Ostatnie dni mijają bardzo towarzysko. Przemiło i pięknie.
Czyli supcio!
Z Mamą, ciocią Dosią i małą Natalką byłyśmy już kilka razy
(w tym tygodniu) na spacerku na Paprocanach.
biszkopcik |
spacerowo |
pierwsza jesień poza brzuchem Mamy |
Paprocany - Tychy |
Wczoraj natomiast spotkałyśmy się z ciocią Natalą i małym
Oliwierkiem. P.S. Czekamy na zdjęcia ;)
Wszystkie te spotkania naprawdę bardzo lubię (Mama też).
Wczoraj byłam też na pobieraniu krwi, bo w poniedziałek
idziemy do endokrynologa. Prawie nic nie płakałam!
Jutrzejsze spotkanie zespołowych Przyjaciół przełożone na
niedzielę. Niestety nie wiem czy na nie dotrzemy, bo... coś mnie rozkłada... :(
Jestem marudna i mam duuuuży katar. Oczka mi się szklą, ale gorączki nie mam.
Mama się zastanawia czy nie odwołać jutrzejszej rehabilitacji i logopedy. Na
USG jamy brzusznej pójdziemy napewno, bo (chyba) będzie je robić moja p.dr K.,
więc odrazu powiedziałaby co mi jest.
Mama się martwi, że po odstawieniu wziewów ZNOWU "coś
mnie bierze" (a może to tylko zbieg okoliczności).
Papiery do fundacji wysłane. Nareszcie. Mam nadzieję, że
teraz już wszystko będzie ok.
Dużo zdrówka dla mojego najukochańszego Skarbka! :*
OdpowiedzUsuńDziękuję ciociu Sylwusiu :** Tobie też! Dozobaczonka wieczorem ;)
Usuń