sobota, 25 stycznia 2014

Rehabilitacja, logopeda i ćwiczenia w domu


Czwartek:
Dzień załatwiania spraw. Dwie sprawy załatwione (jedna do połowy, bo się okazało, że musimy trochę poczekać).
W środę pisałam, że pierwszy raz zrobiłam siusiu do nocnika. Dzień później (w czwartek) zrobiłam znowu. Jupi!

Piątek:
Na 11:30 miałam rehabilitację w Ośrodku. Na początku p.Asia chciała zobaczyć jak potrafię utrzymać się na kolanach i położyła mi na ławeczce najpierw jedną zabawkę, która jakoś mnie nie zaciekawiła. Potem drugą zabawkę - też nie była na tyle ciekawa żeby pokazać co potrafię. Trzecia zabawka to samo. Pomimo zachęcania, ja miałam zupełnie inne pomysły. Mama za to wie jak mnie przechytrzyć... wyciągnęła z torebki swój telefon, pokazała mi i położyła na ławeczce. A wiadomo, że to co zakazane i to czym się bawić zazwyczaj nie można, jest najfajniejsze. Szybko pokazałam jak pięknie potrafię klęknąć i bawić się tym co leży troszkę wyżej. Troszkę się chwiałam, więc trzeba było poćwiczyć brzuszek. P.Asia zaczęła od ciężkich ćwiczeń (może nie byłyby tak ciężkie gdyby nie była to pora mojej drzemki). Byłam marudna i śpiąca. Pokazałam, że potrafię krzyczeć ;p Potem troszkę łatwiejsze ćwiczenia.
Po rehabilitacji miałam mieć 15min przerwy i potem zajęcia z logopedą. P.Justyna miała już wolne i wzięła nas wcześniej. Najpierw zabawy/ćwiczenia przed lustrem.
Następnie ćwiczenia z pluszową piłką. "Proszę, to jest piłka", "daj piłkę", "rzuć piłkę", "bam" itp. Były też bańki mydlane i p.Justyna patrzyła jak na to reaguję.
Nauka z czarno-białej książeczki (takie są najlepsze do uczenia przedmiotów; mam taką jedną w domu) "to jest auto, auto robi brum brum, gdzie jest auto?", "to jest czapka, czapkę zakłada się na głowę (Pani pokazuje na moją głowę), gdzie jest czapka?" itp.
P.Justyna bardzo się cieszy, że pokazuję ładnie paluszkiem na to o czym jest mowa. Ogólnie bardzo dużo pochwał. Że wiele rozumiem, że niektóre rzeczy robię dużo wcześniej niż inne dzieci z zespołem Downa. I że oby tak dalej, bo wszyscy są bardzo zadowoleni z moich postępów. Mama jak zawsze bardzo się cieszy. Moja Mama też dostała pochwałę ;)
Kolejne zajęcia za miesiąc. Mama zastanawia się jak wykombinować więcej zajęć z logopedą, które są dla mnie mega ważne. Zobaczymy czy coś wymyśli.

Sobota:
To że jest wolne nie znaczy, że się obijam. W domu też ćwiczę.

Już prawię cię mam piłeczko 

No to idę

Fajnie jest!

P.S. Dzisiaj dowiedziałam się, że tęsknicie za filmikami na blogu. Niestety nie wiemy z Mamą jak to naprawić i czemu się to w ogóle zepsuło. Chyba musimy się kogoś poradzić ;)

Buziaki-ogromniaki

2 komentarze: