Czwartek:
Odwołane zajęcia z psychologiem w Zespole Szkół Specjalnych.
Szkoda, bo mam tego bardzo mało.
Czyli było wolne.
Piątek:
Rano troszkę niebo zachmurzone, troszkę zimno. Na 9:55
pojechałam z Mamą do Ośrodka na rehabilitację z p.Asią. Dalej ćwiczyłam wstawanie i chodzenie bokiem trzymając się ławeczki. Ćwiczyłam też mój
brzuszek. Dwóch ciężkich ćwiczeń bardzo nie lubię i zawsze protestuję, że nie
chcę, ale jakoś Mama i p.Asia mnie nie słuchają.
Zaraz po rehabilitacji pojechałyśmy z Mamą odwiedzić ciocię
Natalę i Oliwierka. Oliwier jest młodszy ode mnie o 2 tygodnie (może
pamiętacie, bo już kiedyś o tym pisałam). Dawno się nie widzieliśmy. Troszkę
się wstydziłam i cały czas siedziałam u Mamy na kolanach, albo stałam jej na
tych kolanach mocno wtulona. Nie chciałam sama siedzieć na podłodze i bawić się
z Oliwierem. No ale to przecież dlatego, że dawno się nie widzieliśmy. Potem
Mama usiadła ze mną na podłodze (ja dalej na jej kolanach), Oliwier też chciał
stać na kolanach mojej Mamy i w zasadzie to zmieściliśmy się oboje. Mama mówi,
że jakby miała bliźniaki to też jakoś dałaby radę :D (a przecież Mama ma więcej
niż bliźniaki, bo ma mnie i cały zespół). Ciocia Natala zrobiła nam dużo zdjęć,
ale jeszcze ich nie mamy, wiec może potem jakieś dodamy :)
Jak Mama i ciocia Natala troszkę pogadały i wypiły kawkę,
pojechaliśmy na krótki spacer, bo pogoda zrobiła się bardzo ładna. W zasadzie
to Ciocia i Oliwier nas trochę odprowadzili, a potem pojechałyśmy z Mamą do
domku.
Po południu odwiedziła nas ciocia Sylwia i wujek Mateusz :)
Ich się nie wstydzę, więc mogłam pokazać swój charakterek ;p
Aaaa i jeszcze jedno. Dziś Mama pokazała mi coś nowego.
Ostatnio Mama dała mi galaretkę, a tym razem coś innego.. troszkę podobne do
kisielu, ale to nie kisiel. Wiecie, że wystarczy troszkę mąki ziemniaczanej i
wody i już mogę stymulować co trzeba ;)
Mąka i woda, woda i mąka ;) |
"Gotujemy" ;) |
Dobrej nocki :**
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz