wtorek, 12 listopada 2013

Postępy i takie tam inne sprawy


I po długim weekendzie. Jakoś tak nam minęło. Były i spacerki i czas z rodziną. Wczoraj przyjechali ciocia Sylwia i wujek Mateusz. Kocham Was i zawsze się cieszę kiedy przyjeżdżacie (Mama też się cieszy). :*:*:*


To ja Sara i mój zespół Downa

Smileeeee

A dziś (we wtorek) zaczęliśmy nowy tydzień. A żeby nie było, że się obijamy i tydzień mamy krótszy to powiem Wam, że zaczęłam ten tydzień już o 5:30. Dostałam Euthyrox, potem 30min czekałam, aż w końcu dostałam mlekoooo. A potem Mama mnie ubrała i spacerkiem poszłyśmy do Ośrodka. Mamy kawał drogi, więc wyszłyśmy z domu o 7:25. 
Weszłyśmy do Ośrodka 8:03 (zapisane byłyśmy na 8:15), a p.Kasia już czekała. Dziś znowu miałyśmy zastępstwo. Zaczęłyśmy o 8:06 ;)
Ćwiczyłam na zielonej macie, na dużej niebieskiej piłce, na wieeeelkim wałku i na małym też i nawet z tymi dwoma jednocześnie. Taka zdolniacha jestem. Wyspana byłam, humorek miałam, więc dobrze mi się ćwiczyło.

Aaaaa zapomniałam Wam napisać co nowego potrafię... Mama jak zobaczyła to pierwszy raz, to znowu chyba wszyscy sąsiedzi ją słyszeli (tak się zachwycała i dopingowała mnie). No więc, żeby już nie przeciągać... żebyście też mogli wiedzieć (a może kiedyś zobaczyć)... 2 dni temu pierwszy raz, sama "stanęłam na czworakach". Tak całkiem, całkiem sama. Najpierw kilka razy udało mi się jak "spotkałam" przeszkodę z tyłu i nie mogłam się przesunąć. Potem próbowałam to robić na macie (odzierałam sobie brodę, bo nie umiałam się dźwignąć na rękach). No a teraz już potrafię sama bez żadnej przeszkody. Supcio! 


Pierwsze samodzielne "stanie na czworakach"

Teraz Wam jeszcze opowiem o dalszej części dnia. Po rehabilitacji pojechałam (Mama cisnęła wózek) do prababci Cilki i pradziadka Bronka. Przyjechała też ciocia Dosia i mała Natalka. Dużo "czytałyśmy" z Natalką (taka zabawa w bibliotekę). Trochę też "porozmawiałyśmy". Jak zawsze było pozytywnie. Buziaczki Natalcia :* i dla Ciebie ciociu też :*


Natalka i ja - czytamy!

Mamy z Mamą kilka spraw do ogarnięcia jutro i pojutrze. Na jakiś spacerek uda się pewnie wyjść. A w piątek kolejna rehabilitacja.

Buziaki Misiaki

P.S.
Bardzo chcę Wam podziękować za to, że jesteście i zaglądacie i że czytacie i że piszecie często miłe słowa (nie tylko tu, ale też prywatnie do Mamy). Już ponad 18tysięcy wyświetleń na blogu. To dużo jak na taką zwykłą-niezwykłą kruszynkę z zespołem jak Ja ;) Buziaki dla Was.

2 komentarze:

  1. My też przesyłamy buziaki Kochanie i zawsze chętnie tu zaglądamy i dopingujemy - zresztą dzisiaj słyszałaś jak :)

    OdpowiedzUsuń