środa, 11 listopada 2015

Dzień za dniem, tydzień za tygodniem...

Też Wam się wydaje, że czas gdzieś nam ucieka? Dzień za dniem, tydzień za tygodniem. Dopiero co były wakacje, a tu już połowa listopada. Dni są podobne, pogoda ostatnio kiepska i tak zwyczajnie nam ten czas mija. I chyba dlatego jest mnie tu mniej.
Prawie codziennie mam jakieś zajęcia, terapie, albo wizyty u specjalistów.


W tym tygodniu nawet spokojnie:

Poniedziałek:
Wizyta u naurologa. Razem z Mamą i dziadkiem Włodkiem pojechałam do przychodni. Byliśmy troszkę wcześniej, więc pozwiedzałam sobie całe piętro. Bo wiecie, mnie teraz wszystko interesuje (co, gdzie i jak), niczego się nie boję, zaglądam sama wszędzie tam gdzie mogę wejść, a jak Mama chce mnie zawrócić, to protestuję (bo uparciuch jestem).
A u Pani Doktor jak zawsze mogłam sobie wszystko pooglądać, a Pani Doktor pooglądała sobie mnie. Tak w skrócie: rozwijam się ładnie, jest stały postęp w rozwoju psychoruchowym. Pokazać się mam znowu w czerwcu.

Usiedziałam tu 3min ;)

Wtorek:
Rano do Ośrodka na rehabilitację z ciocią Asią. Chyba nawet ładnie współpracowałam (nawet się za bardzo nie upierałam).
A widzieliście ostatni filmik ze spacerku? Widzicie jak pięknie już chodzę? To właśnie dzięki rehabilitacji z ciocią Asią :)
Nie miałam dziś zajęć z p.ciocią Anią (logopeda prywatnie).
Po obiadku znowu przyjechałam do Ośrodka, bo zwolniło się miejsce i miałam zajęcia z pedagogiem - p.Renią. Troszkę nie chciało mi się ładnie pracować, ale jakiś taki ciężki dzień był.

Środa:
Wiadomo, że wolne, bo przecież święto. Pojechaliśmy w odwiedzinki.

Jutro też mam wolne :) Piątek całkiem zajęty: rano integracja sensoryczna (prywatnie), a popołudniu pedagog i logopeda w Ośrodku. A w sobotę... baaaasen :) Tydzień temu nie byłam, bo Mama się bała po chorobie.


P.S. W przyszłym tygodniu muszę zrobić badania krwi, bo będzie wizyta u endokrynologa. Jakoś tak wyszło, że ostatnio mam dużo wizyt u specjalistów (najpierw był neurolog, niedługo audiolog i endokrynolog, a na początku grudnia okulista).

P.S.2. Ulotki mamy już zatwierdzone, teraz tylko trzeba wydrukować. Pamiętajcie, że stare są nie aktualne (zmiana danych osobowych) i jeśli chcecie mi pomóc i udostępniać, to na początku grudnia pojawi się nowa ulotka.

Buziaki Misiaki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz