wtorek, 15 grudnia 2015

Zwierzenia Mamy: "Grudzień jest wyjątkowy, zawsze był."

Połowa grudnia. Od dziecka jak tylko skończy się wrzesień, czekam już na grudzień. Grudzień jest wyjątkowy, zawsze był. Cofnijmy się troszkę w czasie. Lata 90. Jako dziecko, jak tylko zaczął się grudzień i Adwent, razem z siostrą wstawałyśmy wcześnie rano i chodziłyśmy codziennie na Roraty. Potem te wszystkie przygotowania świąteczne. Światełka na wystawach sklepowych, pieczenie naszych świątecznych rogalików, mandarynki, orzechy i inne łakocie, karp pływający w wannie, ta sztuczna chuda choinka, kolędy. I ta rodzinna Wigilia...

Od 3 lat grudzień jest jeszcze bardziej wyjątkowy. 3 lata temu, dostałam najwspanialszy prezent jaki mogłam sobie wymarzyć (w prawdzie z małym gratisem, ale i tak najwspanialszy). Przed Świętami przyszła na świat Sarusia. Pierwsza nasza Wigilia była niestety pełna stresu, Sara walczyła o życie w szpitalu.

Druga Wigilia Sary - 2013

Trzecia Wigilia Sary - 2014 

A teraz... Znowu mamy grudzień. Czuję się prawie tak jak w dzieciństwie. To ta sama radość, choć troszkę z innego punktu widzenia.
To będą czwarte Święta Sarusi (trzecie w domu). Sara jest już coraz starsza i coraz więcej rozumie. Chcę pokazać Jej te nasze piękne, rodzinne święta Bożego Narodzenia. Chcę żeby cieszyła się tak samo jak ja kiedy byłam dzieckiem.
Z jednej strony chcę, żeby widziała i cieszyła się tymi przygotowaniami i tymi wszystkimi "rzeczami" związanymi ze Świętami. A z drugiej strony chcę, żeby doceniła to co najważniejsze, Boże Narodzenie.
I to, że chociaż przez chwilę czas się nie liczy, że jesteśmy wszyscy razem. Cała Rodzina. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz