wtorek, 16 czerwca 2015

Zwierzenia Mam(y): Dlaczego Ona jest szczęśliwa?

Dlaczego Ona (mama chorego/niepełnosprawnego/z wadą genetyczną dziecka) jest szczęśliwa?
W pojęciu Niektórych "Taka Mama" powinna być ciągle zmęczona, zaniedbana, nieszczęśliwa.
Hmm... od kiedy urodziła się Sara poznałam (osobiście i przez internet) wiele Mam w podobnej sytuacji jak moja iiiii ani jedna z "Takich Mam" nie pasuje do opisu przytoczonego wcześniej, wręcz przeciwnie są to piękne, silne i szczęśliwe Mamy. 

Poprosiłam o odpowiedź na 2 pytania (Czy jesteś szczęśliwa? Dlaczego?) kilka znajomych Mam Wyjątkowych Dzieciaczków...


Kasia - mama Nikosia:
"Na zadane pytanie: czy jestem szczęśliwa i dlaczego? Odpowiedz jest krótka. Szczęście to ty synku.
Nikodem ja dałam ci życie, ale to ty uczysz mnie jak żyć . Ty zmieniłeś moje życie i stałeś się najważniejszą osobą w nim . Jesteś moim sercem dzięki któremu żyje . Na jednym z usg lekarz prowadzący moją ciąże zapytał mnie : "chcesz mieć dziecko czy chcesz mieć zdrowe dziecko" moja odpowiedź bez chwili zawahania brzmiała: "chcę mieć dziecko". W tamtym momencie nie wiedziałam dlaczego mój lekarz zadał takie pytanie. Teraz już wiem . I gdyby ktoś raz jeszcze mnie o to zapytał to odpowiedź byłaby taka sama.
Jestem szczęśliwa. <3 Dlaczego? Bo mam ciebie synku <3 "

Beata - mama Helenki:
"Oczywiście, że jestem szczęśliwa! Szczęście to każdy uśmiech, gest, uścisk i te małe wielkie rzeczy, które Helenka robi każdego dnia. Dzięki szczęściu wszystkie trudy i troski są malutkie."

Ewelina - mama Natalki:
"Czy jestem szczęśliwa? TAK:) Bo jak nie być szczęśliwą mając rodzinę – męża i dwie córeczki, zdrowie, dom, pracę…… Oczywiście życie codzienne nie jest łatwe, ciągła gonitwa, obowiązki, problemy, różne zmartwienia - a do tego wszystkiego dochodzi wada genetyczna młodszej córki – Natalki. Ciągła rehabilitacja, różnego rodzaju terapie, zajęcia, wizyty u specjalistów. Ale mimo wszystko – można być szczęśliwym, rodzice niepełnosprawnych dzieci mają prawo do szczęścia, nie mogą być z góry skazani na przegraną, na współczucie i litość. Żyjemy normalnie – jak wszyscy dookoła! A może jesteśmy bardziej wrażliwi, cieszymy się każdym małym sukcesem, każdym postępem w rozwoju dziecka, zauważamy każdy - nawet najmniejszy szczegół i to sprawia nam radość?!
Wszyscy mają prawo do szczęścia - bez względu na wszystko i na przekór wszystkiemu!!!"

Beata - mama Malwinki:
"Kiedy Malwina przyszła na świat, jako rodzice nie wiedzieliśmy, co mamy robić. Po prostu nie byliśmy gotowi na to, że nasze dziecko ma zespół Downa. Kiedy minęło trochę czasu, odkryliśmy, że w naszym domu zagościła wspaniała istota. I choć wymaga znacznie więcej troski niż zdrowe dzieci, daje najbliższym to, co najpiękniejsze — miłość."

Beata - mama Bartusia:
"Na swój sposób jestem szczęśliwa. Dla nas, rodziców Takich Dzieci pojęcia "życie" i "zdrowie" nabiera trochę innego znaczenia. Każdy nowy gest, uśmiech, każda nowa umiejętność naszych dzieci to ogromna radość. Taki nasz mały cud. Jestem szczęśliwa bo jestem mamą takiego małego cudu, który nauczył mnie życia. Pokazał naprawdę wielkie problemy, a zarazem nauczył mnie doceniać każdy dzień i nauczył cieszyć się z rzeczy, których być może nie widziałam lub nie zauważałam przed narodzeniem Bartusia."

Ola - mama Sary:
Jestem szczęśliwa, bo kiedy widzę radość, szczęście i bezgraniczną miłość w oczach mojej maleńkiej córeczki, nic więcej mi do szczęścia nie potrzeba ;)


Zauważyliście, że wszystkie odpowiedzi są podobne...

Myślę, że tu nie trzeba komentarza i Każdy sam podsumuje sobie dzisiejszą notkę... ;)




P.S. Dziewczyny dziękuję Wam bardzo za pomoc :* Razem z Sarusią ślemy buziaki ;)

P.S.2. Pisałam tylko o Mamach (bo porównywałam do siebie), ale oczywiście kilku szczęśliwych Tatusiów też znam ;) Może to temat na kolejną notkę... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz