piątek, 31 maja 2013

choroba dzień 5

Katar, kaszel, katar, kaszel, katar, katar, katar bleee... Nosek mam zatkany i dalej ciężko mi się oddycha. A najgorsze jest to, że przepadają mi rehabilitacje i wizyty u doktorów (specjalistów). Dzisiaj byłam z Mamą u mojej p.doktor K. Pani doktor zbadała mnie i powiedziała, że osłuchowo jest ok, tylko dalej mam katar i kaszel. Dostałam jeszcze inne lekarstwa i we wtorek mam znowu przyjść do kontroli. 


W poczekalni do doktor K.

Po wizycie u p.doktor K. pojechaliśmy na chwilkę do prababci Cilki i pradziadka Bronka. Bardzo się za nimi stęskniłam.

A kto się czai za tą  roślinką?

..Jaaaa... mała Sara. ("Dżungla" pradziadka Bronka)

Muszę wyzdrowieć do poniedziałku, bo kolejny tydzień i kolejne zajęcia zaplanowane. A na dodatek mamy już zaległości w spacerowaniu i spotykaniu się z innymi. Ciocia Dosia i malutka Natalka czekają kiedy pójdziemy z nimi na spacerek. Z ciocią Natalą i małym Oliwierkiem też się musimy zobaczyć na jakimś spacerku. Mamy też poznać nową koleżankę Maję i jej Mamę. Dawno też nie widziałam się z Alusią (też z zD), Jasiem i ich Mamą Gosią. Ciocia Madzia też chciała nas odwiedzić. No i nie wspominam już o wszystkich ciociach i wujkach, których zazwyczaj widuję często, a przez siedzenie w domu nie mogę.
Chorobo nie bierz sobie tego do siebie, ale widzisz, że mam dużo planów, więc mogłabyś już sobie iść.
Buziaki-misiaki :*



środa, 29 maja 2013

choroby dzień 3

To brzydkie chorubsko nie przechodzi i już 3 dni mnie męczy. Mama mi odpuszcza troszkę i za bardzo ze mną nie ćwiczy, z domu też nie wychodzimy, wszystko mamy odwołane aż do końca tygodnia (potem zobaczymy). Codziennie dostaję lekarstwa (inhalacje i wziew), troszkę mi może pomagają, ale tylko troszkę.


Wdech i wydech, wdech....

Katar mam dalej paskudny, Mama czyści mi nosek, ale on się znowu szybko napełnia i nie mogę przez to dobrze oddychać. Często śpię (jak to przy chorobie robi większość z nas).


Słodkich snów.

W piątek idziemy znowu do p.doktor K. do kontroli. O weekendzie to narazie pisać nie będę, a to przecież wielkie święto wszystkich dzieci.
A jeśli chodzi o mój humor, to jak na chorobę to humor mi dopisuje i cały czas się uśmiecham, a ze mną wszyscy naokoło :)
Buziaków Wam nie prześlę tym razem, żeby Was nie pozarażać. Pozdrowionka ;)

poniedziałek, 27 maja 2013

O mojej maleńkiej kuzynce i o zupełnie innych planach na ten tydzień


Niedziela:
Rano ubrałyśmy się z Mamusią ładnie i o 9 wyszłyśmy z domu. Po drodze weszłyśmy do kwiaciarni. Mama kupiła pięknie pachnące kwiatuszki dla swojej Mamy i pojechałyśmy do domu babci Joli i dziadka Włodka.


Kwiatuszki babci Joli.

Popołudniowe plany zmieniły się troszkę. Poznałam w końću moją maleńką kuzynkę Natalkę. Wiecie co Wam powiem? Natalka jest taka malutka, drobniutka i oczywiście kochaniutka. Troszkę mało się odzywała, ale to pewnie dlatego, że dopiero niedawno przeprowadziła się z brzusiowego domku cioci Dosi ;) Naprawdę jest cudowna. Mama powiedziała, że muszę teraz troszkę poczekać i za jakiś czas będziemy się razem bawić. Już się nie mogę doczekać. 


Ja i Mamusia

Mamusia i kruszynka Natalka

Ja i moja supcio przekochana kuzynka Natalka

Fantastyczny pies-Elmir-ciastko, które zrobiła ciocia Tereska.

