Od piątku mam wolne. Wolne od zajęć tych poza domem. A w
domu coś tam zawsze ćwiczę (często przez zabawę). I tak dziś znowu domowa
integracja sensoryczna. Mama przygotowała mi żółte mokre kuleczki (te takie co
w kwiaciarni można kupić) i zieloną galaretkę. Mnie takie rzeczy troszkę
brzydzą i dotykam je leciutko i delikatnie. Wolę dostać do zabawy np. makaron
albo ciecierzycę.
|
Takie troszkę mokre i zimne te kuleczki |
|
Dotknąć czy nie dotknąć tej galaretki... ? |
|
Dotknę tak powoli ;) |
A po południu majóweczka, pojechaliśmy w odwiedzinki i poszliśmy też na
krótki spacerek. A na spacerku znowu ćwiczyłam... chodzenie za rączkę ;)
|
Jest radość! |
Buziaki Misiaki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz