poniedziałek, 28 października 2013

O wizycie u neurologa, o wiadomości dnia i o spotkaniu z małą Natalką :)

Poniedziałek... Nowy dzień... Nowy tydzień... Nowe perspektywy... ;)
Coś się w końcu zaczyna dziać. Zacznę od najważniejszej wiadomości dnia. Dziś rano Mama włącza komputer, odpala internet, otwiera stronkę fundacji (już tak od jakiegoś czasu zerka czy coś się tam zmieniło), w "wyszukiwaniu zaawansowanym" wpisuje "Sara", wyświetla się dużo dziewczynek o tym imieniu... a gdzieś na początku (bo to alfabetycznie jest... czyli A, B, C ... itd) widzi Mnie tzn. moje imię i nazwisko, otwiera i wyświetla się numer i itd. Dokumenty jeszcze do nas nie dotarły, ale my już wiemy, że jestem podopieczną fundacji (jakiej to Wam napiszę jak Mama oficjalnie dostanie dokumenty, chociaż już pewnie niektórzy i tak wiedzą). Supcio! Bardzo się cieszymy, bo czekaliśmy na to bardzo długo :)
To na tyle o wiadomości dnia.

Na 9:30 byłam u p.dr S-K. (neurolog). Pani Doktor pooglądała mnie, zobaczyła, co nowego potrafię. Porozmawiała z Mamą. I oczywiście bardzo mnie chwaliła.
Rączki i nóżki coraz dłuższe. Budowa ciała proporcjonalna. Kontakt bardzo dobry. Dobrze przekładam przedmioty z ręki do ręki, potrafię sobie zabrać to co chce (a chce wszystko, szczególnie zjeść). Wysoki podpór na rękach. Raczkowanie (pełzanie) do tyłu. Obracam się w każdą stronę, kręcę na około, wokół własnej osi. Rozwój odpowiedni dla wieku i budowy. Co do raczkowania to rączki mam silne i teraz muszę ćwiczyć nóżki, żeby podnieść pupę i "klęknąć" (sama). To taki nasz kolejny cel. Oprócz tego kolejnym celem jest siad boczny. Podobno już próbuję, choć Mama jakoś tego nie zauważyła.
Jeśli chodzi o to moje "walenie" głową w podłogę podczas podporu (na brzuchu), to raczej nic strasznego. To dlatego, że każdy jak jest chory jest osłabiony, a jak ktoś do tego ma obniżone napięcie mięśniowe to przecież tym bardziej jest słaby. Mama już ma się nie martwić, bo robiłam to tylko podczas choroby i już w sumie zdarza się to sporadycznie (tylko jak jestem zmęczona).
Kolejne szczepienie dopiero luty/marzec. A wcześniej na kolejną wizytę do neurologa (styczeń/luty).
Zapomniałam dodać, że w poczekalni jak zawsze czarowałam wszystkich swoim uśmiechem, zaczepiałam i biłam brawo (żeby tylko zwrócili na mnie uwagę). Oczywiście się udało ;)

Po wizycie u neurologa Mama i ja umówiłyśmy się z ciocią Dosią i Natalką na spacerek. Byłyśmy może 10 min. i nasze Mamy stwierdziły, że trochę wieje i chyba pójdziemy do domku, tzn. ciocia Dosia i Natalka przyszły do nas na "kawkę" (Mamy piły kawkę). Dziękujemy za spotkanko :***
Ajjj lubię spotykać się z Natalką i innymi maluchami, i tymi większymi maluchami też, no i z dorosłymi też lubię ;p

Ja i Natalka 

Tyle miałam Wam dziś do opowiedzenia i nie wiem czy wszystko napisałam. Jak coś mi się przypomni to na pewno napiszę.

Buziaki-ogromniaki


P.S. No i widzcie... i zapomniałam Wam napisać, że załatwiłyśmy też zaświadczenie lekarskie i teraz Mama musi to tylko donieść do Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej i będziemy czekać na odpowiedź ;)

2 komentarze:

  1. Świetnie się czyta tak dobre informacje! Oby jak najczęściej ;) buziaki dwa dla kruszynki i mamusi ;*;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak oj tak :) My też to bardzo lubimy :p buziaczki ciociu Sylwusiu :*:*

      Usuń