Dziś:
Zaczął się nowy tydzień i wszystkie plany ulegają zmianie. A dlaczego? Bo dopadło mnie złe chorubsko. Mam kaszelek i katarek. O 12:40 poszłam z Mamą do mojej p. doktor K.
Narazie nie dostałam antybioyku, tylko wziewy i inhalacje (dobrze, że mamy w domu odpowiedni sprzęt). Jeśli będzie się pogarszać mamy przyjść w środę, a jeśli nie to dopiero w piątek. Mama pytała też o żelazo czy dalej mam brać, bo wyniki mam dużo lepsze. No i mam brać, ale tylko co drugi dzień. A jeśli chodzi o nowe jedzonko, czyli np gluten do posiłku, to będziemy dopiero wprowadzać jak wyzdrowieję.
O 14:30 poszłam też do p. doktor W. (endokrynolog). Już od dłuższego czasu miałam umówioną wizytę i skończyły się też tabletki (Euthyrox), więc trzeba było pójść. Pani doktor W. zważyła mnie i zmierzyła. 62,5cm i 6,220kg !!! Już jestem całkiem dużą dziewczynką. Wyniki TSH są troszkę wyższe niż ostatnio i pani doktor zwiększyła mi dawkę Euthyrox'u do 1/2 tabl. i za 6tyg mam się zgłosić znowu z wynikami badań. Na koniec dostałam od p.doktor nagrodę.. 2 super naklejki, bo byłam bardzo dzielna. 


Dzielny pacjent - moja supcio nagroda.

Niestety wszystkie inne plany na ten tydzień trzeba odwołać. Mama musi zadzwonić do OWI i odwołać środową rehabilitację i doktora (specjalista neurologi dziecięcej). Weekendowe plany chyba też będzie trzeba przełożyć. A szkoda. Nic Wam jeszcze nie mówiłam jak miałam spędzić weekend i narazie nie powiem ;) Zobczymy kiedy wyzdrowieję. Oby nie trzeba było odwoływać zajęć i wizyt z kolejnego tygodnia (bo jest tego sporo i na wiele wizyt lekarskich czekałam już bardzo bardzo długo).

Buziaki-ogromniaki

niedziela, 26 maja 2013

Mamo dla Ciebie :**


Wiecie co dziś jest ???? Wielkie święto !!!! DZIEŃ MAMY !!!  Mojej Mamusi, Mamie mojej Mamy i Mamie mojego Taty i wszystkim mamom wszystkiego najpiękniejszego !!!! Kochajcie swoje dzieci ;p !!!!


Mój prezent dla Mamy <3

MAMO KOCHAM CIĘ NAJBARDZIEJ NA ŚWIECIE !!!!! <3 Boussaaaaa <3



O bardzo miłym sobotnim popołudniu

W sobotę pogoda (pomimo, że nie była fajna) nie przeszkodziła mi w spędzeniu fajniutkiego popołudnia. Razem z Mamą i ciocią Marylką poszłyśmy "pod Żyrafę" na VI Festiwal Nauki i Ekologii EKO MASTER. O godz. 16:00 na scenie powitaliśmy Kaberet NEO-NÓWKA i zespół ŻARÓWKI. Wszystko supcio, ale pod koniec troszkę chciało mi się spać i szybko zasnęłam. Mama i ciocia Marylka dobrze się bawiły. Neo-Nówka to jeden z dwóch ulubionych kabaretów Mamusi (zgadnijcie jaki drugi). Było tak głośno, a ja pierwszy raz byłam na takiej imprezie (no może wcześniej była, ale to jeszcze w maminym brzusiu).
Mama tak się śmiała, że nawet filmiku nagrać nie umiała (wszystko się trzęsie). Potem coś się porobiło z aparatem i najlepsze momenty się nie nagrały, albo nagrały niecałe.

Troszkę śpiąca. P.S. Wcale nie było nudno.






Po kabarecie poszłyśmy pooglądać co tam jeszcze ciekawego wokół. Poszłyśmy też zobaczyć Miasteczko z Tektury (tekturowe budowle, które dzieci mogły pomalować; ja jestem jeszcze za malutka).
Było zimno, więc wróciłyśmy do domu i ciocia Marylka przyszła do nas na kawę. To było supcio popołudnie.


