I znowu cały tydzień mnie tu nie było. Pewnie wiecie, że
znowu dopadło mnie choróbsko wstrętne. Zaczęło się od kataru i łzawiących
oczek. No i wiadomo, że u mnie katar bardzo szybko schodzi niżej (pomimo
czyszczenia noska) aż na oskrzela i choróbsko gotowe. W ostatnim czasie mam też
chyba osłabioną odporność i co chwilę choruję. A Mama uważa, że ten katar to
może być alergiczny.
|
Duża ze mnie dziewczynka to czasem sama robię inhalacje. |
Dziś byłam znowu u Pana Doktora i dalej mam brać te same
leki i do kontroli przyjść we wtorek. Mama odwołała dziś moje poniedziałkowe i
wtorkowe zajęcia. Tyle mi tego przepada przez te choroby. Teraz jak już czuję
się troszkę lepiej to Mama już tak nie odpuszcza i coś tam troszkę ćwiczymy w
domu.
|
Zabawa w moim tunelu |
|
Uczymy się następstw czasowych. |
|
i Mama opowiada mi historyjkę... |
A tak z innej beczki... Mama już jakiś czas temu w wielu
miejscach (na blogach, stronkach itd.) czytała o amarantusie i o tym jakie ma dobre
wartości odżywcze i zdrowotne. Poczytała, poczytała i zapomniała. No i kiedyś
była Mama w sklepie i "rzuciło się jej w oczy" właśnie opakowanie
takich ciasteczek amarantuskowych. A że Mama czasem ma fazę na zdrowe
odżywianie (a innym razem je pizze i ciastka) to kupiła, żeby skosztować czy
faktycznie są takie dobre. Kupiła je w zasadzie dla mnie. Dostałam jedno na
skosztowanie, zjadłam kawałeczek i w sumie to nie wiem czy dobre czy nie, bo te
ciasteczka to w sumie takie posklejane ziarenka, a moja buzia nie chce
przyjmować takich ziarenek (kaszy jaglanej i kuskusu też nie chcę jeść).
Skończyło się tak, że po kilku dniach złapałam moją oskrzelową chorobę i moje
ciasteczka zjadła Mama. Bardzo jej smakowały. Jej buzia chyba może przyjmować
takie ciasteczka ziarenkowe ;) Mama powiedziała, że kupi mi znowu kiedyś na ponowne
skosztowanie.
|
Mmm ciasteczka. |
|
Takie troszkę ziarenkowe... |
|
Ale skosztuję troszeczkę ;) |
Buziaki Misiaki
Sarusiu :) :) to moje ulubione ciasteczka, ile bym ich nie dostał to zjadam wszystkie... choć przyznam, że nie do ostatniego ziarenka bo dość mocno się kruszą i sporo bałaganu robię podczas konsumpcji amarantusków :). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMoże i ja się przekonam :) Mama ma mi kupić znowu :P Pozdrowionka i buziaczki :*
Usuń