sobota, 15 listopada 2014

Zajęcia dla maluszków na basenie (moja lekcja nr 4) i wielki przełom! ;)

Katar przeszedł, więc pojechałam dziś na basen razem z Mamą i ciocią Marylką (tym razem babcia Jola jechać nie mogła). I teraz uwaga uwaga !!!! Na basenie WIELKI PRZEŁOM !!!!! Zajęcia bez płaczu, za to z uśmiechem. Dziś mi się naprawdę podobało, tak bardzo bardzo. Mama powiedziała, że jest ze mnie mega dumna i dostałam mnóstwo buziaczków.
Troszkę o tym... co tam dziś na basenie:
Było nas dziś sześcioro, plus nasze mamy i plus dwie Panie-Ciocie.
Najpierw wszyscy się witaliśmy, oczywiście piosenką. Pływanie na brzuszku i na pleckach. Polewanie wiaderkiem i zbieranie (trzeba było popłynąć i znaleźć) żółtych piłeczek do żółtego pudełka, a zielonych do zielonego (razem zebraliśmy bardzo dużo). Potem był tunel kolorowy-makaronowy i węgorze. Było też skakanie do wody z murka (na siedząco, tak jak ostatnio) i wiecie co... skakałam sama (bez pływaczek, Mama mnie łapała) i nic a nic się nie bałam. I nawet mi się to podobało i się śmiałam.
I dużo innych fajnych zabaw/ćwiczeń. A na koniec Mama wzięła mnie do bąbelków. 
Naprawdę dziś było supcio!!! Ahhh dobrze, że mi ten katar przeszedł i Mama zdecydowała, że jednak pójdziemy (bo troszkę się wahała). Już nie mogę się doczekać kolejnej soboty. Coś mi się wydaje, że zajęcia dla maluszków na basenie będą moimi ulubionymi.

"Witaj Sara witaj Sara..."

Szukamy żółtej piłeczki do żółtego pudełka

Taaam Mamo... Ciocia robi zdjęcie...

W kolorowym-makaronowym tunelu

Mam węgorza. P.S. Widzicie ten uśmiech?

Odkładamy węgorza i płyniemy dalej.

Uwaga! Będzie skok do wody ;)

Bąbelki, bąbelki.... duuuużo bąbelków :)



Po basenie kawka u prababci Cilki i pradziadka Bronka. Były 3 małe łobuzy (Natalka, Antoś i ja). Czyli prawnuki w komplecie ;)

Buziaki Misiaki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz