środa, 13 listopada 2013

płatki kukurydziane w innym zastosowaniu + plany na jutro


Taki ponury, śpiący, leniwy dzień... Pogoda brzydka. Rehabilitacji, doktorów itd. dziś nie było. Spaceru też nie było. Co było? Był dzień z Mamusią. Były ćwiczonka na macie, czytanie książeczki, masażyki buzi, piosenki, wierszyki. Było też coś całkiem nowego. Mama wzięła duża tacę i wysypała na nią płatki kukurydziane. Potem położyła tacę przede mną, a ja mogłam wsadzić rączki prosto w płatki i bawić się i bawić ile mi się podoba. Brałam płatki do rączki i zaciskałam mocno (robiłam z nich taki proszek), ale bardziej spodobało mi się branie całej garści i wyrzucanie za siebie (jedna garść za drugą). Mama oczywiście pilnowała, żebym przypadkiem nie skosztowała tych płatków. Potem było duuuużo sprzątania (ale to już zostawiłam Mamie do roboty). Supcio taka zabawa. Zabawa z nauką. Następnym razem Mama wysypie mi na tackę coś innego. Wieczorem wpadła po pracy ciocia Sylwia :***

Jutro jedziemy do Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej oddać ostatnie już (mamy nadzieję dokumenty). Dowiemy się o terminie i będziemy czekać na decyzję. Pojedziemy też zapisać mnie do kolejnego specjalisty (oprócz poradni: endokrynologicznej, neurologicznej, genetycznej, kardiologicznej, okulistycznej, audiologicznej, alergologicznej) dochodzi mi kolejna pulmonologiczna. Sporo tego. Swoją drogą ciekawa nazwa. Dostałam skierowanie od mojej p.dr K. ponieważ znowu tak świszczę jak kiedyś i może to coś z płucami (?). Zobaczymy czy nas zapiszą, bo Mama nie wie czy takie maleństwa jak ja tam przyjmują. Jak nie to będziemy musieli szukać w innej poradni pulmonologicznej (spodobała mi się ta nazwa). A potem może pójdziemy na jakiś spacer, jeśli będzie ładniej niż dziś.

Uciekam spać. Dobrej nocki :***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz