Po dłuuuugim czasie, po chorobie, po odwoływanych zajęciach,
w końcu byłam tam znowu.
Bardzo się stęskniłam. P.Joasia powiedziała, że bardzo
urosłam. Oczywiście już na samym początku (kiedy Mama i p.Joasia ustalały
terminy na listopad) musiałam pokazać co potrafię. Jeszcze się Wam nie
chwaliłam, ale od jakiś kilku dni robię ogromne postępy. P.Joasia nie chciała
wierzyć i bardzo się ucieszyła, kiedy... (uwaga uwaga!) prawie sama usiadłam
bokiem. Prawie, bo jeszcze mi troszkę brakowało, ale będziemy to ćwiczyć.
Ćwiczyłyśmy dziś dużo na macie przed lustrem. Mama
powiedziała p.Joasi co wyprawiam w domu kiedy ze mną ćwiczy. Od paru dni kiedy
Mama ćwiczy ze mną czworaki, ja prostuję nogi, podpieram się na rękach i na
głowie i staję jak niedźwiedź. Za nic nie chcę zgiąć nóg w kolanach.
Mama wczoraj tak się śmiała, że długo nie umiała się uspokoić. I właśnie dziś na rehabilitacji robiłam to samo.
Takiego właśnie niedźwiedzia robię, kiedy nie chcę ćwiczyć. |
Mama wczoraj tak się śmiała, że długo nie umiała się uspokoić. I właśnie dziś na rehabilitacji robiłam to samo.
Robiłam też kilka starych ćwiczeń. Ćwiczyłyśmy też siad
boczny. Całkiem nieźle mi to wychodzi. I troszkę też broiłam. Oczywiście
pokazałam p.Joasi jaki mam mocny uścisk i troszkę zepsułam jej fryzurę. Ups :)
Mama przeprosiła :)
Na koniec poćwiczyłam troszkę na dużej (mniejszej) piłce.
Tym razem czerwonej.
Ogólnie było naprawdę supcio! I nic, a nic nie marudziłam ;)
A tu przedstawiam mój plan na listopad:
- 04.11 - rehabilitacja
- 07.11 - rehabilitacja
- 12.11 - rehabilitacja
- 15.11 - rehabilitacja
- 18.11 - logopeda
- 20.11 - rehabilitacja
- 22.11 - rehabilitacja
- 25.11 - dr spec. rehabilitacji
- 27.11 - rehabilitacja
- 29.11 - rehabilitacja
Narazie wygląda to tak. Uciekam już spać.