Miasteczko z tektury
Ja i mój supcio zamek

Szkoła

Szpital

Policja

Jest i pomnik i parasolki z naszego tyskiego ;)

P.S. Oglądaliście wczoraj wieczorne wiadomości na TVP1? Pokazywali mojego supcio wujka Mateusza - trenera dzieci (piłka nożna). Wujku gratulacje, wypowiadałeś się i wyglądałeś naprawdę supcio :) Oglądałyśmy razem z Mamą. Buziaki dla Ciebie.

czwartek, 23 maja 2013

Więcej i więcej rehabilitacji


Halo halo! Jest tam kto? Bo tu Sara i jej zespół.
Jak Wam mija tydzień? Już mamy czwartek i my z Mamą już mamy weekend. Jutrzejsze zajęcia z p.Justyną (logopeda) odwołane. Chyba coś p.Justynie wypadło. Już się zastanawiam nad innymi planami na jutro. Dzisiaj na 9:55 poszłam z Mamą do Ośrodka na rehabilitację z p.Joasią. Godzina 10 to taka godzina, gdzie przeważnie "ucinam" sobie małą drzemkę. I właśnie z tego powodu bardzo dziś protestowałam. Nie chciało mi się ćwiczyć, kiedy oczka mi się same zamykały. Płakałam, płakałam, ale nic to nie dało. Dopiero jak p.Joasi położyła mnie na dużej niebieskiej piłce troszkę się uspokoiłam. Mama pokazywała mi różne fajne zabawki, których w domu nie mam (bo w domu mam swoje inne) i jakoś mnie tym przekonała do ćwiczeń. No i jeszcze p.Joasia tak ładnie mnie prosiła, no to przecież nie zrobię jej przykrości i będę ładnie ćwiczyć. Czas szybko minął. Mama umówiła nas na zajęcia na kolejny miesiąc i teraz wygląda to tak:
- 29.05 - rehabilitacja + doktor specjalista neurologi dziecięcej
- 07.06 - rehabilitacja
- 10.06 - logopeda + doktor specjalista rehabilitacji medycznej
- 11.06 - rehabilitacja
- 14.06 - rehabilitacja
- 18.06 - rehabilitacja
- 21.06 - rehabilitacja
- 25.06 - rehabilitacja
Zauważyliście, że jest tego więcej? Jupi... Teraz rehabilitacje będę mieć już 2 razy w tygodniu. Bardzo się z tego powodu cieszę, bo więcej rehabilitacji = szybsze i większe postępy. Dziś w ośrodku nie spotkałam nikogo znajomego. Zobaczymy może jak będzie tego więcej to częściej będę kogoś spotykać.

Jeszcze tak szybciutko powiem, że wczorajsze pobieranie krwi nie było takie złe. Na pewno jest to mniej bolesne niż straszne szczepienia. Wyniki podobno mam lepsze, ale musimy się jeszcze zapisać do mojej p.dr K. i zobaczymy co mi powie. 

Byłam też z Mamą na poczcie i wysłałyśmy dokumenty do Fundacji. Teraz czekamy.

Pogoda brzydka, ale nie pada więc idę z Mamą na mały spacer.
Buziaki - Misiaki :*:*:*:*

P.S. Sarusia.21 jest już też na facebooku  https://www.facebook.com/Sarusia.21 Zapraszamy ;)

poniedziałek, 20 maja 2013

o planach na kolejny tydzień i o kolejnym prezencie

Poniedziałek. Kolejny tydzień czas zacząć. A jakie plany na ten tydzień? Troszkę tego mamy...
- dzisiaj i jutro: narazie planów brak :D
- środa: rano pobieranie krwi (bo trzeba zrobić badania),
- czwartek: 9:55 rehabilitacja (OWI),
- piątek: 12:00 logopeda (OWI),
- sobota: wybieramy się z Mamą i ciocią Marylką (jeśli ktoś chcedo nas dołączyć) na plac "pod Żyrafą" na VI Festiwal Nauki i Ekologii EKO MASTER, a dokładniej to idziemy na godz.16:00, bo właśnie wtedy będzie można poogladać Kabaret NEO-NÓWKA. Będzie też wiele innych atrakcji. Zobaczymy czy uda nam się pooglądać, bo to pierwsza taka moja impreza, a ludzi napewno będzie sporo ;) Zapraszamy Was również.
- niedziela: wielkie święto DZIEŃ MATKI. Wiadomo z kim je spędzę ;) To pierwsze takie święto mojej Mamusi, więc muszę ją bardzo potulić <3 Pójdziemy też pewnie do babci Joli i dziadka Włodka. Babcia Jola też ma święto, bo to Mama mojej Mamy (dziwne.. babcia Jola ma dwa takie święta, Dzień Matki i Dzień Babci, takiej to dobrze :D),
Między tymi planami, mamy raczej wolne (o ile nam się coś nie pozmienia) i wiadomo .... (to tak jakby ktoś chciał nas odwiedzić, albo wyjść na jakiś spacerek) ;)

