środa, 26 czerwca 2013

festyn, rehabilitacja x2, plany na weekend


Niedziela:
Leniwy poranek.


"Chcę to, chcę to... Jeszcze troszkę... Chcę skosztować... (zauważyła mnie) Mamooo pomóż mi.. Mamooo daaaaj..." 



Po południu do prababci Cilki i pradziadka Bronka. Była też maleńka Natalka (i inni też). Natalko Natalko rośnij szybciutko, bo chcę się już z Tobą pobawić. 


"Natalko idę do Ciebie"

Po południu zaczęło padać i już się bałam, że to zepsuje moje festynowe plany. Na szczęście przestało padać i pojechałam (w wózeczku) z Mamusią i babcią Jolą na Paprocany na Tyski Festyn Rodzinny. 
Na szczęście Majka Jeżowska się troszkę spóźniła i zdążyłyśmy dojechać zanim weszła na scenę. Spotkałyśmy też ciocię Tereskę, ciocię Monię i Elmira (piesio).


Ja i Elmiś

Paprocany

Było supcio. Majka śpiewała na scenie, a Mamusia trzymała mnie na rączkach i też śpiewała i tańczyła ze mną. Niestety nie zostałyśmy do końca, bo było już późno.

Poniedziałek:
Taki zwykły leniwy dzień. Po południu odwiedziła nas babcia Jola i dziadek Włodek.

Wtorek:
Rano wstałam wcześnie (i Mama też), bo o 8:15 już zaczynałam ćwiczyć z p.Joasią. Jak zawsze ładnie ćwiczyłam i p.Joasia bardzo mnie chwaliła. Dostałam też plan na lipiec. Mam troszkę mniej rehabilitacji (wiadomo, bo wakacje). Dwa razy będę miała rehabilitację z innymi Paniami. Raz z p.Dorotą, a raz z p.Kasią. Jeszcze ich nie poznałam, więc nie mogę Wam jeszcze powiedzieć czy są takie supcio jak p.Joasia (chociaż tam chyba wszyscy są supcio i zawsze tacy mili). Po rehabilitacji pojechałam z Mamą do prababci Cilki i pradziadka Bronka. A po południu przyszła do nas babcia Jola i ciocia Marylka (taka niespodzianka).

Środa:
Dziś znowu wstałam wcześnie rano i znowu na 8:15 jechałam do Ośrodka na rehabilitację. Ćwiczę sobie jak zawsze, na kolankach, na piłce, na wałku i nagle .... coś innego. Ćwiczenie przygotowujące do siadania. W szoku byłam małym, że znowu coś nowego, ale dałam radę. P.Joasia powiedziała, że każdy nowy tydzień robię więcej postępów. Ostatnio Mama pytała o basen (czy już możemy chodzić) i p.Joasia radziła, żeby poczekać, żebym trzymała ładnie główkę. A dziś nam powiedziała, że już niedługo i możemy się wybrać na basen. Juuupi!!!


Już mam weekend. W tym tygodniu nie było żadnych lekarzy i jakoś szybko mamy wolne. Planów na czwartek i piątek brak (jak narazie). Jeśli chodzi o sobotę i niedzielę to już sama nie wiem. Pogoda nam psuje plany (ma być wycieczka i niewiadomo czy będzie). Jedno sobotnie spotkanie już Mama odwołałą, bo miało nas nie być w mieście. A miałam iść na spotkanie dzieciaczków z zD (takie większe spotkanie). Ciocia Gosia (mama Alusi) dała znać Mamusi o tym spotkaniu. Niestety Mama odwołała, bo już mieliśmy plany. Jak są 2 fajne rzeczy w jednym czasie to potem szkoda i jednego i drugiego. Zobaczymy.
Kolejny tydzień bardzo zajęty, ale o tym jeszcze napiszę. Uciekam spać bo już późno.

Buziaki Misiaki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz