Niby to takie oczywiste. Niby teoretycznie dobrze wiemy, co jest
najlepszym prezentem dla dziecka. Teoretycznie...
2 lata i 10 miesięcy (serio?) większość czasu poświęcam swojej
córce. W mojej sytuacji jest ten plus, że jestem z Sarą 24/24. Widzę, jak się
rozwija, jakie nowości pojawiają się u niej każdego dnia. To jest niesamowite,
że mogę to wszystko zobaczyć. Chyba jestem szczęściarą! ;)
Ale dziś nie o tym.
Mamo.. Tato.. zastanawialiście się kiedyś ile czasu (w praktyce!)
poświęcacie swoim dzieciom? I nie chodzi tu o wspólne oglądanie bajek, albo o
to, że dziecko rysuje, a Ty siedząc obok przeglądasz internet.
Dzieci lubią jak poświęci się im czas. Wspólne budowanie zamków z
klocków, malowanie razem farbami, zabawy w sklep. Razem można też pójść na
spacer i szukać kasztanów, albo upiec wspólnie ciasto (a potem razem zjeść!
;)).
Większość ludzi pracuje, a po pracy gotuje, sprząta, robi pranie
itd. Wszystko byle by tylko żyło się lepiej. "Przecież to wszystko robię
dla dziecka, żeby miało lepszą przyszłość"... eh..
Tak jak każdy teoretycznie wie (teoretycznie!), super zabawki nie
zastąpią czasu spędzonego z dzieckiem, kurs karate, balet czy nauka gry na
skrzypcach też nie. Bo jakie w przyszłości będzie Twoje dziecko? Hmm...
wykształcone na pewno, ale czy szczęśliwe?
A może warto po pracy, poświęcić więcej czasu dzieciom, albo
przełożyć mycie okien, kiedy dziecko tak bardzo chce pójść z Tobą na spacer...
Ja też mam obowiązki i też czasem mi się nie chce (serio). Też jestem
czasem zmęczona i też czasem włączę Sarusi piosenki na komputerze, żeby mieć
kilka minut dla siebie. I chyba nie ma w tym nic złego, że czasem potrzebujemy
odpocząć.
Nie ma w tym nic złego, jeśli pamiętamy o tym, że czas spędzony z
dzieckiem to najpiękniejszy prezent jaki możemy mu dać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz