poniedziałek, 25 marca 2013

Spotkania, wizyty, imprezka

Oj oj... domagacie się nowej notki, a ja się obijam... Nie, nie obijam się. Była troszkę zajęta.

W piątek rano przyszła do nas nowa Ciocia. Ciocia Paula. Pogadała z Mamusią, mi przyniosła prezencik: krówkę-grzechotkę i super koszulkę. Dziękuję Ciociu za spotkanko i prezencik :***
Po południu spędziłyśmy czas u babci Joli, dziadka Włodka i cioci Sylwii (jak od jakiegoś czasu). Zostałyśmy tam znowu na noc hihihi... ;)

Sobota:
Mama obudziła mnie wcześnie rano. Dała mleczko i robiła wszystko żebym nie zasnęła. A to dlatego, że na 9:00 jechałam na badanie słuchu. Ale nie takie zwykłe badanie. Troszkę Wam o tym opowiem. Zasnęłam zanim wyszliśmy z domu (a Pani z przychodni kazała nie spać). Jak już weszliśmy do gabinetu, Pani, która robiła badanie kazała mnie obudzić. Potarła mi czółko i za uszkami takim specjalnym żelem i przykleiła takie specjalne "naklejki". Potem zgasiła światło i powiedziała Mamusi, że będzie czekać za drzwiami i jak Mama mnie uśpi to ma ją zawołać. Mama nie wiedziała co tu zrobić żebym szybko zasnęła (przecież to się nie da tak na zawołanie). Włożyła mnie Mama do fotelika samochodowego i zaczęła śpiewać kołysanki. Tak bardzo mi się oczka kleiły, że szybciutko zasnęłam (Mama się cieszyła). Potem podobno ta miła Pani do tych specjalnych "naklejek" przypięła kabelki, włożyła mi do ucha takie "coś" na kabelku i patrzyła co się dzieje na ekranie komputera. Potem Mama zapłciła (pfff) i wyszłyśmy z gabinetu. Mama zadzwoniła do dziadka Włodka i razem z Nim pojechaliśmy do prababci Cilki i pradziadka Bronka. Wypiła Mama kawusię i dziadek Włodek zawiózł nas do domku. Tam przesiadka z fotelika do wózka i pojechałyśmy z Mamą do domu Babci i Dziadka.
A po południu... imprezka cioci Sylwii (jupiii... lubimy imprezki). Przyszło dużo gości i było dużo pyszności. Troszkę byłam marudna, bo bolał mnie brzusio i też troszkę chciałam zwrócić na siebie uwagę ;) W połowie imprezki Mama przebrała mnie w wygodniejsze ubranko i położyła spać.

Buziaczki z ciocią Sylwią, babcią Jolą i Mamusią.

Buzi buzi z moimi ulubionymi: ciocią Sylwią i wujkiem Mateuszem.
Jem :)))

Kocham Cię bardzo !!!


Niedziela:
Wsatłyśmy znowu wcześnie(jak zawsze). Mama mnie nakarmiła, ubrała i włożyła do wózka. Razem z babcią Jolą pojechałyśmy do kościółka na Mszę Świętą. Byłam bardzo grzeczna i cały czas spałam.
Po południu pojechaliśmy do prababci Cilki i pradziadka Bronka. Tam jak zawsze dużo ludzi. A Mama jak zawsze wyjęła oliwkę z torby i zrobiła mi masażyk buźki. Po kawce pojechaliśmy do cioci Natali, cioci Ani i wujka Romka. Wujka jeszcze nie widziałam i  wczoraj miałam okazję go poznać. Posiedzieliśmy troszkę, ja wypiłam mleczko, zrobiłam kupkę (upsss), Mama, babcia Jola i dziadek Włodek wypili herbatkę i pojechaliśmy do domku (ich domku).

A dzisiaj:
Rano na 9:00 byłam u alergologa. Pani Doktor L. powiedziała, że jest lepiej troszkę, ale dalej mam brać wziewy i pokazać się za miesiąc.
Mama robiła dziś placki ziemniaczane dla siebie i dzidka Włodka (babcia Jola siedzi dziś dłużej w pracy).
Na 18:00 miałam wizytę u Pani Doktor W. (endokrynolog). Pani Doktor zważyła mnie i zmierzya i wiecie jaka ja już jestem duża... 5,060kg i 58cm !!!!! Wow wow wow ;p Powiedziała też, że wyniki badań krwi są lepsze ;) Dalej mam zjadać 1/4 najmniejszej dawki tabletki i pokazać się za 2 miesiące. A jeśli chodzi o to moje świszczenie to powiedziała, że z wiekiem to samo powinno przejść. A w poczekalni spotkałam 2 dziewczynki też z zD :) Były starsze ode mnie i takie ładne.


Masażyk ;)

Po masażyku. Z Mamusią.


P.S. W czwartek wraca Tata :)
P.S. Gdzie jest pani WIOSNA??? :(
P.S. Chcę się Wam pochwalić moimi postępami.
1) Ładnie bawię się już swoimi rączkami (o tym już pisałam).
2) Wkładam rączki do buźki (nawet jak leżę na pleckach).
3) Coraz lepiej trzymam grzechotkę (czasem uderzam się nią w twarz - oczywiście niechcący - i wtedy jest wielki płacz)
4) Skupiam się na obrazkach, które pokazuje mi Mamusia.
5) Coraz lepiej wodzę wzrokiem za zabawkami i czasem odwracam główkę w stronę głosu.
6) Odwracam główkę w obie strony (nie cały czas w prawo jak wcześniej).
7) I najważniejsze ostatnie osiągnięcie: W piątek siedziałam z Mamą i ciocią Sylwią. One coś oglądały na komputerze, ja leżałam na pleckach i ze sobą rozmawiałam i nagle Mama się odwraca, a ja leżę na brzuszku, sama się odwróciłam (wprawdzie została mi jedna ręka pod brzuchem, ale to nie ważne). Dzisiaj żeby to udowodnić pokazałam Mamusi jak to ostatnio zrobiłam i znowu się przeturlałam na brzuszek. Robię to tylko przez prawe ramię (muszę poćwiczyć jeszcze przez lewe).


Z Mamusią <3


Buziaki-ogromniaki

4 komentarze:

  1. W końcu Sarusiu tutaj "coś" napisałaś bo brakowało nam tego codziennego czytania! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się poprawić i pisać częściej, ale sama wiesz ciociu ... :**

      Usuń
  2. Nowa ciocia przesyła buziaki :*

    P.

    OdpowiedzUsuń