czwartek, 31 grudnia 2015

Tak było. 2015.

Koniec roku 2015.  Dla Nas troszkę stresującego, ale również pełnego radości. A jak koniec roku to pora na małe podsumowanie tego wszystkiego co się działo u Sarusi.

Tak Gwiazda tańcowała, tak tańcowała, że nie dało się Jej uchwycić ;)

wtorek, 29 grudnia 2015

Boże Narodzenie.

To było moje czwarte Boże Narodzenie. Z roku na rok jest coraz lepiej, chyba zaczynam rozumieć coraz więcej o co w tym chodzi. Mama opowiadała mi o wszystkim wcześniej, a potem przy każdej czynności (np. dzielenie opłatkiem, kolędy itd.) opisywała co, jak i dlaczego. I tak np. dzisiaj wzięłam z jednej układanki kartonową gitarę, pobiegłam do drugiego pokoju, usiadłam pod choinką i grałam i śpiewałam kolędy (lalala) dla małego Jezuska. Potem Mama dołączyła i śpiewałyśmy razem. Supcio!
A Święta były bardzo rodzinne i chyba to lubimy z tego najbardziej.

Oooo co to? 

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Choinka.

Znowu z poślizgiem. Wczoraj było o sobocie, a dziś będzie o wczoraj, bo wiecie, u nas wczoraj wielkie zamieszanie. Choinka, która kilka dni stała na balkonie, wczoraj trafiła do domu i trzeba było ją ustroić. Łooo... to mi się bardzo podobało. Wyciągałam z wielkiego pudła (takiego wielkiego jak ja, aaaa nieee, większego!) różne skarby, tzn. ozdoby. No i oczywiście bardzo pomagałam i teraz mamy taką piękną choinkę. I już bardzo lubię przy niej siedzieć, szczególnie wieczorem jak są włączone światełka.

Pomagam w ubieraniu choinki 

niedziela, 20 grudnia 2015

Mam 3 latka :)

Wczoraj skończyłam 3 latka. Mama mówi, że to poważny wiek. 3 lata temu o 14:35 zrobiłam Mamie psikusa i przyszłam na świat z małym gratisem. Mama się tym zbytnio nie przejęła i każdego dnia kocha mocniej i mocniej. I ja też.
Przez te 3 latka, działo się bardzo dużo. Były i stresy i smutki, ale zdecydowanie najwięcej było radości, bo tak Wam powiem, że u nas radości to są codziennie. O terapiach i zajęciach i o postępach to macie na bieżąco, więc pisać nie będę.
A wiecie co dla mnie i dla Mamy było najpiękniejsze przez te 3 lata? Oprócz tego oczywiście, że mamy siebie i spędziłyśmy razem tyle pięknych chwil, poznałyśmy dużooo wspaniałych ludzi (Dzieciaczki i ich Rodzice, Terapeuci, Lekarze i oczywiście Wy - moi wspaniali Czytelnicy). :*
Aaaah i dziękuję Wszystkim za życzenia :*

To tyle części oficjalnej ;)
Nieoficjalnie macie foto relację z wczorajszego dnia:

Jak tylko wstałam usłyszałam piękne sto lat (solówka w wykonaniu Mamusi ;)) i dostałam prezencik

wtorek, 15 grudnia 2015

Zwierzenia Mamy: "Grudzień jest wyjątkowy, zawsze był."

Połowa grudnia. Od dziecka jak tylko skończy się wrzesień, czekam już na grudzień. Grudzień jest wyjątkowy, zawsze był. Cofnijmy się troszkę w czasie. Lata 90. Jako dziecko, jak tylko zaczął się grudzień i Adwent, razem z siostrą wstawałyśmy wcześnie rano i chodziłyśmy codziennie na Roraty. Potem te wszystkie przygotowania świąteczne. Światełka na wystawach sklepowych, pieczenie naszych świątecznych rogalików, mandarynki, orzechy i inne łakocie, karp pływający w wannie, ta sztuczna chuda choinka, kolędy. I ta rodzinna Wigilia...

Od 3 lat grudzień jest jeszcze bardziej wyjątkowy. 3 lata temu, dostałam najwspanialszy prezent jaki mogłam sobie wymarzyć (w prawdzie z małym gratisem, ale i tak najwspanialszy). Przed Świętami przyszła na świat Sarusia. Pierwsza nasza Wigilia była niestety pełna stresu, Sara walczyła o życie w szpitalu.

Druga Wigilia Sary - 2013

niedziela, 6 grudnia 2015

Ho! Ho! Ho!

Ho! Ho! Ho! Byliście grzeczni? A był u Was Mikołaj? A wiecie, że u mnie był? I zostawił prezenty w kilku miejscach i zaczął już od wczoraj ;)

Mikołajka się szykuje :)

piątek, 4 grudnia 2015

Świąteczne pierniczki

Coraz bliżej Święta, coraz bliżej Święta... Chyba dopada nas powoli ta świąteczna atmosfera. Dziś miałyśmy wolne i Mama wymyśliła, że skoro jest wolne to pomogę jej piec świąteczne pierniczki. Dzielnie pomagałam, bo ja lubię z Mamą piec, szczególnie jak ciasto trzeba wyrobić rękami. Takie też małe ćwiczenie dla moich rączek. 

Pachną czy nie pachną? :)

wtorek, 1 grudnia 2015

7 ciekawostek

Myślicie, że znacie Sarusię?
Dziś będzie 7 ciekawostek dotyczących Sary...

1. Zaczniemy dość łatwo.. Ulubiona potrawa (obiadowa) Sary to makaron w pomidorach (tu makaron ciemny pełnoziarnisty + domowy sos ze świeżego pomidora z oliwą z oliwek, bazylią i oregano + gotowana pierś z kurczaka).


poniedziałek, 30 listopada 2015

Mały Picasso

Szuuuu.. taki dziś u nas był duży wiaterek. Rano byłam tylko na zajęciach (SI - prywatnie), a popołudniu siedziałam z Mamą w domku. Mama wymyśliła, że dziś będziemy malować farbkami, bo dawno nie malowałam (częściej rysuję kredkami). I powiedziała, że jestem jej małą artystką.

Mamooo namaluję Ciebie :)

środa, 25 listopada 2015

Jednak na 8:45

Pewnie jesteście ciekawi jak to było ostatnio z tym awansem basenowym...
Poszłam z Mamusią na wcześniejszą godzinę, do dzieci bardziej w moim wieku. Iii dałam radę... czyli awans jest i to tak nieskromnie powiem.. zasłużony ;) Jedyny minus to troszkę wcześniejsze wstawanie, tzn. dla mnie ok, bo ja wcześnie wstaję, tylko z Mamą gorzej.

W końcu udało się znaleźć Żółwika Zielonego :) (czekamy na zajęcia)

piątek, 20 listopada 2015

Mały awans?

Znowu zabiegane. Mama mówi, że niedługo Święta (tzn. za ponad miesiąc, ale Mama mówi, że nam ostatnio tak szybko czas leci, że to już niedługo). A jak Święta to odpoczniemy. Ale zanim odpoczniemy to jeszcze troszkę "pobiegamy".

Jeszcze piżamowa, ale już wystrojona :) (Minnie jeszcze się trzyma)

poniedziałek, 16 listopada 2015

Jesteście niesamowici...

Wspominałam już, że jesteście niesamowici...? Cały czas na moje subkonto w Fundacji wpływają pieniążki z 1%.
Dzięki temu możemy opłacić różne terapie. 

środa, 11 listopada 2015

Dzień za dniem, tydzień za tygodniem...

Też Wam się wydaje, że czas gdzieś nam ucieka? Dzień za dniem, tydzień za tygodniem. Dopiero co były wakacje, a tu już połowa listopada. Dni są podobne, pogoda ostatnio kiepska i tak zwyczajnie nam ten czas mija. I chyba dlatego jest mnie tu mniej.
Prawie codziennie mam jakieś zajęcia, terapie, albo wizyty u specjalistów.

sobota, 7 listopada 2015

Byliście grzeczni...?

Byliście grzeczni? Bo mam dla Was taką wiadomość, że jak byliście grzeczni, albo prawie grzeczni (tak jak ja), to możecie już zacząć pisać listy do Św. Mikołaja. Bo wiecie.. ja już napisałam (troszkę mi Mamusia pomogła), bo to trzeba wcześniej napisać taki list, żeby Elfy mogły pomóc Mikołajowi i te prezenty przygotować. Jak już ten swój list napisałam, to położyłyśmy go z Mamą na parapecie i wiecie co..? Obudziłam się rano i listu nie było! Teraz muszę być grzeczna, żeby Mikołaj się nie rozmyślił i żebym ten prezent dostała. Mama mówi, że to jeszcze bardzo dużo czasu, chociaż w sumie to może troszkę mniej niż tak bardzo dużo. Tylko pamiętajcie, że musicie być grzeczni :)

Piszę list do Mikołaja 

poniedziałek, 2 listopada 2015

Zwierzenia Mamy: "...jakby mnie oświeciło..."

Taka sytuacja... Włączony telewizor, reklamy. Sara zatrzymuje się na chwilę i patrzy i patrzy. Akurat leci reklama lalki (chyba Barbie). I w tym momencie jakby mnie oświeciło (i nie chodzi tu już o tą reklamę). W jednej chwili zdałam sobie sprawę, że mam w domu prawie 3-latkę.
Niby to oczywiste. Dziecko rośnie, jest coraz starsze, widzi się jakie robi postępy itd., ale nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego jak szybko leci czas.

sobota, 24 października 2015

Zdjęciowy miszmasz

Dobry wieczór.. Śpicie? Jak nie śpicie to poczytajcie, a jak śpicie to śpijcie i poczytacie jutro. Dużo dziś i tak nie poczytacie, bo dziś tylko kilka zdjęć z ostatnich dni. Jak zawsze były różne terapie i odwiedzinki i spacerki też były. I dziś zdjęciowy miszmasz :)

W rodzinie siła :) ciocia Sylwia, Mama, ja i Antoś

niedziela, 18 października 2015

Zwierzenia Mamy: Czas

Niby to takie oczywiste. Niby teoretycznie dobrze wiemy, co jest najlepszym prezentem dla dziecka. Teoretycznie...

środa, 14 października 2015

Troszkę nowości malutkich :)

Puk puk... zaglądacie tu jeszcze? Ostatnio znowu jakoś mnie tu mniej. A to wszystko przez te papiery. Oprócz tego, że mam normalnie zajęcia, to dalej załatwiamy wszystkie zmiany w różnych instytucjach. Oczywiście Mama to wszystko załatwia, a ja muszę chodzić z nią. I tak sobie jeździmy po różnych urzędach i przychodniach, albo Mama pisze kolejne maile, albo dzwoni itd. Trwa to już od wakacji i mamy nadzieję, że uda się wszystko skończyć w tym roku ;) Jesteśmy już w połowie.

W domku też jak zawsze...

sobota, 10 października 2015

Kasztanowi koledzy

Jesienne popołudnie. Mama wymyśla zabawy. No i dziś wymyśliła, że pora na te kasztany co je nazbieraliśmy kilka dni temu. Bawiłam się już nimi wcześniej, ale dziś było troszkę bardziej kreatywnie. Zrobiłyśmy dwóch kasztankowych kolegów.

Moje kasztanki 

poniedziałek, 5 października 2015

W poszukiwaniu jesieni...

Ojacie jacie jacie... Wczoraj Wam pisałam, że byłam z Mamą na spacerku i że nie miałyśmy żadnych zdjęć, bo Mama ani telefonu ani aparatu nie miała. A dziś taka niespodzianka i byłam znowu z Mamą i dziadkiem Włodkiem na moich ulubionych Paprocanach. Dziś szukaliśmy jesieni. Mama mówi, że trzeba ćwiczyć chodzenie, więc nie jechałam dziś wózkiem.
A na miejscu szukaliśmy kasztanów i oglądaliśmy kaczuszki, które pływają w jeziorku. Dziadek znalazł dużo kasztanków, ale nie aż tak bardzo dużo, bo chyba wczoraj dzieci już pozbierały. Ale było supcio! Ale co tam będę pisać... sami zobaczcie... ;)

Dziadku dziadku czekaj na mnie..

niedziela, 4 października 2015

Październikowy weekend

Muszę Wam opowiedzieć o supcio wczorajszym dniu. Wczoraj była sobota, a że wakacje już się dawno skończyły i że w końcu jestem zdrowa, to pojechałam na moje ulubione zajęcia na basenie :) 

Czekamy na zajęcia ;)

piątek, 25 września 2015

Nowa terapia.

Powolutku zdrowieję. Jeszcze coś w nosku siedzi, ale osłuchowo już jest dobrze. Jeszcze biorę syropek, ale dziś już byłam na zajęciach.

