czwartek, 10 października 2013

o spotkaniach i spacerkach i o chorobie


Ostatnie dni mijają bardzo towarzysko. Przemiło i pięknie. Czyli supcio!
Z Mamą, ciocią Dosią i małą Natalką byłyśmy już kilka razy (w tym tygodniu) na spacerku na Paprocanach.

biszkopcik

spacerowo 

pierwsza jesień poza brzuchem Mamy

Paprocany - Tychy


Wczoraj natomiast spotkałyśmy się z ciocią Natalą i małym Oliwierkiem. P.S. Czekamy na zdjęcia ;)
Wszystkie te spotkania naprawdę bardzo lubię (Mama też).

Wczoraj byłam też na pobieraniu krwi, bo w poniedziałek idziemy do endokrynologa. Prawie nic nie płakałam!

Jutrzejsze spotkanie zespołowych Przyjaciół przełożone na niedzielę. Niestety nie wiem czy na nie dotrzemy, bo... coś mnie rozkłada... :( Jestem marudna i mam duuuuży katar. Oczka mi się szklą, ale gorączki nie mam. Mama się zastanawia czy nie odwołać jutrzejszej rehabilitacji i logopedy. Na USG jamy brzusznej pójdziemy napewno, bo (chyba) będzie je robić moja p.dr K., więc odrazu powiedziałaby co mi jest.
Mama się martwi, że po odstawieniu wziewów ZNOWU "coś mnie bierze" (a może to tylko zbieg okoliczności).

Papiery do fundacji wysłane. Nareszcie. Mam nadzieję, że teraz już wszystko będzie ok.

Buziaki-ogromniaki :**

2 komentarze:

  1. Dużo zdrówka dla mojego najukochańszego Skarbka! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ciociu Sylwusiu :** Tobie też! Dozobaczonka wieczorem ;)

      Usuń