P.S. Dziś dostałam kolejny prezent (znowu na Dzień Dziecka, którego jeszcze nie było). Tym razem są to dwie super piłeczki-grzechotki (dziurawe) od cioci Sylwusii i wujka Mateusza. Dziękuję Wam bardzoooo :**** Kocham Was !!!!

niedziela, 19 maja 2013

to już 5 !!!

5 miesięcy minęło...Sto lat, sto lat dla mnie !!! Rosnę i rosnę i chyba już jestem stara, no może nie tak stara jak Mama i Tata, ale takim całkiem małym dzidziusiem to już też nie jestem.
Cały czas robię postępy. Wszyscy mi o tym mówią.. i p.Joasia (rehabilitantka) i p.Justyna (logopeda) i Mamusia (to najważniejsze) i wszyscy wszyscy.
Z tego czego Wam jeszcze nie pisałam (a z czego Mama się ostatnio tak ucieszyła, że znowu chyba na całym osiedlu ją słyszeli) to ... uwaga ... obróciłam się wczoraj na brzuszek przez LEWĄ stronę (3 razy). Mama ze mną codziennie ćwiczy i masuje, więc jakieś efekty muszą być. Dziś mi się to nie udało, ale poczekajcie poczekacje już niedługo będę to robić tak samo jak przez prawą stronę.
Główkę trzymam coraz lepiej, czasem tylko opada jak już mi się nie chce jej trzymać ;)
Reaguję na swoje imię (choć to chyba było kilka przypadków - tak myśli Mama).
O innych postępach już chyba pisałam (a jak coś mi się przypomni to znowu napiszę).
Dziś też pierwszy raz dostałam inny deserek niż jabłuszko.. tym zarem banan (ze słoiczka).
Tyle na temat postępów i nowości. Jeszcze małe streszczenie weekendu:

Sobota:
Rano spacerkiem do prababci Cilki i pradziadka Bronka. Była też babcia Jola, dziadek Włodek, ciocia Marylka i ciocia Tereska. Po porannej wizycie pojechaliśmy do domu babci Joli i dziadka Włodka. A po południu na spacerek z Mamą i babcią Jolą do Paprocan. Ach.. uwielbiam spacerki.

Z Mamusią

Kocham Cię !

Nad jeziorkiem

Paprocany - Tychy

Z babcią Jolą.


A tu zabawa z moim nowym ślimaczkiem o którym kiedyś pisałam ;)




Niedziela:
Rano do kościółka. Dziś byłam grzeczna i tylko sobie słuchałam jak głośno grają organy kościelne. Po kościółku poszłyśmy odprowadzić ciocię Sylwusię na przystanek. Ciocia Sylwia jechała na mecz. I co Wam powiem ... Wygrały 2:1!!!! Dziewczyny prowadzą i teraz są liderem :p Brawo dla Was !!!!!! :*** A szczególnie brawo dla mojej cioci Sylwii najlepszej piłkarki na świecie :***
Po południu poszłam (jechałam moją zieloną bryką) spacerkiem na działkę. Była też babcia Jola, dziadek Włodek, ciocia Marylka i wujek Jurek. Było dziś tak gorąco i pięknie.


A grzechotka to na pewno smaczna jest.

