Czwartek:
Kolejne 2 sprawy załatwione. Rano byłam z Mamą w Poradni
Psychologiczno-Pedagogicznej oddać dokument, którego brakowało. Za tydzień
będzie komisja i potem zobaczymy co mi przyznano (lub nie przyznano).
Byłyśmy też w Poradni Pulmonologicznej i zapisano mnie na
połowę grudnia.
Potem pojechaliśmy na chwilkę do prababci Cilki i pradziadka
Bronka. Tam szybko dostałam drugie śniadanko. Potem do sklepu. I na spacerek na
Paprocany. Znowu spotkałyśmy się z ciocią Dosią i Natalką. Natalka ma pół
roczku. Sto lat Natalko :** Rośnij nam Malutka.
Piątek:
Na 12:50 pojechałam z Mamą do Ośrodka (PWI przy OREW) na
rehabilitację. Dziś normalnie miałam już zajęcia z p.Joasią. Od samego wejścia
do Ośrodka tak jakoś świątecznie... (nie, nie było choinki). Ledwo weszłyśmy i
już słyszałyśmy jak dzieci uczą się piosenki "Jest taki dzień". Taka
nauka piosenki troszkę zajmuje czasu, więc trzeba się już uczyć, żeby móc
zaśpiewać w święta. A powiem Wam, że Mamie już też zdarza się mi zaśpiewać
jakąś świąteczną piosenkę.
A wracając do mojej dzisiejszej rehabilitacji, to pomimo
zmęczenia, nic a nic nie marudziłam. Ćwiczyłam na wałku (tym razem nie dużym i
nie małym, tzn dużym, ale nie tym bardzo dużym, czyli średnim), na niebieskiej
dużej piłce i na macie żółtej. Przygotowanie do siadu i do czworaków. Pokazałam
też p.Joasi co nowego potrafię (moje "stanie na czworakach") -
podobało się. P.Joasia zauwarzyła też, że zaczynam "pokazywać" coś
jednym paluszkiem (Mama wcześniej nie zauważyła). Robiłam też dziś różne minki
i rozśmieszałam p.Joasię i Mamę (w sumie to jak zawsze).
Po południu przyjechała do nas ciocia Sylwia <3
Jutro chyba wpadnie do nas ciocia Gosia z Alusią. Supcio!
Dawno się nie widziałyśmy. A Mama i Ciocia muszą pogadać o dużym zespołowym
spotkaniu (które ma być pod koniec listopada).
P.S. Czy ktoś wie jak się dodzwonić do szpitala w Ligocie?
Bo Mama próbuje zapisać mnie do kardiologa i albo jest wiecznie zajęte, a jak
już jest sygnał to nikt nie odbiera. I tak już od dłuższego czasu.
P.S. Znowu nie ma zdjęć. Ostatnio nic nie robimy, bo Mama
"klipa" znowu zapomniała naładować baterię w aparacie.
Bateria już naładowana, więc się poprawimy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz