To dziś to dziś! Światowy Dzień Zespołu Downa! Moje święto!
Nasze! Na fb pisałam już: "Dla Wszystkich Przyjaciół z zespołem Downa (ich
rodzinom też) tym dorosłym i tym całkiem malutkim, tym których znam osobiście,
internetowo i tym których nie znam, wszystkiego najpiękniejszego z okazji
naszego święta. Życzymy Wam, abyście otrzymywali od innych taką piękną i
prawdziwą miłość i życzliwość jaką Wy wszystkich obdarowujecie :** - życzy Sarusia z rodzinką"
!!!!!!!!!!!!!! |
Moje miasto jakoś szczególnie tego święta nie obchodzi.. (no
przynajmniej nie dotarło do mnie, że coś jest organizowane). Ale nie znaczy to,
że ja nie świętowałam...
A pamiętaliście dziś o kolorowych skarpetkach? Wiem, że
niektórzy pamiętali ;) I bardzo dziękujemy, że jesteście z nami :*
My z Mamą też miałyśmy kolorowe skarpetki (ale to chyba
oczywiste). W Ośrodku uświadomiłyśmy dziś 2 osoby, które o naszym święcie nie
wiedziały :)
A dzień zaczął się tak... Pobudka 6:30, Euthyrox, 30min
dosypiania (pozwoliłam Mamie dospać, a ja bawiłam się moim różowym supcio królikiem
- kiedyś Wam go pokażę, bo bardzo lubię i potrafię długo się nim bawić),
mleczko (Mama śniadanko), ubrałyśmy się (założyłyśmy kolorowe skarpetki), itd.
Pozbierałyśmy się i pojechałyśmy na rehabilitację. Dziś to jakaś masakra była.
Spać mi się chciało, święto miałam, myślałam, że ćwiczyć tak bardzo nie muszę,
a tu to trudne ćwiczenie. Oczywiście płacz nic nie pomógł.
W drodze powrotnej, w samochodzie szybko zasnęłam. Szybkie
zakupy i do domku.
Zakupowo. P.S. Widzicie moje skarpetki? |
Kaszka, siku na nocnik (!) i na spacerek. Tym razem same,
tzn. ja i Mama. Pojechałyśmy na Paprocany. Strasznie wiało, więc zmieniałyśmy
ławkę 2 razy (dalej i dalej od wody), a jak nie wiało to było tak pięknie.
Pospałam sobie 2 godzinki, a Mamusia czytała książkę na ławce.
Paprocany |
Będzie spanie.. |
Jest pięknie! I będzie pięknie! ... :)
Dobranoc :***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz