piątek, 15 listopada 2013

czwartek i piątek.. i znowu notka bez zdjęć


Czwartek:
Kolejne 2 sprawy załatwione. Rano byłam z Mamą w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej oddać dokument, którego brakowało. Za tydzień będzie komisja i potem zobaczymy co mi przyznano (lub nie przyznano).
Byłyśmy też w Poradni Pulmonologicznej i zapisano mnie na połowę grudnia.
Potem pojechaliśmy na chwilkę do prababci Cilki i pradziadka Bronka. Tam szybko dostałam drugie śniadanko. Potem do sklepu. I na spacerek na Paprocany. Znowu spotkałyśmy się z ciocią Dosią i Natalką. Natalka ma pół roczku. Sto lat Natalko :** Rośnij nam Malutka.

Piątek:
Na 12:50 pojechałam z Mamą do Ośrodka (PWI przy OREW) na rehabilitację. Dziś normalnie miałam już zajęcia z p.Joasią. Od samego wejścia do Ośrodka tak jakoś świątecznie... (nie, nie było choinki). Ledwo weszłyśmy i już słyszałyśmy jak dzieci uczą się piosenki "Jest taki dzień". Taka nauka piosenki troszkę zajmuje czasu, więc trzeba się już uczyć, żeby móc zaśpiewać w święta. A powiem Wam, że Mamie już też zdarza się mi zaśpiewać jakąś świąteczną piosenkę.
A wracając do mojej dzisiejszej rehabilitacji, to pomimo zmęczenia, nic a nic nie marudziłam. Ćwiczyłam na wałku (tym razem nie dużym i nie małym, tzn dużym, ale nie tym bardzo dużym, czyli średnim), na niebieskiej dużej piłce i na macie żółtej. Przygotowanie do siadu i do czworaków. Pokazałam też p.Joasi co nowego potrafię (moje "stanie na czworakach") - podobało się. P.Joasia zauwarzyła też, że zaczynam "pokazywać" coś jednym paluszkiem (Mama wcześniej nie zauważyła). Robiłam też dziś różne minki i rozśmieszałam p.Joasię i Mamę (w sumie to jak zawsze).
Po południu przyjechała do nas ciocia Sylwia <3

Jutro chyba wpadnie do nas ciocia Gosia z Alusią. Supcio! Dawno się nie widziałyśmy. A Mama i Ciocia muszą pogadać o dużym zespołowym spotkaniu (które ma być pod koniec listopada).

P.S. Czy ktoś wie jak się dodzwonić do szpitala w Ligocie? Bo Mama próbuje zapisać mnie do kardiologa i albo jest wiecznie zajęte, a jak już jest sygnał to nikt nie odbiera. I tak już od dłuższego czasu.

P.S. Znowu nie ma zdjęć. Ostatnio nic nie robimy, bo Mama "klipa" znowu zapomniała naładować baterię w aparacie.
Bateria już naładowana, więc się poprawimy.

Buziaki-ogromniaki


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz