niedziela, 30 sierpnia 2015

Rozhulały się... ;)

Mama i ciocia Sylwia próbują chyba zawładnąć moim blogiem. Oj nie nie... muszę szybciutko coś Wam tu napisać, bo się rozhulały ostatnio ;) Chyba trzeba Im przypomnieć kto tu rządzi... To przecież Sarusia i jej zespół.

Powiem, Wam, że mieszkam w nie takim dużym mieście, ale częściej spaceruję z Mamą tu w naszych okolicach. A w piątek taka mała niespodzianka i po zajęciach z p.ciocią Karoliną (psycholog) spacerowałam w zupełnie innym kierunku (na drugim końcu miasta). Przy okazji "wykąpałam się" w fontannie. Mama musiała wykręcać moją sukienkę, bo brzuchem dotknęłam wody. Na szczęście było gorąco i sukienka szybciutko była sucha. 

Zobacz Mamo....

środa, 26 sierpnia 2015

Zwierzenia cioci Sylwii

Tym razem mamy dla Was coś innego. Dziś pisze ciocia Sylwia.

"Pamiętam jakby to było wczoraj.. Grudniowy poranek, święta Bożego Narodzenia coraz bliżej, mnóstwo przygotowań, dużo nerwów, żeby tylko Lalusia opuściła maminy domek przed świętami.  Kiedy zadzwonił telefon byłam w pracy, to Mama: „Zwalniam się z pracy, jadę do Oli, chyba się zaczęło”. Tak bardzo żałowałam, że nie ma mnie przy Niej w tak ważnym dniu. 

mama Ola i jej mały Cud

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Rogaliki

Lubię pomagać Mamusi. Ostatnio piekłyśmy rogaliki (te Bożonarodzeniowe, o których kiedyś, dawno temu już coś pisałam). Jeszcze nie piekłyśmy ich na Święta (chyba byłoby to za wcześnie). Mama mówi, że takie pieczenie ciasteczek to też jakieś ćwiczenie dla mnie i dużo się przy tym uczę.

Hmm.. Czyli tak się robi te rogaliki...

środa, 19 sierpnia 2015

Dla równowagi..

Upałów już nie ma... co to znaczy? Pojechałam wczoraj na wycieczkę, wiadomo, że nie gdzieś tam hoho, bo pojechaliśmy do Ustronia, czyli niedaleko. Po drodze odwiedziliśmy też dwie Ciocie i Wujka ;)
Troszkę pograłam w piłkę i "pobiegałam", a w Ustroniu spacerowanie. A więcej to macie na zdjęciach.

<3

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Wakacje, urlopy, wycieczki, imprezy, terapie...

Wakacje, urlopy, wycieczki, imprezy, terapie... Tyle się ostatnio dzieje. Są przyjemności i są ćwiczenia. A tak szybciutko streszczając to było tak:

Jednego dnia, już nie pamiętam kiedy, pojechałam na wycieczkę do mojego kuzyna Antosia. I wiecie gdzie wszyscy poszliśmy? Na baaaaasen :) Kryty basen, ale przynajmniej było mało ludzi i sobie "popływałam". W wakacje mam przerwę od moich zajęć na basenie i ostatnio byłam pod koniec czerwca. Troszkę długa ta przerwa, ale jakoś nie było okazji. A na basenie taaaaka supcio była zabawa :) I tak się bardzo cieszyłam, że oprócz Mamy była jeszcze rodzinka. Spiłam znowu troszkę wody z basenu. No ale woda to woda, przecież Mama zawsze mi w butelce podaje, a tu tyleee tej wody było i nie rozumiem czemu Mama mówiła, żebym nie piła tej basenowej wody. Może się bała, że jak wypiję za dużo to nie będzie gdzie pływać.

Testowanie nowych pływaczek :)

piątek, 7 sierpnia 2015

Afrykańskie upały

Taaaakie afrykańskie mamy upały. Mama mówi, że powinnam być do nich "genetycznie uwarunkowana" (genetycznie w sensie, że afrykańsko, a nie że zespołowo) ;)
W te upały to albo siedzę na działce w baseniku, albo w baseniku na balkonie, ale to do południa, bo po południu u nas na balkon nie da się wyjść (okna na zachodnią stronę). Czasem wcześnie rano (tak jak dzisiaj) albo pod wieczór idziemy na spacerek.
W tym tygodniu miałam tylko 1 godzinę logopedy (z 1%). Chyba Wam jeszcze nie pisałam, że zaczęłam już z p.ciocią Anią sylaby: PA, PE, PO, PU, PI, PY. No i oczywiście dalej wałkuję to co było wcześniej.
Ośrodek przez tydzień zamknięty, więc nie mam żadnych terapii.
W domu też trochę ćwiczę z Mamą, bo coś trzeba w te upały robić, skoro nie zawsze da się wyjść. Mama mówi, że takie upały to u nas nie są za fajne, że co innego w Afryce, że tam to mogą być i że kiedyś, jak podrosnę to na pewno pojedziemy.

Głowa, brzuszek, nogi...  hipopotam

środa, 5 sierpnia 2015

Zwierzenia Mamy: Śpiewamy.

Nie jestem pedagogiem, logopedą, ani żadnym terapeutą. Nie znam się na tym (pomijając fakt, że sporo uczę się podpatrując jak ćwiczy Sarusia). Jestem za to specjalistą jeśli chodzi o moje dziecko. Potrafię się z Sarą porozumieć. Widzę jak reaguje na różne sytuacje, co lubi, czego nie. Widzę też jak się uczy w życiu codziennym. Sara jest mądrą dziewczynką, bardzo dużo kojarzy. Pomimo wielu opinii na ten temat, Sara dużo uczy się dzięki piosenkom i wierszykom. 


sobota, 1 sierpnia 2015

Mały Pomocnik

Fajnie, że są wakacje. Fajnie, że mogę sobie tak na szybko wymyślić, że skoro nie ma nic do roboty to można pojechać np. na działkę (w zasadzie to nie sama takie coś wymyślam ;)). 
Dzisiejsza sobota znowu działkowa. Odpoczywałam sobie z Mamusią, Babcią i Dziadkiem. Tzn. w sumie to dziś nie bardzo odpoczywałam, bo ciężko pracowałam i pomagałam Dziadkowi.

Kopiemy w piachu