piątek, 10 kwietnia 2015

Czasem zmęczone.

Po takim długim czasie bez zajęć/terapii jest potem trudno zacząć znowu...

Wtorek:
Zaczynam od rehabilitacji w Ośrodku z ciocią Asią. Najpierw nie chciałam iść i wtuliłam się w Mamę. Potem jak już mnie Ciocia zabrała to okazało się, że miejsce dobrze pamiętam i pięknie ćwiczyłam. Opowiedziałam też troszkę jak było na turnusie. Teraz ciocia Asia może innym polecać, bo nam się przecież podobało.
Godzinka przerwy (szybki obiadek u prababci Cilki i pradziadka Bronka) i znowu do Ośrodka na zajęcia z p.ciocią Gosią (logopeda). Też pięknie ćwiczyłam, nawet nie zauważyłam, kiedy do sali weszła Mama. W końcu zaniosłam zdjęcia, z których p.ciocia Gosia zrobi mi album (więcej o tym później).

Środa:
Wizyta u Pana Doktora audiologa. W Przychodni spotkałam moją ciocię Marylkę i bardzo nie podobał mi się jej biały fartuch (zawsze widzimy się w prywatnych ubraniach i jakoś się tak wystraszyłam jak zobaczyłam, że moja ciocia Marylka ma taki biały fartuch ubrany).
A u audiologa wszystko ok. Badanie słuchu wyszło dobrze. Kolejna kontrola po wakacjach.

Czwartek:
Rano wolne. W końcu ładna pogoda, więc pojechałam z Mamą na spacer. Po drodze wstąpiłyśmy do apteki po Euthyrox (który muszę brać razem z Mamą każdego ranka).
Po południu zajęcia z p.ciocią Anią (logopeda, prywatnie). Pięknie ćwiczyłam. Dalej uczę się samogłosek i wyrażeń dźwiękonaśladowczych i troszkę dmuchać próbowałam i takie tam inne, już nie pamiętam.

Piątek:
Dziś był taki ciężki dzień. Opiszę troszkę dokładniej, bo to się czasem tak wydaje, że z czego ja i Mama jesteśmy czasem takie zmęczone... Bo chodzimy na jakieś zajęcia... a Mamę co męczy skoro nie pracuje, tylko się mną zajmuje...
Więc tak:
Rano wstajemy i się szykujemy i wszystkie mamy wiedzą jak długo szykuje się (+ karmi) małe dzieci i siebie. I tak np. dziś miałyśmy rehabilitację w Przedszkolu na 10:00. Auta nie mamy, więc są 2 wyjścia albo zawozi nas dziadek Włodek, albo idziemy z Mamą pieszo (ja w wózku). Autem 10min, pieszo ponad godzinę. Dziś zawiózł nas Dziadek. Na rehabilitacji w Przedszkolu płacz, płacz, płacz. Chyba nigdy się tam nie przyzwyczaję do ćwiczeń, pomimo, że p.ciocia Asia (też Asia) jest całkiem fajna.
Po rehabilitacji w Przedszkolu wracamy już wózkiem. Mamy godzinkę czasu, więc szybko do prababci Cilki i pradziadka Bronka (na szczęście mamy ich po drodze) na drugie śniadanko i małą kawkę. Godzina mija i już pędzimy (dalej wózkiem) na rehabilitację do Ośrodka. Jestem zmęczona, ale ładnie ćwiczę z moją ciocią Asią. Mama znowu się zagapiła i miałam 2 rehabilitacje w 1 dzień. Jakoś dałam radę. Po rehabilitacji z powrotem do Pradziadków na obiad, bo do domu się nam nie opłaca. Zasypiam po drodze i śpię 40min. Szybki obiad i znowu wracam z Mamą do Ośrodka (dalej wózkiem) na zajęcia z p.ciocią Renią (pedagog). Ładnie się bawię. Na koniec p.ciocia Renia bardzo chwali mnie przed Mamą. Dziś miałyśmy szczęście, bo po ostatnich zajęciach przyjechał po nas dziadek Włodek i nie musiałyśmy wracać przez pół miasta pieszo. W sumie takie chodzenie pieszo to supcio spacerki kiedy taka piękna pogoda.
Dziś popołudniu odpuszczamy już inne ćwiczonka (miałam już dużo terapii) i mamy gości ;)
Wieczorem szykowanie do spania. Jak ja już zasnę to Mama robi wszystko inne np. szykuje obiadek dla mnie na następny dzień, albo ogarnia "mamine biuro" czyli np.:
- faktury do fundacji, które trzeba opisać, wysłać
- pisanie maili i załatwiane spraw ze mną związanych i nie tylko,
- wymyślanie nowych pomocy terapeutycznych,
- przeliczanie na co starczą pieniążki z fundacji, czy lepiej zapisać mnie na turnus czy na jakieś terapie na miejscu,
- robienie moich zadań domowych ;)
- i duuużo innych,

Aha... i czasem jak nie jest jeszcze tak bardzo zmęczona, to maluje paznokcie! Bo jest nie tylko "Mamą dziecka z zespołem Downa", jest też kobietą ;)

Dziś tak pięknie!


P.S. Jutro rano zaczynamy kolejny cykl na basenie!
P.S.2. Mama zapisała mnie na kolejny turnus w "Michałkowie" w kwietniu 2016. I na listę rezerwową na wrzesień lub październik tego roku (jeśli coś się zwolni to może pojedziemy).

Buziaki-ogromniaki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz