niedziela, 13 kwietnia 2014

niedziela + plany na kolejny tydzień


Niedziela:
Jestem już dużą dziewczynką, więc rano Mama uczesała mnie jak dużą dziewczynkę. Każdemu się podobało i każdy kto mnie zobaczył mówił, że nie wyglądam już jak taki dzidziuś tylko coraz bardziej jak mała-duża dziewczynka. Tak tak jeszcze "kilka" lat i będziemy z Mamą malować paznokcie razem ;)

Pierwszy koczek

Jak już ładnie mnie Mama poczesała to byłam gotowa do zabawy. Książeczki moje ulubione, i zwierzątka (pluszowe), kubeczki i afrykańska grzechotka. 

Wstaję...

...po moje książeczki ;)

afrykańska grzechotka ;)

Ten "bałagan" wokół wcale mi nie przeszkadza

hmmm... zameczek

Potem trochę zabawy i ćwiczeń w jednym, czyli piłeczka i tunel. A na koniec masażyk stópek (Mama zapomniała dziś o dłoniach).

Moja żółta piłeczka

No to idę...

...i już prawie cię mam.

A po południu pojechaliśmy do prababci Cilki i pradziadka Bronka. Jak co niedziele było tam dużo ludzi ;)

Sara i Natalka

kubeczki

Królik-Pasiak

Aaa po drodze wjechałyśmy do Empiku po "coś tam" (kiedyś Wam opowiem, na razie nie mogę), ale tego jeszcze nie było. A wcześniej zatrzymaliśmy się przy takim ślicznym straganie i Mama kupiła mi niespodziankę, Króliczka-Pasiaka (jak ktoś podgląduje Mamę na Instagramie to pewnie już widział). Też jest ręcznie robiony i prześliczny tak samo jak mój ulubiony Różowy Królik (o którym już kiedyś pisałam) ;) Mama gdyby mogła i gdyby miała wór pieniędzy to pewnie wykupiłaby połowę tych ręcznie robionych piękności jakie tam były. Mój mały Króliczek-Pasiak był jednym z najtańszych, ale też jest supcio ;)

Tydzień zapowiada się być średnio zajęty (bywają mniej i bardziej zajęte tygodnie):
- poniedziałek - brak planów
- wtorek - rehabilitacja + grupowe zajęcia ogólnorozwojowe
- środa - brak planów
- czwartek - logopeda
- piątek - rehabilitacja
- sobota - z koszyczkiem do kościółka
- niedziela - WIELKANOC :)

Buziaki-ogromniaki

P.S. Jeszcze dla tych co nie mają facebooka. To czym Mama chwaliła się dziś rano ...
"Zapomniałam napisać co było kilka dni temu przed wyjściem z domu i co powtarza się teraz za każdym razem. Jak zawsze kremowałam Sarusi buźkę i dłonie. Posmarowałam też przy okazji swoje dłonie i patrzę co Sara robi... Moja mała gwiazdeczka pociera rączkę o rączkę (tak jak to się robi przy rozsmarowywaniu kremu) zupełnie tak samo jak ja. Dziś Sara już wie (bez podpatrywania co ja robię) co trzeba zrobić kiedy kremujemy rączki ;)"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz