Weekend, a my wstajemy jak zawsze... Mama wstaje pierwsza i daje mi 1/4 tabletki (na śpiąco prawie), potem muszę czekać pół godzinki zanim dostanę mleczko. Mama to samo też bierze tabletkę i też powinna czekać poł godzinki (ale Mama czeka dłużej, w sumie to jeszcze nie jadła). Ja wcinam mleczko, ale najpierw oczywiście kupa (już lepsza). A potem zaczepiam Ślimaka (tego z karuzelki). I tak go zaczepiam zaczepiam i coś tam zagaduję, a on nic... zbiera się w sobie poooowoooliiiii zanim odpowie ;p Czasem zagaduję Żółwia (też z kauzelki, w sumie to zależy jak karuzelka jest odwrócona, tzn przy którym zwierzaczku akurat Mama zrobiła stop).
Popatrzcie sami:
Uciekam narazie bo lecę z Mamusią do prababci Cilki i pradziadka Bronka. A po południu na urodzinki do wujka Dominika. Jutro zdam relację z dnia dzisiejszego.
Buziaki-ogromniaki Misiaki ;p <3
Ale Ty się już ślicznie bawisz :) i te uśmiechy ... Buziaczki :*
OdpowiedzUsuńNo ciociu jakbyś miała taką karuzelkę to też byś się tak ślicznie bawiła ;)
UsuńBuziaki dla Ciebie, wujka Marcina i kruszynki Natalki (już nie mogę się doczekać kiedy pojawi się na świecie) :**
Sarunia, szepnij tam słówko mamuni.. Dlaczego zabawki masz po tej "lepszej" stronie?! No dlaczego? ;) :*
OdpowiedzUsuńCiociu Sylwusiu przekazałam Mamusi ;) ona Ci potem powie co i jak ;p;** Buziiii
Usuń