piątek, 28 listopada 2014

Tyyyle zajęć :)

Ostatni tydzień listopada jeszcze dość mocno zajęty (w grudniu powinno być lżej, bo w czasie Świąt zajęć nie ma).

Poniedziałek:
Pojechałam do Szkoły na Wczesne Wspomaganie Rozwoju. Miałam SI z p.Agnieszką.

Integracja Sensoryczna


Wtorek:
Wszystkie zajęcia popołudniu. Najpierw z p.ciocią Gosią (logopeda). Były piosenki i instrumenty. I takie tam jeszcze inne. Po pierwszych zajęciach czas na 15min przerwy (trzeba dotrzymać Mamie towarzystwa na korytarzu), a po małej przerwie zajęcia z p.ciocią Asią, czyli rehabilitacja. 2 razy zrobiłam dziś SAMODZIELNIE 1 kroczek (to nic, że potem prawie leżałam). W końcu muszę się kiedyś przełamać. Po zajęciach Mama i p.ciocia Asia umówiły mi zajęcia na grudzień.
Popołudniu Mama przygotowała mi zeszyt na zajęcia z logopedą (te z 1%). Powklejała zdjęcia (tak jak pisałam o tym już ostatnio). Będę się z tego teraz uczyć.

Środa:
Prawie jak dzień wolny. Na 9:40 pojechałam z Mamą do Przychodni, po nowe skierowanie. Potem wolne. Pocztą przyszedł też mój nowy kubeczek (ten co go będę używać zamiast butelki).

Czwartek:
Na 9:00 miałam pierwsze zajęcia (w zasadzie drugie, bo wcześniej była diagnoza) z p.ciocią Anią. Terapia logopedyczna (prywatnie, czyli te z 1%). P.ciocia Ania pochwaliła mnie za mój piękny zeszyt (w zasadzie to chyba powinna pochwalić Mamę). Na początku każdych zajęć będę uczyła się z tego co tam mam (czyli jak narazie to z tych zdjęć). Zaczynamy też od samogłosek. A dokładniej od "A". Wszędzie tylko A i A. "Lalka robi AAA" itd. Musimy też na kolejne zajęcia przygotować kartonik z literką A. Oprócz tego, że było mnóstwo ćwiczeń, w których pojawiła się literka A były też inne ćwiczenia. Jak wiecie ja dalej nie umiem dmuchać np. świeczki, albo bańki mydlane. I to też było na zajęciach (tzn. bańki były). W domu mam uczyć się dmuchać. Dostałam nawet czerwone piórko i słomkę ;)
Kolejne zadanie domowe to śmieszne minki przed lustrem (to już z Mamą robimy, bo lubimy się tak przed lustrem wygłupiać). Na koniec był masaż buźki i dłoni (bo jak ręka to i buzia, czyli jak sprawne będą rączki to i buźka zacznie coś mówić). I to też musimy robić w domku. Na koniec dostałam w nagrodę naklejkę Słoneczko, za ładną pracę.

Takie ładne słoneczko dostałam.


Mama jest bardzo zadowolona. Ja też zaakceptowałam p.ciocię Anię. Ogólnie pozytywne nastawienie. Następne zajęcia za tydzień.

Piątek:
Rano pojechałam z Mamą do Ośrodka. Nocka była ciężka, więc byłam bardzo zmęczona. Na rehabilitacji z p.ciocią Asią ćwiczyłam ładnie, choć nie było jakiś rewelacji (to przez to zmęczenie).
Potem szybciutko do prababci Cilki i pradziadka Bronka (pół godzinki, żeby zjeść drugie śniadanko, a Mama wypiła kawkę). Potem szybko do Szkoły. Tym razem zajęcia z pedagogiem p.Magdą (to moje pierwsze zajęcia z p.Magdą, która jest w zastępstwie za p.Kamilię).

A jutro.... BAAAASEN :)

Buziaki Misiaki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz