poniedziałek, 6 października 2014

O listeczkach i nie tylko

O tym co wczoraj i o tym co dziś.

Niedziela:
Dzień wolny. Pogoda piękna. I coś nowego, coś co mi się bardzo spodobało. Ale zacznę od początku...
Są 3 rzeczy po których moja Mama lubi chodzić (i ja już też lubię, tzn. na pewno po jednej, bo dwóch pozostałych jeszcze nie próbowałam).
Po pierwsze (i najfajniejsze-podobno): Piasek, mokry piasek. Taki piasek nad morzem, gdzie woda co jakiś czas uderza o stopy.
Po drugie: Skrzypiący śnieg pod butami. Jest mróz, słonko świeci, śnieg wygląda jakby posypany brokatem. I skrzypi.
I po trzecie: Liście, suche kolorowe liście. Takie szeleszczące pod butami.
Niedziela była piękna. Złota polska jesień. Coraz więcej liści na chodnikach. I właśnie na spacerku Mama wyciągnęła mnie z wózka i postawiła na chodniku, na tych kolorowych listkach. Łooo... supcio! Z pomocą Mamy mogłam zrobić kilka (albo raczej więcej) kroczków. A liście szeleściły. Potem usiadłam Mamie na butach i oglądałam te listki z bliska. Mówię Wam... supcio spacerek.
Chodziliście kiedyś po listkach? A pomyśleliście jak wspaniale szeleszczą? ... ;)

Jesień

Chodzę... po listeczkach... ;)

Mamooo zobacz jakie mam supcio listki.


Poniedziałek:
Zaczął się kolejny dość zajęty tydzień.
Rano na 9:00 pojechałam do neurologa. Pani Doktor pooglądała mnie, zobaczyła co potrafię nowego, porozmawiała z Mamą. Wszystko u mnie pięknie ładnie: Budowa prawidłowa.
Wzorce postawy i ruchu ok.11mż (czyli dobrze skoro ok 12mż dzieci zaczynają chodzić, to może niedługo zacznę, a resztę już potrafię). Kontakt bardzo dobry. Okrzyki. Monosylaby. Gest palcem i gest "nie ma" (nic więcej nie chciałam pokazać). Rozwój prawidłowy.
Większy nacisk na terapię logopedyczną, manualną (ręki) i pedagogiczną.
I pokazać się za 3-4 miesiące.
Po wizycie u neurologa krótka przerwa i pojechałam z Mamą do Ośrodka na wizytę u p.dr specj. rehabilitacji.
I tu podobnie. Pani Doktor mnie pooglądała i porozmawiała z Mamą. Pochwaliła, że ładnie się rozwijam i że może niedługo zacznę chodzić. Zobaczymy zobaczymy, to już zależy od tego czy będzie mi się chciało :p
Ogólnie wszystko bardzo fajnie. Mama zadowolona, bo nie było żadnych złych wiadomości.

A tak jak już mowa o różnych zajęciach. To chyba niedługo (październik/listopad) na moje konto w Fundacji zaczną wpływać pieniążki z 1% za 2013r. (tak tak dopiero teraz, tyle to trwa). A jak już coś wpłynie, to Mama może zacząć myśleć na jakie dodatkowe terapie/zajęcia mnie zapisać (to zależy czy się nam tam coś uzbierało). Podstawą chyba będzie dodatkowy logopeda (bo z tym u mnie najgorzej). Myślimy też o zajęciach na basenie (bo to też podobno bardzo dobre). Dużo maluszków (takich mniejszych niż ja) już dawno chodzi na basen, a ja byłam kiedyś w lato z Mamą tylko prywatnie). Ale nie wyprzedzajmy, bo jeszcze nic nie mamy ;)

Troszkę się dziś rozpisałam. Jutro endokrynolog i zajęcia grupowe ogólnorozwojowe (jeśli na nie zdążymy, bo przesunęli nam godzinę tych zajęć i nie wiem czy zdążymy).

Buziaki-ogromniaki 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz