poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Wiosna = spacery, spacery, spacery cały czas

Sobota:
Rano Euthyrox, mleczko i spacerkiem do prababci Cilki i pradziadka Bronka. Potem do babci Joli i dziadka Włodka. A po południu poznałam nową ciocię. Ma na imię tak samo jak moja Mamusia - Ola. Dostałam pakę pampersów. Dziękuję bardzo za odwiedziny i prezencik :*

Niedziela:
Rano Euthyrox, mleczko i do kościółka. Potem kawka u babci Joli i dziadka Włodka. A po kawce... spacerek na Paprocany z Mamusią i babcią Jolą. Tam spotkaliśmy ciocię Monikę, wujka Dominika, ciocię Tereskę i wujka Artura. Ciocia Monia była razem ze swoim pieskiem Elmirem. Nawet mnie nie zauważył w mojej super bryce. Troszkę pospacerowaliśmy i wróciliśmy do domku babci Joli i dziadka Włodka.


Moja zielona bryka na Paprocanach.

Elmiś ;)

Ja i Mamusia na Paprocanach.


Po obiadku znowu na spacerek... znowu do prababci Cilki i pradziadka Bronka. A tam jak zwykle cała rodzinka. Ciocia Monia przyszła z Elmisiem. Jak już mnie piesio zauważył to myślał chyba, że jestem piszczącą zabawką i troszkę na mnie poszczekał i chciał mnie chwycić za stópki, ale nikt mu nie pozwolił. Może jak się przyzwyczai, to będziemy się bawić razem.



Poniedziałek:
Rano Euthyrox, mleczko i na spacerek. Znowu na Paprocany. Lubię tam jeździć i bardzo mi się tam podoba. A wiecie ile tam się dziś działo... Widziałam duuużo Panów Wędkarzy. Łowili sobie rybki z rana. Widziałam też duże auto, które wysypywało duuużo nowego piasku na plażę. Poszłyśmy dalej i co widzę... pływające kaczuszki, cztery. Usiadłyśmy na ławce (tzn. Mama usiadła) i co widzimy? Panowie budują płotek dookoła placu zabaw. Przyszła wiosna i przygotowania ruszyły.


Czytam.

Śpię na słoneczku.

Nowa wielka piaskownica.

Moja koleżanka kaczuszka.

Patrzy na mnie.

Wróćiłyśmy do domku i Mama zaczęła gotować obiadek. Dziś po tunezyjsku ;) Podobno mniam mniam.
Po południu pojechaliśmy odebrać babcię Jolę z pracy i szybciutko do sklepu, ale musieliśmy wrócić, bo Mama źle się czuła. Biedna Mama.
A po obiadku... Znowu na spacerek z Mamą i babcią Jolą. Mama i babcia Jola lubią ze mną spacerować. Pojechałyśmy na ławkę na nowe osiedle. I tam na placu koło fontanny widziałam gołąbki. Dzieci ganiały za nimi, ja też będę jak już troszkę podrosnę.
Kończę już, bo Mama musi mi zrobić masażyk.
Buziaki

P.S. Jutro jedziemy do Katowic do okulisty.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz