Katar przeszedł, więc pojechałam dziś na basen razem z Mamą
i ciocią Marylką (tym razem babcia Jola jechać nie mogła). I teraz uwaga uwaga
!!!! Na basenie WIELKI PRZEŁOM !!!!! Zajęcia bez płaczu, za to z uśmiechem.
Dziś mi się naprawdę podobało, tak bardzo bardzo. Mama powiedziała, że jest ze
mnie mega dumna i dostałam mnóstwo buziaczków.
Troszkę o tym... co tam dziś na basenie:
Było nas dziś sześcioro, plus nasze mamy i plus dwie
Panie-Ciocie.
Najpierw wszyscy się witaliśmy, oczywiście piosenką. Pływanie
na brzuszku i na pleckach. Polewanie wiaderkiem i zbieranie (trzeba było
popłynąć i znaleźć) żółtych piłeczek do żółtego pudełka, a zielonych do
zielonego (razem zebraliśmy bardzo dużo). Potem był tunel kolorowy-makaronowy i
węgorze. Było też skakanie do wody z murka (na siedząco, tak jak ostatnio) i
wiecie co... skakałam sama (bez pływaczek, Mama mnie łapała) i nic a nic się
nie bałam. I nawet mi się to podobało i się śmiałam.
I dużo innych fajnych zabaw/ćwiczeń. A na koniec Mama wzięła mnie do bąbelków.
Naprawdę dziś było
supcio!!! Ahhh dobrze, że mi ten katar przeszedł i Mama zdecydowała, że jednak
pójdziemy (bo troszkę się wahała). Już nie mogę się doczekać kolejnej soboty.
Coś mi się wydaje, że zajęcia dla maluszków na basenie będą moimi ulubionymi.
"Witaj Sara witaj Sara..." |
Szukamy żółtej piłeczki do żółtego pudełka |
Taaam Mamo... Ciocia robi zdjęcie... |
W kolorowym-makaronowym tunelu |
Mam węgorza. P.S. Widzicie ten uśmiech? |
Odkładamy węgorza i płyniemy dalej. |
Uwaga! Będzie skok do wody ;) |
Bąbelki, bąbelki.... duuuużo bąbelków :) |
Po basenie kawka u prababci Cilki i pradziadka Bronka. Były
3 małe łobuzy (Natalka, Antoś i ja). Czyli prawnuki w komplecie ;)
Buziaki Misiaki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz