środa, 15 maja 2013

Rehabilitacja + spaceryyy + Pajacyk

To już druga dzisiejsza notka. Tym razem troszkę o mnie ;p
Dzień zaczął się wcześnie. O 5:30 dostałam Euthyrox (Mama też) iiii... usnęłam na te 30 min. Dostałam mleczko. Pozbierałyśmy się z Mamą i na 8:15 wyruszyłyśmy do OWI na rehabilitację z p.Joasią. Jupi !!Wszystko fajnie jak zawsze. Ćwiczyłam dziś na kolankach p.Joasi i (tym razem) na niebieskiej (nie na czerwonej) dużej piłce. Troszkę byłam dziś śpiąca i marudna pod koniec, no bo kto z samego rana tak ciężko ćwiczy. Pokazałam też p.Joasi jak szybko i sprawnie przekręcam się z plecków na brzuszek (tylko przez prawe ramię). Pani Joasia powiedziała, że jestem leniuszek i cwaniaczek, bo przy przekręcaniu odchylam główkę do tyłu i tak się "odbijam". Nie jest to do końca dobre i Mama musi mi pokazywać, że do tego służą nóżki a nie główka. Oprócz tego muszę więcej turlać się (Mama ma ze mną ćwiczyć) w lewą stronę, bo prawa jest dużo sprawniejsza, a ta lewa taka troszkę leniwa. Poza tym coraz lepiej trzymam główkę o czym p.Joasia mówi przy każej okazji. Po rehabilitacji wróciłam z Mamą do domu, dostałam mleczko i znowu wyszłyśmy...
Tym razem na spacerek.. ale nie same... ciocia Natala i mały Oliwier wybrali się z nami. Na placu Baczyńskiego poszliśmy do knajpki (to mój pierwszy raz) i Mama i ciocia Natala zamówiły sobie mrożoną kawę. Posiedziały, porozmawiały, a Mama pokazała mi mojego kolege Oliwiera (bo wcześniej chodziliśmy razem na spacerki, ale nigdy nie wychodziliśmy z naszych pojazdów, więc nie miałam okazji sobie pooglądać mojego towarzysza), całkiem fajny z niego chłopczyk.


Moja zielona bryka i bordowa bryka Oliwiera.

Już prawie złapałam.

Kawa mrożona Mamusi (a raczej brudna szklanka po kawie)

Plac Baczyńskiego - Tychy

Plac Baczyńskiego - Tychy

Po jakimś czasie ciocia z Oliwierem musieli już iść, a my z Mamą pojechałyśmy jeszcze do Parku Niedźwiadków (bo mamy po drodze).


W Parku Niedźwiadków

W Parku Niedźwiadków

3 misie

Pojechałyśmy na chwilę do domku, a potem spacerkiem do babci Joli i dziadka Włodka. O 17:00 pojechałam z Mamą na kolejny spacerek - odebrać babcię Jolę z przystanku autobusowego.
Dzień minął mi spacerowo i bardzo mi się to podobało (przecież pogoda jest śliczna).
Uciekam spać. Buziaczki.

P.S. Dostałam kolejny wcześniejszy prezent na Dzień Dziecka, tym razem od Mamusi i Tatusia i jest to supcio ślimak grająco-świecąco-uciekający z lusterkiem (pewnej znanej firmy). ;)

P.S. Pamiętacie żeby codzinnie klikać w Pajacyka? --> http://www.pah.org.pl/nasze-dzialania/8/pajacyk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz