czwartek, 11 czerwca 2015

Wszędzie mnie chwalą.

Wczoraj było tylko o wczoraj, a dziś małe streszczenie ostatnich dni.

Poniedziałek:
Tydzień zaczęłam wcześnie i intensywnie. O 8:15 (!) już miałam rehabilitację w Ośrodku z ciocią Asią. Mama zapomniała plasterka i tym razem nóżki mam nie poklejone. A na rehabilitacji pomimo wczesnej godziny bardzo ładnie ćwiczyłam. Chodzenie idzie mi coraz lepiej (ale to pewnie widzieliście już na filmiku).
Po południu znowu wróciłam z Mamą do Ośrodka. Tym razem zajęcia z psychologiem - p.ciocią Karoliną. Dawno się nie widziałyśmy i p.ciocia Karolina mogła zobaczyć jakie robię postępy. Otrzymałam same pochwały. I znowu Mama usłyszała, że mam potencjał, że "idę jak burza" i że rozwijam się pięknie. Mama jak zawsze bardzo się cieszyła, że tak mnie chwalą.

Czekam na zajęcia w Ośrodku.
Wtorek:
Rano prywatna terapia logopedyczna z p.ciocią Anią. Ładnie i chętnie pracowałam. Coś ciężko u mnie z tą mową. Ale nie martwimy się, bo wszyscy (terapeuci) mówią, że skupiam się teraz bardziej na chodzeniu i że z mową pewnie niedługo ruszę.
Samogłoski wszystkie już umiem, rozpoznaję wszystkie, nawet próbuję wymawiać (układam buzię tak jakbym mówiła, tylko bez dźwięku). To samo jest z wyrażeniami dźwiękonaśladowczymi (czyli jak widzę na obrazku np.krówkę to czasem układam buźkę jakbym chciała powiedzieć "muuu", ale tego nie słychać).
Zadania domowego tym razem nie dostałam (tzn. Mama nie dostała :D).


Przed zajęciami z logopedą


Środa:
O środzie i o supcio Bajkowej Równolandii już było, więc pisać nie będę.

Czwartek:
Mama obudziła mnie wcześnie, bo drugi raz w tym tygodniu (!) miałam zajęcia na godzinę 8:00. Tym razem neurologpeda w Przedszkolu. I tym razem byłam tak śpiąca, że ciężko było współpracować. Siedziałam przy stoliczku, robiłam różne zadania i oczka mi się zamykały. Po 50min. skończyłam zajęcia, bo leżałam głową na stoliku z zamkniętymi oczkami. Taka dziś byłam śpiąca. To chyba po wczorajszym intensywnym dniu.

Jutro rehabilitacja w Przedszkolu, a w sobotę basen.

Buziaki Misiaki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz