środa, 6 lutego 2013

wtorkowe odwiedziny + środowe szczepienie

Wczoraj trochę się z Mamą obijałyśmy... pominięte jedno ćwiczenie i masaż... wszystko dlatego, że Mamusia miała tyle innej roboty... Cała sterta moich (i nie tylko) ciuszków do prasowania. Ja co chwilę marudziłam, nie pozwoliłam Mamie prasować. Na spacer też nie poszłyśmy. Potem po 14 bardzo miłe odwiedziny. Ciocia Natalka i ciocia Ania, oraz babcia Jola wpadły do nas na kawusię. Wcześniej Mamusia upiekła ciasteczka z marmoladą i wysprzątała całe mieszkanie. Potem wpadła jeszcze ciocia Marylka.
Muszę się jeszcze pochwalić prezentami jakie dostałam... Dostałam super czerwonego konika, który robi "ihaa" i "klo klo". Ale to nie koniec.. dostałam jeszcze tancerkę hula ;p taką w hawajskiej spódniczce. Można Hulę przyczepić do łóżeczka albo wózka. Dziękujemy ślicznie za ten prezencik :*** i za wizytę.

Dzisiejszy dzień nie zapowiada się tak super.. tzn może początek tego dnia. Niedługo idę z Mamą do przychodni na szczepienie. Trochę się boję, ale nie tak bardzo, przecież już mnie tyle razy kłuli w szpitalu :(
Potem może spacerek, ale krótki bo trzeba wracać ćwiczyć. Jeszcze tego dziś nie robiłyśmy. Doba zdecydowanie za krótka...

P.S.Macie tu filmik jak gadam z Owieczką Heleną (imię zawdzięcza cioci Sylwii), żeby pomogła mi się obrócić z boczku na plecki. Już prawie mi się udało.




"No Owca co tam słychać? Pomóż mi się obrócić z boczku na plecki. Mama nie widzi."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz