Coś się w końcu zaczyna dziać. Zacznę od najważniejszej
wiadomości dnia. Dziś rano Mama włącza komputer, odpala internet, otwiera
stronkę fundacji (już tak od jakiegoś czasu zerka czy coś się tam zmieniło), w
"wyszukiwaniu zaawansowanym" wpisuje "Sara", wyświetla się
dużo dziewczynek o tym imieniu... a gdzieś na początku (bo to alfabetycznie
jest... czyli A, B, C ... itd) widzi Mnie tzn. moje imię i nazwisko, otwiera i
wyświetla się numer i itd. Dokumenty jeszcze do nas nie dotarły, ale my już
wiemy, że jestem podopieczną fundacji (jakiej to Wam napiszę jak Mama
oficjalnie dostanie dokumenty, chociaż już pewnie niektórzy i tak wiedzą).
Supcio! Bardzo się cieszymy, bo czekaliśmy na to bardzo długo :)
To na tyle o wiadomości dnia.
Na 9:30 byłam u p.dr S-K. (neurolog). Pani Doktor pooglądała
mnie, zobaczyła, co nowego potrafię. Porozmawiała z Mamą. I oczywiście bardzo
mnie chwaliła.
Rączki i nóżki coraz dłuższe. Budowa ciała proporcjonalna. Kontakt
bardzo dobry. Dobrze przekładam przedmioty z ręki do ręki, potrafię sobie
zabrać to co chce (a chce wszystko, szczególnie zjeść). Wysoki podpór na
rękach. Raczkowanie (pełzanie) do tyłu. Obracam się w każdą stronę, kręcę na
około, wokół własnej osi. Rozwój odpowiedni dla wieku i budowy. Co do
raczkowania to rączki mam silne i teraz muszę ćwiczyć nóżki, żeby podnieść pupę
i "klęknąć" (sama). To taki nasz kolejny cel. Oprócz tego kolejnym
celem jest siad boczny. Podobno już próbuję, choć Mama jakoś tego nie
zauważyła.
Jeśli chodzi o to moje "walenie" głową w podłogę
podczas podporu (na brzuchu), to raczej nic strasznego. To dlatego, że każdy
jak jest chory jest osłabiony, a jak ktoś do tego ma obniżone napięcie
mięśniowe to przecież tym bardziej jest słaby. Mama już ma się nie martwić, bo
robiłam to tylko podczas choroby i już w sumie zdarza się to sporadycznie
(tylko jak jestem zmęczona).
Kolejne szczepienie dopiero luty/marzec. A wcześniej na
kolejną wizytę do neurologa (styczeń/luty).
Zapomniałam dodać, że w poczekalni jak zawsze czarowałam wszystkich swoim uśmiechem, zaczepiałam i biłam brawo (żeby tylko zwrócili na mnie uwagę). Oczywiście się udało ;)
Zapomniałam dodać, że w poczekalni jak zawsze czarowałam wszystkich swoim uśmiechem, zaczepiałam i biłam brawo (żeby tylko zwrócili na mnie uwagę). Oczywiście się udało ;)
Po wizycie u neurologa Mama i ja umówiłyśmy się z ciocią
Dosią i Natalką na spacerek. Byłyśmy może 10 min. i nasze Mamy stwierdziły, że
trochę wieje i chyba pójdziemy do domku, tzn. ciocia Dosia i Natalka przyszły
do nas na "kawkę" (Mamy piły kawkę). Dziękujemy za spotkanko :***
Ajjj lubię spotykać się z Natalką i innymi maluchami, i tymi
większymi maluchami też, no i z dorosłymi też lubię ;p
Ja i Natalka |
Tyle miałam Wam dziś do opowiedzenia i nie wiem czy wszystko
napisałam. Jak coś mi się przypomni to na pewno napiszę.
P.S. No i widzcie... i zapomniałam Wam napisać, że załatwiłyśmy też zaświadczenie lekarskie i teraz Mama musi to tylko donieść do Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej i będziemy czekać na odpowiedź ;)
Świetnie się czyta tak dobre informacje! Oby jak najczęściej ;) buziaki dwa dla kruszynki i mamusi ;*;*
OdpowiedzUsuńOj tak oj tak :) My też to bardzo lubimy :p buziaczki ciociu Sylwusiu :*:*
Usuń