poniedziałek, 13 lipca 2015

Zwierzenia Mamy: "Jak Cię widzą, tak Cię piszą"

"Jak Cię widzą, tak Cię piszą". Żyjemy dokładnie w takich czasach. Każdy mówi, że wnętrze człowieka jest najważniejsze, ale każdy (!!!) początkowo ocenia (choćby przez pierwsze 3 sekundy) drugą osobę "po okładce".
Często zdarza mi się słyszeć, że Sarusia zawsze tak ładnie ubrana, że zawsze tak pięknie wygląda (że coś pasuje do czegoś, odpowiednio do okazji, albo że gumka do włosów jest pod kolor ubranka).


Hmm... no właśnie, jak to jest z dziećmi niepełnosprawnymi/z wadami genetycznymi... Czy wygląd ma znaczenie jeśli dziecko np. tego nie rozumie?
Staram się, żeby Sara wyglądała zawsze ładnie (i nie mówię tu o strojeniu w sukienki, kiedy idziemy np. do piaskownicy). Nie chodzi też o drogie czy markowe ubrania (Sara ubranka ma w większości używane, kupione na promocjach albo dostaje w prezencie). Chodzi o to, że traktuję Sarę tak samo jakby nie miała wady genetycznej (co nie znaczy, że tego nie widzę).
Bo dlaczego miałabym ubierać córeczkę "w cokolwiek".. tylko dlatego, że ma Ona zespół Downa... Każdy ma przecież prawo do ładnego wyglądu.
Po drugie, skoro żyjemy w świecie w którym "jak Cię widzą, tak Cię piszą" (niestety), takie dzieciątko schludnie i ładnie ubrane będzie lepiej odbierane przez otoczenie (i nie mówię o tym, że nagle ludzie przestaną zauważać zespół Downa).
Do tej pory nie miałam problemu z wytykaniem palcami mnie czy mojej córeczki (może dlatego, że Sara jest jeszcze mała i słodka :)). Wiem, że kiedyś taki dzień pewnie nastąpi, ale wydaje mi się, że jeśli będziemy wyglądać dobrze (i Sara i ja-jako mama dziewczynki z wadą genetyczną) będziemy postrzegane troszkę lepiej.
Jaki jest stereotyp (jeśli chodzi o wygląd) dziecka niepełnosprawnego i jego rodziców (przede wszystkim mamy)... Dziecko byle jak ubrane, albo "młody dorosły" np. z czapeczką z Kubusiem Puchatkiem, rodzice zaharowani, wiecznie zmęczeni, nie dbający o wygląd.
Myślę o tym stereotypie i przypominam sobie Dzieciaczki (i ich Rodziców), które znam. No i za nic ten stereotyp nie pasuje mi do rzeczywistości. Może dzięki podejściu Rodziców, może właśnie dlatego, że wszystkie te kochane Dzieciaczki traktowane są normalnie*...

Sarusia najbardziej lubi wyrzucać swoje ubranka z szuflady i "stroić się" przed lustrem :)




*pojęcie względne

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz