Tak to jakoś w innej kolejności... ale ważne, że jest.
Pisałam już o Nowym Roku i postanowieniach, a dalej nie napisałam o końcu 2013.
Poniedziałek (30.12):
Rano odwiedziłam z Mamą prababcię Cilkę i pradziadka Bronka.
Byli też: ciocia Dosia, wujek Marcin i Natalka. Mój dziadek Włodek też na
chwilkę przyjechał. O 14:00 poszłam (bo to bardzo blisko) z Mamą i dziadkiem
Włodkiem do p.dr W. (endokrynolog). Wchodzimy do przychodni, a tam... taka
olbrzymia kolejka i wszyscy do endokrynologa. Ohhh... To wszystko ma swoje plusy. Poznałam
(może to za duże słowo), zaczepiał mnie starszy kolega Kuba (zD) i głaskał po
nóżce kiedy spałam. Po 1godz.40min. w końcu weszłam z Mamą do gabinetu. Pani
Doktor obejrzała moje wyniki. Powiedziała, że są bardzo ładne i że dalej mam brać
3/4 tabletki. Zbadała mnie, zmierzyła ciśnienie, zważyła i zmierzyła. 8,520kg i
72cm. Waga i wzrost bardzo dobre. Ze wzrostem mieszczę się nawet w dolnej
granicy dzieci bez zespołu. Pai Doktor przepisała mi receptę. Na koniec
dostałam 2 naklejki "dzielny pacjent", bo byłam bardzo dzielna i
zasłużyłam (tak powiedziała p. dr W.).
Kolejna wizyta w marcu.
Wtorek (sylwester):
Sylwestra spędziłam z moją Mamusią. Poszłam spać o 19:30,
ale o 22:00 byłam już wyspana. Najpierw marudziłam, dostałam mleczko i ... już
dalej nie spałam. Słuchałam z Mamą muzyki z Sylwestra w Gdyni i w Krakowie
(polsat i tvn). Broiłam, tuliłam się do Mamy, czytałam książeczki. O 00:00 Mama
mnie wycałowała i wytuliła (ja Mamę też) i zaraz po tym oglądałyśmy przez okno
sztuczne ognie. Były piękne i kolorowe. Potem troszkę chciało mi się już spać i
o 00:30 zasnęłam w łóżku mojej Mamusi. A o 7:30 następnego dnia byłam już
wyspana ;)
Zapomniałam Wam napisać (choć pisałam już na fb), że
ostatnio Mama dała mi na śniadanko paróweczkę i chlebek cienko posmarowany
masełkiem. Oczywiście tylko troszeczkę. Na początku pięknie jadłam, ale że mam
tylko 2 ząbki to ciężko mi się gryzie. A do gryzienia jestem mały leń. Ogólnie
ostatnio jestem niejadek (tak mówi Mama). Chlebek mi bardziej smakował, bo był
mięciutki i nie trzeba było go tak długo przeżuwać.
Uciekam na małą drzemkę.
Buziaki Misiaki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz