sobota, 11 stycznia 2014

O szczęściu w nieszczęściu


Piątek:
Godz. 8:45 zapikało przypomnienie w Mamy telefonie. "9:00 - logopeda". Mama się chwilkę zastanowiła: "ale jak to 9:00, przecież w kalendarzu zapisane jest 10:00". Wiecie co się stało? Zapisywane byłyśmy w zeszłym roku. Mama nie miała jeszcze nowego kalendarza, zapisała w starym, a potem przepisując do nowego, przepisała złą godzinę. Ale to nie koniec.. Mama dzwoniła do Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej chyba z 30 razy, nikt nie odbierał. Dodzwoniła się po 10:00, przeprasza za to że nas nie było... i co się okazało... Szczęście w nieszczęściu. Okazało się, że ja wcale nie byłam zapisana. Nikogo z takim nazwiskiem nie było, ani na 9:00, ani na inną godzinę, ani nawet na inny dzień. Mama myśli, że zamieszanie jakie jest w każdej przychodni, poradni, ośrodku itp. związane z nowym rokiem powoduje takie błędy w papierach i w terminach wizyt. Nam się tym razem udało. Nie pojechałyśmy bez potrzeby na drugi koniec miasta. A Pani zapisała nas (podobno teraz naprawdę) na drugą połowę lutego.
Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Na 11:00 razem z Mamą i ciocią Sylwią pojechałyśmy w odwiedziny do cioci Dosi i małej Natalki. Supcio się bawiłam <3 Dziękujemy :*:*


Natalko idę do Ciebie

Natalka i Sara

Kto tak potrafi? ;) 

"Lustereczko powiedz przecie kto jest najpiękniejszy w świecie?" 

;p


Pisałam Wam już na facebookowej stronce o mojej nowej fryzurce. Wczoraj ciocia Sylwia (na prośbę Mamy) wzięła nożyczki... i już mi włoski "nie wchodzą" do oczu, tak jak to było wcześniej.

Mojej nowej fryzurki raczej tu nie widać, ale ściąganie skarpetek jest chyba ciekawsze 

Haaa "pójdę bosooo..."

Podziwiam świat zza szyby 

A tak zmieniając temat z wczorajszego dnia na dzisiejszy obiad to ... dziś zjadłam Mamusi z talerza pół kartofelka (oczywiście sama mi Mama dała; a wiecie jak wyłudzić takiego kartofelka albo cokolwiek innego? robi się takie duże, śliczne oczka jak Kot ze Shreka i wtedy zawsze dostanie się to o czym się tylko marzy).

P.S. Widzicie zmiany na blogu? Supcio! To zasługa cioci Pauli, która pomogła Mamie w tych blogowych trudniejszych sprawach. Bardzo bardzo bardzo dziękuję (i Mama też) :*:**

Buziaki Misiaki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz