Weekendowe plany zostały zrealizowane i.... było naprawdę
supcio!
Jedziemy na wycieczkę. |
W sobotę rano pojechałam na wycieczkę do Górek Wielkich.
Oczywiście nie sama. Razem ze mną Mama, babcia Jola i dziadek Włodek. Wszyscy
zatrzymaliśmy się u cioci Natali, cioci Ani i wujka Romka. Pogoda zrobiła się
bardzo ładna, więc mogliśmy spędzić cały dzień "na powietrzu".
Jest pięknie!!! |
Z Mamusią. |
Na
kawkę przyjechała też ciocia Marylka i wujek Jurek. Wszyscy razem poszliśmy do
kawiarni na lody (ja dostałam wodę z butelki). Było to dość daleko, ale Mamusia
nie narzekała i niosła mnie całą drogę. Powrotna droga była troszkę dłuższa i
prowadziła przez las. Byłam troszkę zmęczona, więc zasnęłam.
Śpię sobie, a Ty mnie Mamo nieś. |
Ale fajowsko! |
Małe "Górki Wielkie". |
Jak mi dobrze. |
Relaxik |
Wieczorem troszkę
łobuzowałam i zasnęłam dopiero ok 23.
Mi się wcale nie chce spać. |
Mama się bała, że nie będę spać i przy
okazji inni też, ale zrobiłam Mamusi przyjemność i spałam aż do 6:30. Obudziłam się zanim kogut zaczął piać. Tak
tak, najprawdziwszy kogut (zamiast budzika), koguta nigdy nie widziałam i nawet
nie wiem skąd go było tak słychać.
Niedziela już nie była taka fajna, tzn pogoda była deszczowa
i troszkę zimna. Czas spędziliśmy w domu. Mama troszkę ze mną poćwiczyła i
zrobiła masaż zewnętrzny i wewnętrzny buzi. O godz.15 wracaliśmy już do Tychów.
Pewnie zostalibyśmy dłużej gdyby nie ta pogoda.
A wiecie co ja tam widziałam.. dużo różnych zwierzątek.
Krowy, dużo krówek. Widziałam gęsi, kotka i koniki też (z daleka). A
przez okno widziałam jeża, prawdziwego, takiego malutkiego z kolcami.
Krówki łaciate. |
Kiciuś. |
Cały wyjazd udał się wspaniale. To pierwsza taka moja
wycieczka. Oby było ich więcej i więcej. Dziękuję Wam wszystkim :**
P.S. Nauczyłam się czegoś nowego. Biję brawo. Mama się
bardzo ucieszyła, Dziś cały wieczór biłam brawo. Mama chciałaby bardzo żebym
pokazała to w środę p.Joasi na rehabilitacji. Zobczymy... ;)
P.S. Przypadkowo w sobotę rano powiedziałam "mama"
(Mama tak uważa, bo tylko ona to słyszała). A dziś rano coś w stylu
"dziadek" :D (chociaż Mamie ciężko w to uwierzyć).
P.S. Jutro idę do alergologa.