Na korytarzu czekam na dzisiejsze nowe zajęcia ;)

piątek, 18 września 2015

Piraci i stara mapa

Jesteśmy chore, choruśkie takie cały czas. Siedzimy z Mamą w domku i Mamusia wymyśla mi różne zabawy, przemyca w nich czasem ćwiczenia ogólnorozwojowe, chociaż sama zabawa jest w jakimś sensie ćwiczeniami. Dziś wymyśliła Mama supcio zabawę w piratów. Nie do końca wszystko rozumiałam (np. to że mając mapę będziemy szukać skarbu), ale ogólnie każde kolejne ćwiczenie było supcio, a cała reszta pewnie spodoba mi się za jakiś czas.

Rybka :)

poniedziałek, 14 września 2015

Aaa psik...

Aaaa psik... Dalej jestem chora, wiecie.. Mama już Wam pisała na moim fb, że byłam u Pani Doktor i że to tylko katar, ale ten brzydki katar nie przechodzi nic, a nic. A teraz jeszcze doszedł kaszel i chyba w środę znowu pójdziemy do Pani Doktor. A w dodatku Mama też się jakoś słabo czuje i sobie tak we dwie siedzimy cały czas w domku. Ja jestem zmęczona i marudzę troszkę i Mama mi odpuszcza i więcej się bawimy, niż coś ćwiczymy. Na zajęcia też nie chodzę, wszystko Mama odwołuje, albo przekłada.

Mamo.. ja sama.

wtorek, 8 września 2015

Nowy rok szkolny.

Od tygodnia podobno jest nowy rok szkolny. Mama mówi, że znowu będę miała więcej zajęć i terapii. Wrzesień i październik są chyba najbardziej zajęte, bo po wakacjach czeka mnie sporo wizyt kontrolnych u różnych doktorów.

Mój plan zajęć :)

wtorek, 1 września 2015

"Cetir"

Zaczyna się kolejny rok szkolny/przedszkolny. Sara w tym roku do przedszkola jeszcze nie idzie, ale powoli zastanawiam się gdzie ją posłać w przyszłym roku. Wiem, że bloga czytają m.in. rodzice różnych niepełnosprawnych (i nie tylko) dzieciaczków, którzy podobnie jak ja zastanawiają się nad wyborem odpowiedniego przedszkola/szkoły.
Kilka dni temu byłam z Sarusią na festynie w nowo otwartym Śląskim Centrum Edukacji Terapii i Rozwoju "CETIR" w Goczałkowicach-Zdroju. 

niedziela, 30 sierpnia 2015

Rozhulały się... ;)

Mama i ciocia Sylwia próbują chyba zawładnąć moim blogiem. Oj nie nie... muszę szybciutko coś Wam tu napisać, bo się rozhulały ostatnio ;) Chyba trzeba Im przypomnieć kto tu rządzi... To przecież Sarusia i jej zespół.

Powiem, Wam, że mieszkam w nie takim dużym mieście, ale częściej spaceruję z Mamą tu w naszych okolicach. A w piątek taka mała niespodzianka i po zajęciach z p.ciocią Karoliną (psycholog) spacerowałam w zupełnie innym kierunku (na drugim końcu miasta). Przy okazji "wykąpałam się" w fontannie. Mama musiała wykręcać moją sukienkę, bo brzuchem dotknęłam wody. Na szczęście było gorąco i sukienka szybciutko była sucha. 

Zobacz Mamo....

środa, 26 sierpnia 2015

Zwierzenia cioci Sylwii

Tym razem mamy dla Was coś innego. Dziś pisze ciocia Sylwia.

"Pamiętam jakby to było wczoraj.. Grudniowy poranek, święta Bożego Narodzenia coraz bliżej, mnóstwo przygotowań, dużo nerwów, żeby tylko Lalusia opuściła maminy domek przed świętami.  Kiedy zadzwonił telefon byłam w pracy, to Mama: „Zwalniam się z pracy, jadę do Oli, chyba się zaczęło”. Tak bardzo żałowałam, że nie ma mnie przy Niej w tak ważnym dniu. 

mama Ola i jej mały Cud

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Rogaliki

Lubię pomagać Mamusi. Ostatnio piekłyśmy rogaliki (te Bożonarodzeniowe, o których kiedyś, dawno temu już coś pisałam). Jeszcze nie piekłyśmy ich na Święta (chyba byłoby to za wcześnie). Mama mówi, że takie pieczenie ciasteczek to też jakieś ćwiczenie dla mnie i dużo się przy tym uczę.

Hmm.. Czyli tak się robi te rogaliki...

środa, 19 sierpnia 2015

Dla równowagi..

Upałów już nie ma... co to znaczy? Pojechałam wczoraj na wycieczkę, wiadomo, że nie gdzieś tam hoho, bo pojechaliśmy do Ustronia, czyli niedaleko. Po drodze odwiedziliśmy też dwie Ciocie i Wujka ;)
Troszkę pograłam w piłkę i "pobiegałam", a w Ustroniu spacerowanie. A więcej to macie na zdjęciach.

<3

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Wakacje, urlopy, wycieczki, imprezy, terapie...

Wakacje, urlopy, wycieczki, imprezy, terapie... Tyle się ostatnio dzieje. Są przyjemności i są ćwiczenia. A tak szybciutko streszczając to było tak:

Jednego dnia, już nie pamiętam kiedy, pojechałam na wycieczkę do mojego kuzyna Antosia. I wiecie gdzie wszyscy poszliśmy? Na baaaaasen :) Kryty basen, ale przynajmniej było mało ludzi i sobie "popływałam". W wakacje mam przerwę od moich zajęć na basenie i ostatnio byłam pod koniec czerwca. Troszkę długa ta przerwa, ale jakoś nie było okazji. A na basenie taaaaka supcio była zabawa :) I tak się bardzo cieszyłam, że oprócz Mamy była jeszcze rodzinka. Spiłam znowu troszkę wody z basenu. No ale woda to woda, przecież Mama zawsze mi w butelce podaje, a tu tyleee tej wody było i nie rozumiem czemu Mama mówiła, żebym nie piła tej basenowej wody. Może się bała, że jak wypiję za dużo to nie będzie gdzie pływać.

Testowanie nowych pływaczek :)

piątek, 7 sierpnia 2015

Afrykańskie upały

Taaaakie afrykańskie mamy upały. Mama mówi, że powinnam być do nich "genetycznie uwarunkowana" (genetycznie w sensie, że afrykańsko, a nie że zespołowo) ;)
W te upały to albo siedzę na działce w baseniku, albo w baseniku na balkonie, ale to do południa, bo po południu u nas na balkon nie da się wyjść (okna na zachodnią stronę). Czasem wcześnie rano (tak jak dzisiaj) albo pod wieczór idziemy na spacerek.
W tym tygodniu miałam tylko 1 godzinę logopedy (z 1%). Chyba Wam jeszcze nie pisałam, że zaczęłam już z p.ciocią Anią sylaby: PA, PE, PO, PU, PI, PY. No i oczywiście dalej wałkuję to co było wcześniej.
Ośrodek przez tydzień zamknięty, więc nie mam żadnych terapii.
W domu też trochę ćwiczę z Mamą, bo coś trzeba w te upały robić, skoro nie zawsze da się wyjść. Mama mówi, że takie upały to u nas nie są za fajne, że co innego w Afryce, że tam to mogą być i że kiedyś, jak podrosnę to na pewno pojedziemy.

Głowa, brzuszek, nogi...  hipopotam

środa, 5 sierpnia 2015

Zwierzenia Mamy: Śpiewamy.

Nie jestem pedagogiem, logopedą, ani żadnym terapeutą. Nie znam się na tym (pomijając fakt, że sporo uczę się podpatrując jak ćwiczy Sarusia). Jestem za to specjalistą jeśli chodzi o moje dziecko. Potrafię się z Sarą porozumieć. Widzę jak reaguje na różne sytuacje, co lubi, czego nie. Widzę też jak się uczy w życiu codziennym. Sara jest mądrą dziewczynką, bardzo dużo kojarzy. Pomimo wielu opinii na ten temat, Sara dużo uczy się dzięki piosenkom i wierszykom. 


sobota, 1 sierpnia 2015

Mały Pomocnik

Fajnie, że są wakacje. Fajnie, że mogę sobie tak na szybko wymyślić, że skoro nie ma nic do roboty to można pojechać np. na działkę (w zasadzie to nie sama takie coś wymyślam ;)). 
Dzisiejsza sobota znowu działkowa. Odpoczywałam sobie z Mamusią, Babcią i Dziadkiem. Tzn. w sumie to dziś nie bardzo odpoczywałam, bo ciężko pracowałam i pomagałam Dziadkowi.

Kopiemy w piachu

środa, 29 lipca 2015

Same zastępstwa :)

Ostatnio chyba wspominałam, że w wakacje mam mało zajęć. Hmm... Dziś miałam 3 !!!
Najpierw pojechałam z Mamą do Ośrodka. Pierwsze zajęcia były z pedagogiem (zastępstwo).
Zaraz po tych zajęciach miałam terapię logopedyczną i znowu zastępstwo z ciocią Basią. Swoją drogą jutro na rehabilitacji też będę mieć zastępstwo (już ostatnie) z p.ciocią Alą.
Po skończonych terapiach w Ośrodku przyjechał po nas dziadek Włodek i zawiózł nas na zajęcia z p.ciocią Anią - logopedą (te z 1%). Miałyśmy tylko 30min między jednymi zajęciami, a drugimi i nie zdążyłybyśmy dojść pieszo. Nie wspominam już, że na koniec znowu były same pochwały ;)

Znowu pochwała w zeszyciku :)

czwartek, 23 lipca 2015

Zwierzenia Mamy: Jestem mamą i tatą.

Jestem mamą. W zasadzie to jestem mamą i tatą. Takie 2w1.

niedziela, 19 lipca 2015

Dużo wolnego :)

Moja rodzinka (może nie wszyscy, bo Mama jakoś tych genów nie otrzymała) zawsze bardzo lubiła piłkę nożną (w praktyce i teorii - piłkarze i kibice). W sobotę u nas w mieście odbył się mecz otwarcia nowego pięknego stadionu (GKS Tychy - FC Koln). Ja na meczu nie byłam, bo jestem jeszcze mała i nie wiem czy lubię piłkę nożną. Ale dziś na nowym stadionie odbywał się piknik rodzinny i można było troszkę stadion pozwiedzać. No to skoro jest taka okazja, to razem z Mamą (i rodzinką) wybraliśmy się tam na spacer.

:D

poniedziałek, 13 lipca 2015

Zwierzenia Mamy: "Jak Cię widzą, tak Cię piszą"

"Jak Cię widzą, tak Cię piszą". Żyjemy dokładnie w takich czasach. Każdy mówi, że wnętrze człowieka jest najważniejsze, ale każdy (!!!) początkowo ocenia (choćby przez pierwsze 3 sekundy) drugą osobę "po okładce".
Często zdarza mi się słyszeć, że Sarusia zawsze tak ładnie ubrana, że zawsze tak pięknie wygląda (że coś pasuje do czegoś, odpowiednio do okazji, albo że gumka do włosów jest pod kolor ubranka).

niedziela, 12 lipca 2015

Tak ociupinkę zazdrościmy...

Tak szybciutko, tak troszeczkę o moim "wakacjowaniu" jeszcze...
Powiem Wam, że wszyscy gdzieś wyjeżdżają, każdy "wakacjuje" i tak troszkę, tak ociupinkę zazdrościmy z Mamusią, bo co z kim rozmawiamy (albo czytamy) to każdy się gdzieś wybiera. My z Mamusią to odpoczywamy w domu (tzn. w mieście naszym). Dobrze, że możemy jeździć czasem na działeczkę z Babcią i Dziadkiem, bo to zawsze jakaś mała zmiana miejsca.

Nie złapiesz mnie :p

piątek, 10 lipca 2015

Coś tam "wakacjuję" coś tam ćwiczę ;)

Wakacje wakacje... Przez ostatnie gorące dni spędzałam czas bardzo rodzinnie. Było opalanie, pluskanie w baseniku i grillowanie. 

Co to za rybka? :)

czwartek, 2 lipca 2015

"Lato lato lato czeka.." :)

"Lato lato lato czeka, razem z latem czeka rzeka..." (Mama mi czasem tak śpiewa). Mamy już chyba prawdziwe lato. Zajęć jest mniej. Załatwiania spraw też mamy mniej. A Mama obiecała mi kiedyś, że jak się skończą niektóre sprawy to w wakacje odpoczniemy. Wyjeżdżać nie wyjeżdżamy nigdzie. Ale Mama obiecała, że będziemy robić sobie wycieczki jednodniowe, albo spędzać jakoś miło (chociaż my zawsze spędzamy miło) czas razem. Już kilka planów mamy, ale mamy też do Was pytanie... może znacie jakieś fajne miejsca gdzie mogę pojechać z Mamusią? I tak raczej nie za daleko. To jakbyście coś ciekawego chcieli polecić to piszcie do Mamusi albo w komentarzu ;)

Jest woda....

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Nasze pomoce terapeutyczne.

O tym, że dużo czasu spędzamy na terapiach i zajęciach to wiadomo (dokładniej o tym będzie innym razem), wiadomo też, że ćwiczę z Sarą sama w domu. A jak ćwiczymy? Jakich pomocy terapeutycznych używamy?
Ćwiczymy przede wszystkim przez zabawę. Najważniejsze jest to, żeby Sara chciała się uczyć. Ona to lubi. Po każdym zadaniu oczywiście duże brawa i pochwały (Sara sama zaczyna klaskać za każdym razem kiedy wykona zadanie).
A nasze pomoce terapeutyczne to często zwykłe zabawki, gry, przedmioty codziennego użytku, karty robione przeze mnie lub znalezione w necie (drukowane i laminowane) lub gotowe książeczki i inne specjalne pomoce.
Poniżej przykłady tego z czego korzystamy na codzień:

- drewniane układanki - do niedawna Sara nie lubiła się tym bawić, teraz układanki wychodzą jej świetnie,


piątek, 26 czerwca 2015

Zwierzenia Mamy: Niejadek czy zaburzenia integracji sensorycznej?

Ręce opadają. Ręce opadają kiedy patrzę na ubogie menu mojej Sary. I to nie jest tak, że Ona nie lubi, bo Sara nawet nie chce skosztować. Do niedawna myślałam, że to wyłącznie moja wina. Pozwalałaś Mamo czegoś nie jeść to teraz masz... (Zmuszać dziecka nie będę, bo sama wszystkiego nie jem :p).

Ble ble ble... naleśniki z dżemem odłożymy (Nie wiem gdzie się to dziecko uchowało przy takiej "naleśnikowej mamie")

czwartek, 25 czerwca 2015

Zaaaaaległości.

Dużo się u nas ostatnio dzieje. Przez to ani ja, ani Mama nic nie piszemy. Mama miała ostatnio troszkę spraw, do tego sprawy codzienne i troszkę zaniedbałyśmy bloga.
Teraz już z górki i postaramy się być częściej.

(Tylko nie myślcie, że u nas taka pogoda :) To zdjęcie z przed 2 tygodni :p)
 Z drogi śledzie bo Sarusia jedzie (a wiecie, że ja powinnam prawo jazdy dostać... Cały kurs i egzamin zrobiłam! (w maminym brzusiu).

piątek, 19 czerwca 2015

Opiekuję się Mamusią

Nie ma czasu, nie ma czasu na pisanie. Musiałam zajmować się Mamusią, bo mi się troszkę pochorowała (ale już jest w sumie dobrze). A tydzień minął tak:

Poniedziałek:
Po południu pojechałam z Mamą do Ośrodka na zajęcia z p.ciocią Karoliną (psycholog). Znowu pochwały jak tydzień temu. Nie będę się powtarzać :p

Husiuuu...

wtorek, 16 czerwca 2015

Zwierzenia Mam(y): Dlaczego Ona jest szczęśliwa?

Dlaczego Ona (mama chorego/niepełnosprawnego/z wadą genetyczną dziecka) jest szczęśliwa?
W pojęciu Niektórych "Taka Mama" powinna być ciągle zmęczona, zaniedbana, nieszczęśliwa.
Hmm... od kiedy urodziła się Sara poznałam (osobiście i przez internet) wiele Mam w podobnej sytuacji jak moja iiiii ani jedna z "Takich Mam" nie pasuje do opisu przytoczonego wcześniej, wręcz przeciwnie są to piękne, silne i szczęśliwe Mamy. 

Poprosiłam o odpowiedź na 2 pytania (Czy jesteś szczęśliwa? Dlaczego?) kilka znajomych Mam Wyjątkowych Dzieciaczków...

czwartek, 11 czerwca 2015

Wszędzie mnie chwalą.

Wczoraj było tylko o wczoraj, a dziś małe streszczenie ostatnich dni.

Poniedziałek:
Tydzień zaczęłam wcześnie i intensywnie. O 8:15 (!) już miałam rehabilitację w Ośrodku z ciocią Asią. Mama zapomniała plasterka i tym razem nóżki mam nie poklejone. A na rehabilitacji pomimo wczesnej godziny bardzo ładnie ćwiczyłam. Chodzenie idzie mi coraz lepiej (ale to pewnie widzieliście już na filmiku).
Po południu znowu wróciłam z Mamą do Ośrodka. Tym razem zajęcia z psychologiem - p.ciocią Karoliną. Dawno się nie widziałyśmy i p.ciocia Karolina mogła zobaczyć jakie robię postępy. Otrzymałam same pochwały. I znowu Mama usłyszała, że mam potencjał, że "idę jak burza" i że rozwijam się pięknie. Mama jak zawsze bardzo się cieszyła, że tak mnie chwalą.

Czekam na zajęcia w Ośrodku.

środa, 10 czerwca 2015

Bajkowa Równolandia

Jacieee, ale dziś supcio dzień. Wcześniej nie chciałam nic pisać, bo znowu nie wiedziałam co z moich planów wyjdzie.
Rano pojechałam z Mamą i dziadkiem Włodkiem do mojego Ośrodka. Dziś nie było ani rehabilitacji, ani terapii logopedycznej, pedagogicznej czy psychologicznej. Dziś było wolne. Wszystkie dzieci miały wolne, bo dziś była Bajkowa Równolandia, czyli festyn w Ośrodku. Aleee było supcio! Mogłam przenieść się do różnych bajek. Był klub Myszki Miki, bagna Shrek'a, były Smurfy i Krasnoludki i Gumisie też były. W każdej bajce zadania do wykonania. Opisywać wszystkiego nie będę, bo było tego bardzo dużo. Po każdym zadaniu dostałam pieczątkę na rączkę. Oprócz różnych zadań były też piosenki i były koniki (ja tylko oglądałam) i piesek (ten z dogoterapii). Był też poczęstunek i zjadłam troszkę ciasta z rabarbarem (takie mi Mama wybrała, a wybór był duży).

W klubie Myszki Miki

piątek, 5 czerwca 2015

Czas wolny.

Podobno czerwiec miał być luźniejszy, a ostatnio mamy jakoś mało czasu. Jak nie mam zajęć to wykorzystujemy z Mamą czas na świeżym powietrzu. Przecież jest tak ładnie. No i jakoś ciężko u nas ostatnio ze spaniem, bo niby śpiąca jestem (nawet bardzo), a zasypiać mi się nie chce.
Dziś nie będzie o terapiach (bo już późno, a w sumie nic nowego nie było), dziś kilka zdjęć z tego co robimy w wolnym czasie...


Paprocany

sobota, 30 maja 2015

Sportowa sobota.

Ojacie ojacie wiecie co się dzisiaj działo...?! Od samego rana na sportowo. Wcześniej o swoich planach nie pisałam, bo nie wiedziałam czy coś z tego będzie.. a było.
Rano jak zawsze basen. Było pływanie samemu (w pływaczkach) i nurki były i skoki, czyli wszystko po trochu i jak zawsze supcio!

Szczęśliwa :)

piątek, 29 maja 2015

Zespół Downa i co dalej? Co, gdzie, jak załatwić?

Urodziło się dzieciątko z Trisomią 21. I co dalej? Jak już minie pierwszy szok, zaczynamy myśleć co teraz powinniśmy załatwić. U mnie było tak, że zostałam z tym sama (z pomocą rodziny oczywiście), nikt nie powiedział mi co mam robić dalej. Ostatnio próbowałam przypomnieć sobie (przy okazji rozmowy z początkującą w tym temacie mamą małej Sabinki z zD) co i jak po kolei.
Napiszę jak to było w moim przypadku i jak ja to załatwiałam, mam nadzieję, że niczego nie pominę (w razie czego przypomnijcie mi/poprawcie mnie w komentarzu).

wtorek, 26 maja 2015

Dzień Mamusi

Bo dziś taki bardzo ważny dzień. Dzień Mamusi <3
I właśnie z tej okazji chcemy życzyć Wszystkim Mamusiom, tym co mamami są od miesiąca, roku, lat dziesięciu czy sześćdziesięciu i Mamom brzuchatym co dzidziusia mają pod serduszkiem, WSZYSTKIEGO NAJPIĘKNIEJSZEGO <3

U nas dziś świętowanie (o terapiach dzisiaj nie będzie pisane). Wycałowałam i mocno tuliłam moją Mamusię (w sumie to jak zawsze). Kwiatuszki też dałam Mamusi (z małą pomocą).

Z Mamusią moją <3