środa, 29 kwietnia 2015

Jejku jejku...

Jejku jejku znowu tak długo nic nie pisałam, a to dlatego, że jakoś mamy ostatnio dużo do roboty i tak nam dni uciekają.
Taki szybciutki skrót.

Sobota:
Jak sobota to wiadomo basenowo. Jak zawsze supcio! Troszkę nurkowania, troszkę skoków do wody i troszkę nowości też było. Wiecie, że musiałam dopłynąć do Mamy całkiem sama (w pływaczkach oczywiście). A było tak, że nasze Mamy bądź Tatusiowie musieli zostawić nas z Ciociami na jednym końcu basenu, a sami poszli na drugi koniec basenu i my (dzieci) musieliśmy sami do nich "dopłynąć". I udało się wszystkim ;) Browo brawo dla Nas!

Ojejki bąbelki :p

wtorek, 28 kwietnia 2015

Zmiany

Jakiś czas temu Sara zapowiadała małe zmiany na blogu. Zmiany są i to nie tylko "te graficzne" (za co bardzo dziękujemy Cioci Pauli). Sara udostępniła mi tu też troszkę miejsca. Będę dzielić się z Wami nie tylko moim małym (jak do tej pory) doświadczeniem (radami, sposobami na problemy), ale też naszym życiem, patrząc od strony rodzica wyjątkowego dziecka z zespołem Downa. Do tej pory znaliście mnie jako "Mamę" lub "Mamusię". Ja - Ola.

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Towarzyskie zaległości.

A wiecie co? Ja już powoli zdrowieję, tzn. mam taką nadzieję, bo jeszcze troszkę kaszlę. Jutro idę do Pana Doktora do kontroli. Zobaczymy co mi powie. Fajnie jakby powiedział, że już jestem zdrowa, bo nudzi mi się w domu i poszłabym na jakieś zajęcia. I tęsknię już za moimi Ciociami. A Ciocie pewnie tęsknią za mną :) No to trzymajcie kciuki, żeby Pan Doktor mi ładnie powiedział, że już jest lepiej.

Wolałabym jednak nie mieć takiej kolekcji ;)

piątek, 17 kwietnia 2015

O chorobowym tygodniu i o nowych ciasteczkach.

I znowu cały tydzień mnie tu nie było. Pewnie wiecie, że znowu dopadło mnie choróbsko wstrętne. Zaczęło się od kataru i łzawiących oczek. No i wiadomo, że u mnie katar bardzo szybko schodzi niżej (pomimo czyszczenia noska) aż na oskrzela i choróbsko gotowe. W ostatnim czasie mam też chyba osłabioną odporność i co chwilę choruję. A Mama uważa, że ten katar to może być alergiczny. 

Duża ze mnie dziewczynka to czasem sama robię inhalacje.

sobota, 11 kwietnia 2015

supcio sobota!

Aleee dziś była supcio sobota. Rano zaczęłam trzeci cykl zajęć na basenie. Było nas dziś dużo dużo. I było supcio supcio jak zawsze! Nic nie zapomniałam i cieszyłam się jak tylko Mama powiedziała, że jedziemy na basen. Pływałam jak mała rybka i idzie mi to coraz lepiej.

Raz... dwa... hop! trzy... ;)

piątek, 10 kwietnia 2015

Czasem zmęczone.

Po takim długim czasie bez zajęć/terapii jest potem trudno zacząć znowu...

Wtorek:
Zaczynam od rehabilitacji w Ośrodku z ciocią Asią. Najpierw nie chciałam iść i wtuliłam się w Mamę. Potem jak już mnie Ciocia zabrała to okazało się, że miejsce dobrze pamiętam i pięknie ćwiczyłam. Opowiedziałam też troszkę jak było na turnusie. Teraz ciocia Asia może innym polecać, bo nam się przecież podobało.
Godzinka przerwy (szybki obiadek u prababci Cilki i pradziadka Bronka) i znowu do Ośrodka na zajęcia z p.ciocią Gosią (logopeda). Też pięknie ćwiczyłam, nawet nie zauważyłam, kiedy do sali weszła Mama. W końcu zaniosłam zdjęcia, z których p.ciocia Gosia zrobi mi album (więcej o tym później).

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Powrót do "normalnych" zajec.

Święta, Święta i po Świętach. Jutro wracamy do naszych "normalnych" zajęć. Najpierw turnus, potem choroba, potem Święta i tyleeee czasu nie chodziłam na moje zajęcia/terapie.
Nie wiem czy jutro będę ładnie pracować czy się może odzwyczaiłam. A jutro mam rehabilitację i terapię logopedyczną w Ośrodku. Muszę też poopowiadać o tym jak było na turnusie, bo moje Ciocie z Ośrodka jeszcze nie wiedzą. Ale to dopiero jutro.
A dziś jeszcze o Świętach Wielkanocnych. Jak Wam minęły? Bo mi radośnie, spokojnie i rodzinnie, czyli tak jak powinny. Byłam z Mamą w Kościółku i w odwiedzinach u rodzinki. A rano w domu uroczyste śniadanie. I wiecie, że przyszedł też do mnie Zajączek tzn. nie widziałam Go, ale zostawił prezenty, aż 3 (tzn. w 3 miejscach) !!! Dziękuję Zajączku :* A dostałam coś do zabawy, coś do nauki i coś do ubrania (czyli wszystko co potrzeba). Ciekawe czy Ten Zajączek miał takie długie uszy i malutki ogonek, takie jak w mojej książeczce. 

2 z 3 prezentów od Zajączka(ów).