Bez

Paluszki smakują zawsze ;)

To ja Sarusia z zespołem Downa.
Dobrej nocki kochani :***


piątek, 17 maja 2013

podziękowania :*

W krótkiej notce chciałam Wam znowu podziękować za odwiedzanie mojej stronki. Jesteście wspaniali :** Czytajcie dalej :p Szczególnie chciałam podziękować 2 cioteczkom, które są chyba najwierniejszymi fankami i czytają i komentują bardzo dużo. Cioci Sylwusii i cioci Dosi dziękuję bardzo :*:* Zawsze zostawiacie tu po sobie "ślad". Wszystkich, którzy jakiś "ślad" zostawili nie będę wypisywać, ale pamiętajcie, że o Was pamiętam. Dziękuję też wszystkim podglądaczom-cichaczom ;) Też się bardzo cieszę, że interesuje Was to co tu wypisuję. Tak naprawdę to ciekawa jestem czy aż tyle osób tu zagląda czy te "odwiedziny" "nabijane są" przez ludzików, których znam i wiem, że tu zaglądają. Taka ciekawa to chyba po Mamusi jestem ;p Jeszcze raz Wam dziękuję, zachęcam do śledzenia moich postępów i przesyłam sto buziaczków.

czwartek, 16 maja 2013

Działeczkowo

Czwartek dzień wolny.. praktycznie mamy już weekend ;) Pogoda cudowna, słonko świeci, ciepło jak w lato. W południe Mamusia i dziadek Włodek zabrali mnie na wycieczkę - na działkę (trzeba wykorzystać, bo może znowu się pogoda zepsuje). Rozłożyliśmy mój supcio prezent (wcześniejszy na Dzień Dziecka) i powiem Wam, że TO bardzo praktyczne i duże i nawet Mamusia się ze mną zmieściła i jeszcze było miejsce. Następnym razem może się ktoś z nami zabrać :p Dzień spędziliśmy leniwie... a Wy?

Jeden paluszek, drugi paluszek, trzeci...

Żabka

"No Mamo.. przecież wiesz o czym mówię..."

Dawno temu ?

Jem jabłuszko. Mniam mniam

Uwielbiam spać "na powietrzu"

Mój supcio prezent.

Czy to napewno maj 2013 ? ;)

P.S. Mamusia napisała w końcu podanie do fundacji. Teraz tylko wywołać moje piękne zdjęcie i na pocztę wysłać wszystko.
P.S. Dziś śpimy znowu u cioci Sylwusii :*** <3

Dobranoc :*

środa, 15 maja 2013

Rehabilitacja + spaceryyy + Pajacyk

To już druga dzisiejsza notka. Tym razem troszkę o mnie ;p
Dzień zaczął się wcześnie. O 5:30 dostałam Euthyrox (Mama też) iiii... usnęłam na te 30 min. Dostałam mleczko. Pozbierałyśmy się z Mamą i na 8:15 wyruszyłyśmy do OWI na rehabilitację z p.Joasią. Jupi !!Wszystko fajnie jak zawsze. Ćwiczyłam dziś na kolankach p.Joasi i (tym razem) na niebieskiej (nie na czerwonej) dużej piłce. Troszkę byłam dziś śpiąca i marudna pod koniec, no bo kto z samego rana tak ciężko ćwiczy. Pokazałam też p.Joasi jak szybko i sprawnie przekręcam się z plecków na brzuszek (tylko przez prawe ramię). Pani Joasia powiedziała, że jestem leniuszek i cwaniaczek, bo przy przekręcaniu odchylam główkę do tyłu i tak się "odbijam". Nie jest to do końca dobre i Mama musi mi pokazywać, że do tego służą nóżki a nie główka. Oprócz tego muszę więcej turlać się (Mama ma ze mną ćwiczyć) w lewą stronę, bo prawa jest dużo sprawniejsza, a ta lewa taka troszkę leniwa. Poza tym coraz lepiej trzymam główkę o czym p.Joasia mówi przy każej okazji. Po rehabilitacji wróciłam z Mamą do domu, dostałam mleczko i znowu wyszłyśmy...
Tym razem na spacerek.. ale nie same... ciocia Natala i mały Oliwier wybrali się z nami. Na placu Baczyńskiego poszliśmy do knajpki (to mój pierwszy raz) i Mama i ciocia Natala zamówiły sobie mrożoną kawę. Posiedziały, porozmawiały, a Mama pokazała mi mojego kolege Oliwiera (bo wcześniej chodziliśmy razem na spacerki, ale nigdy nie wychodziliśmy z naszych pojazdów, więc nie miałam okazji sobie pooglądać mojego towarzysza), całkiem fajny z niego chłopczyk.


Moja zielona bryka i bordowa bryka Oliwiera.

Już prawie złapałam.

Kawa mrożona Mamusi (a raczej brudna szklanka po kawie)

Plac Baczyńskiego - Tychy

Plac Baczyńskiego - Tychy

Po jakimś czasie ciocia z Oliwierem musieli już iść, a my z Mamą pojechałyśmy jeszcze do Parku Niedźwiadków (bo mamy po drodze).


W Parku Niedźwiadków

W Parku Niedźwiadków

3 misie

Pojechałyśmy na chwilę do domku, a potem spacerkiem do babci Joli i dziadka Włodka. O 17:00 pojechałam z Mamą na kolejny spacerek - odebrać babcię Jolę z przystanku autobusowego.
Dzień minął mi spacerowo i bardzo mi się to podobało (przecież pogoda jest śliczna).
Uciekam spać. Buziaczki.

P.S. Dostałam kolejny wcześniejszy prezent na Dzień Dziecka, tym razem od Mamusi i Tatusia i jest to supcio ślimak grająco-świecąco-uciekający z lusterkiem (pewnej znanej firmy). ;)

P.S. Pamiętacie żeby codzinnie klikać w Pajacyka? --> http://www.pah.org.pl/nasze-dzialania/8/pajacyk

Witamy cię Natalko !


     

Słuchajcie słuchajcie !!!! Po raz pierwszy jestem starszą kuzynką. Już nie jestem takim małym dzidziusiem. Teraz muszę się opiekować młodszymi. Wczoraj wieczorem przyszła na świat Natalka. Natalka jest córcią cioci Dosi i wujka Marcina, a ciocia Dosia to kuzynka mojej Mamusi.
Witamy Cię Natalko !!!! Nareszcie przeprowaziłaś się z brzusiowego domku. Było Ci tam napewno dobrze, ale powiem Ci, że tu wcale nie jest gorzej, na pewno jest ciekawiej. Czekam już aż się zobaczymy, bo nie mam się z kim bawić.
Na Twoją cześć hip hip hura !!!!! I na cześć cioci Dosi (bo sobie super poradziła) hip hip hura! I na cześć wujka Marcina (za wsparcie) hip hip hura! Rośnij rośnij i wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twoich Rodziców.
Buziaczków sto !

P.S. Moja Mama i Tata gratulują Twojej Mamie i Tacie.


Witamy Cię Natalko !!!

Pozujemy...
Całkiem fajna ta kartka...

...ciekawe jak smakuje... lekko mdła...
Brawo dla mnie... pięknie zapozowałam





poniedziałek, 13 maja 2013

Szybki skrót ostatnich dni

Czwartek (po południu):
Niespodziewana niespodzianka.. razem z ciocią Monią, ciocią Dosią i malutką Kruszynką przyszedł też wujek Dominik. Było miło ;)

Piątek:
Podwójne urodzinki Tatusia i pradziadka Bronka. Sto lat, sto lat !!! ;**
Śliczna pogoda. Idę z Mamusią na spacerek do Parku Niedźwiadków, a potem do prababci Cilki i pradziadka Bronka.


Jest pięknie !

Sobota:
Rano do prababci Cilki i pradziadka Bronka. Tam wielkie sprzątanie i pieczenie ciast na urodzinową imprezkę.

Niedziela:
Rano do kościółka, potem kawka u babci Joli i dziadka Włodka. Po południu do pradziadka Bronka na urodzinki. Jest pycha ciasto dla "tych dużych", a mi Mamusia daje jabłuszko.
Mama rysowała też po ścianach. Teraz Pradziadkowie mają fajniejszą tapetę, na której jestem Ja i Natalka.


Sara i Natalka

Poniedziałek:
Pogoda brzydka, jest tylko jeden niedługi spacerek.

To taki szybki skrót tych kilku dni.
Poza tym to robię postępy. Mama mnie chwali, że super podpieram się na łokciach, kiedy leżę na brzuszku. No i główkę też już coraz lepiej trzymam. Jednym słowem wszystko idzie do przodu.
W domku codziennie ćwiczymy, masujemy się i bawimy. Spacerków ostatnio jest mniej (wszystko przez tą deszczową pogodę). Oby to się niedługo zmieniło.

P.S. Pierwszy raz zasnęłam z pieluszką, tuląc ją mocno.

Kochana pieluszka.


Uciekam spać. Dobrej nocki. Muuuuaaaahhh...