czwartek, 2 stycznia 2014

Wizyta u endokrynologa + sylwester


Tak to jakoś w innej kolejności... ale ważne, że jest. Pisałam już o Nowym Roku i postanowieniach, a dalej nie napisałam o końcu 2013.

Poniedziałek (30.12):
Rano odwiedziłam z Mamą prababcię Cilkę i pradziadka Bronka. Byli też: ciocia Dosia, wujek Marcin i Natalka. Mój dziadek Włodek też na chwilkę przyjechał. O 14:00 poszłam (bo to bardzo blisko) z Mamą i dziadkiem Włodkiem do p.dr W. (endokrynolog). Wchodzimy do przychodni, a tam... taka olbrzymia kolejka i wszyscy do endokrynologa. Ohhh... To wszystko ma swoje plusy. Poznałam (może to za duże słowo), zaczepiał mnie starszy kolega Kuba (zD) i głaskał po nóżce kiedy spałam. Po 1godz.40min. w końcu weszłam z Mamą do gabinetu. Pani Doktor obejrzała moje wyniki. Powiedziała, że są bardzo ładne i że dalej mam brać 3/4 tabletki. Zbadała mnie, zmierzyła ciśnienie, zważyła i zmierzyła. 8,520kg i 72cm. Waga i wzrost bardzo dobre. Ze wzrostem mieszczę się nawet w dolnej granicy dzieci bez zespołu. Pai Doktor przepisała mi receptę. Na koniec dostałam 2 naklejki "dzielny pacjent", bo byłam bardzo dzielna i zasłużyłam (tak powiedziała p. dr W.).
Kolejna wizyta w marcu.

Wtorek (sylwester):
Sylwestra spędziłam z moją Mamusią. Poszłam spać o 19:30, ale o 22:00 byłam już wyspana. Najpierw marudziłam, dostałam mleczko i ... już dalej nie spałam. Słuchałam z Mamą muzyki z Sylwestra w Gdyni i w Krakowie (polsat i tvn). Broiłam, tuliłam się do Mamy, czytałam książeczki. O 00:00 Mama mnie wycałowała i wytuliła (ja Mamę też) i zaraz po tym oglądałyśmy przez okno sztuczne ognie. Były piękne i kolorowe. Potem troszkę chciało mi się już spać i o 00:30 zasnęłam w łóżku mojej Mamusi. A o 7:30 następnego dnia byłam już wyspana ;)

Zapomniałam Wam napisać (choć pisałam już na fb), że ostatnio Mama dała mi na śniadanko paróweczkę i chlebek cienko posmarowany masełkiem. Oczywiście tylko troszeczkę. Na początku pięknie jadłam, ale że mam tylko 2 ząbki to ciężko mi się gryzie. A do gryzienia jestem mały leń. Ogólnie ostatnio jestem niejadek (tak mówi Mama). Chlebek mi bardziej smakował, bo był mięciutki i nie trzeba było go tak długo przeżuwać.

Uciekam na małą drzemkę.
Buziaki Misiaki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz