sobota, 13 kwietnia 2013

Piątkowo-spacerowo ;)

Piątek piątek... wszyscy się pewnie cieszą bo weekend się zaczyna... dla mnie i dla Mamusi to dzień jak codzień ;)

"Mamoooo aguguguguguuu.."

"Cześć Lala. Kim Ty w ogóle jesteś? Motylkiem?"

Ale wczoraj dość dużo się działo. Nie nie.. nie było rehabilitacji ani doktorów. Rano Mama zastanawiała się czy brać mnie na spacerek bo niebo było ciemne i Mama bała się deszczu. Nie wiem czemu, przecież mam folię przeciwdeszczową na wózek ;p Przełamała się jednak i poszłyśmy na spacer do pracy cioci Sylwii. Posiedziałyśmy troszkę i wracałyśmy do domku. Jak tylko wyszłyśmy zaczęło padać i starsznie wiać, więc Mama szybciutko zawiozła mnie do domku (nawet nie wiedziałam, że moja zielona bryka osiąga taką prędkość :D) Po południu zjadłyśmy obiad u babci Joli i dziadka Włodka. A potem... potem pogoda się troszkę poprawiła (nawet na chwilę wyszło słonko) i Mama zabrała mnie na drugi spacer. A wiecie gdzie? Pierwszy raz Mama zabrała mnie na Paprocany. Widziałam śliczne jezioro i... kaczuszki ;)


Widziałam prawdziwe jezioro. Jest pięknie!!!

Paprocany - Tychy

Paprocany - Tychy

Paprocany - Tychy




Pod wieczór zostałam z babcią Jolą i dziadkiem Włodkiem, bo Mama od niepamiętnych czasów pojechała z ciocią Sylwią się odstresować na zakupy do Katowic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz