Niedziela:
Jestem już dużą dziewczynką, więc rano Mama uczesała mnie
jak dużą dziewczynkę. Każdemu się podobało i każdy kto mnie zobaczył mówił, że
nie wyglądam już jak taki dzidziuś tylko coraz bardziej jak mała-duża
dziewczynka. Tak tak jeszcze "kilka" lat i będziemy z Mamą malować
paznokcie razem ;)
Pierwszy koczek |
Jak już ładnie mnie Mama poczesała to byłam gotowa do
zabawy. Książeczki moje ulubione, i zwierzątka (pluszowe), kubeczki i
afrykańska grzechotka.
Wstaję... |
...po moje książeczki ;) |
afrykańska grzechotka ;) |
Ten "bałagan" wokół wcale mi nie przeszkadza |
hmmm... zameczek |
Potem trochę zabawy i ćwiczeń w jednym, czyli
piłeczka i tunel. A na koniec masażyk stópek (Mama zapomniała dziś o dłoniach).
Moja żółta piłeczka |
No to idę... |
...i już prawie cię mam. |
A po południu pojechaliśmy do prababci Cilki i pradziadka
Bronka. Jak co niedziele było tam dużo ludzi ;)
Sara i Natalka |
kubeczki |
Królik-Pasiak |
Aaa po drodze wjechałyśmy do Empiku po "coś tam"
(kiedyś Wam opowiem, na razie nie mogę), ale tego jeszcze nie było. A wcześniej
zatrzymaliśmy się przy takim ślicznym straganie i Mama kupiła mi niespodziankę,
Króliczka-Pasiaka (jak ktoś podgląduje Mamę na Instagramie to pewnie już
widział). Też jest ręcznie robiony i prześliczny tak samo jak mój ulubiony
Różowy Królik (o którym już kiedyś pisałam) ;) Mama gdyby mogła i gdyby miała
wór pieniędzy to pewnie wykupiłaby połowę tych ręcznie robionych piękności
jakie tam były. Mój mały Króliczek-Pasiak był jednym z najtańszych, ale też jest
supcio ;)
Tydzień zapowiada się być średnio zajęty (bywają mniej i
bardziej zajęte tygodnie):
- poniedziałek - brak planów
- wtorek - rehabilitacja + grupowe zajęcia ogólnorozwojowe
- środa - brak planów
- czwartek - logopeda
- piątek - rehabilitacja
- sobota - z koszyczkiem do kościółka
- niedziela - WIELKANOC :)
Buziaki-ogromniaki
P.S. Jeszcze dla tych co nie mają facebooka. To czym Mama chwaliła się dziś rano ...
"Zapomniałam napisać co było kilka dni temu przed wyjściem z domu i co powtarza się teraz za każdym razem. Jak zawsze kremowałam Sarusi buźkę i dłonie. Posmarowałam też przy okazji swoje dłonie i patrzę co Sara robi... Moja mała gwiazdeczka pociera rączkę o rączkę (tak jak to się robi przy rozsmarowywaniu kremu) zupełnie tak samo jak ja. Dziś Sara już wie (bez podpatrywania co ja robię) co trzeba zrobić kiedy kremujemy rączki ;)"
P.S. Jeszcze dla tych co nie mają facebooka. To czym Mama chwaliła się dziś rano ...
"Zapomniałam napisać co było kilka dni temu przed wyjściem z domu i co powtarza się teraz za każdym razem. Jak zawsze kremowałam Sarusi buźkę i dłonie. Posmarowałam też przy okazji swoje dłonie i patrzę co Sara robi... Moja mała gwiazdeczka pociera rączkę o rączkę (tak jak to się robi przy rozsmarowywaniu kremu) zupełnie tak samo jak ja. Dziś Sara już wie (bez podpatrywania co ja robię) co trzeba zrobić kiedy kremujemy rączki ;)"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz