sobota, 28 grudnia 2013

O tym co po Świętach

Niby były Święta... niby jest wolne... niby "nic" nie robimy... a nie mam kiedy tu napisać ;)
Skończyłam ostatnio na opowiadaniu o Wigilii i pierwszym Święcie. W drugie pojechaliśmy do cioci Sylwii i wujka Mateusza. Spotkałam tam też rodzinkę wujka Mateusza. Ciocie troszkę mnie pozaczepiały (albo raczej ja zaczepiałam te wszystkie Ciocie). Głaskałam też malutkiego, malusieńkiego czarnego kotka. Mama pilnowała żebym mu krzywdy nie zrobiła, bo on taki maleńki. Zapomniałam jak się kotek nazywał, ale pewnie mi niedługo ciocia Sylwia podpowie :p

Kici kici Kotku :)

Jednym paluszkiem

Wizyta jak zawsze udana. Ciocia Sylwia i wujek Mateusz mieli prześliczną choinkę (tak piękną jak nasza ;p).

Muszę też Wam opowiedzieć jakie fajne atrakcje mi czasem Mama przygotowuje. Dopiero co robię pierwsze kroczki na czworakach, a Mama już mi to urozmaica. Dwa dni temu patrzę co to takie duże leży na podłodze. Zaglądam nieśmiało do środka i widzę na końcu Mamę, a Mama ma żółtą piłkę i mi ją pokazuje. Piłka fajna, Mama też. Tylko ten tunel jakiś taki ciemny. Wejść.. nie wejść... jednak wchodzę. Mama i żółta piłka są na tyle ciekawe, że ruszam. Podoba mi się bardzo. Mama mnie woła i się uśmiecha, więc ja też się uśmiecham i do niej czworakuję. Pomału, bo pomału, ale do przodu. Na końcu stwierdzam, że jednak chcę wyjść i zamiast wyjść tam gdzie jest Mama to zawracam i idę z powrotem. Może następnym razem uda mi się przejść cały tunel ;)


"Ooo żółta piłka..."

"Idę do Ciebie piłeczko"

"Hmm iść dalej czy zawrócić?"

Dziś święto Młodzianków. Na 10:00 byłam z Mamą i babcią Jolą w kościółku. Było duuuuużo dzieci. Głośno i radośnie. Na koniec wszystkie dzieci i wszystkie mamy (które jeszcze swoje dzieci mają w brzuszkach) dostały specjalne błogosławieństwo i obrazek na pamiątkę. Ahhh no i przypomniało mi się, że wczoraj była kolęda (już moja druga).

Buziaki-ogromniaki

P.S. Wczoraj były urodzinki cioci Dosi. Troszkę spóźnione, ale wszystkiego najpiękniejszego Ciociu:**

P.S. Jakie macie plany na Sylwestra? Ja spędzam tę noc z moją Mamusią (czyli jak zawsze). Mama powiedziała, że zaczniemy popołudniu i troszkę potańczymy. A potem to już zależy ode mnie o której będę chciała spać.

4 komentarze: