Jak nie jedna choroba to... katar. Od 2 dni mam taaaaki
wielki katar. I nie wiadomo czy to choroba jakaś mnie
bierze czy może jakieś uczulenie czy to przez rosnące zęby. Poza katarem nie ma
nic innego, więc na razie chodzę na wszystkie zajęcia (choć w sumie niektóre i tak mi przepadają).
Przejdźmy już do konkretów i opowiem troszkę o dzisiaj...
Rano hmm.. wolne. No to Wam opowiedziałam :D To dobranoc.
Nie no żartuję ;) Rano faktycznie było wolne, ale już o 14 byłam z Mamą na
Wczesnym Wspomaganiu Rozwoju, a dokładniej na zajęciach z p.Renatą w Sali
Doświadczenia Świata. Dziś były te moje zaległe zajęcia. Bawiłam się w basenie
z kulkami, na łóżku wodnym, z różnymi światełkami itd. Był też kolorowy
parkiet, który świecił się kiedy się nadepnęło na dany kwadracik. I dużo, dużo
innych.
Tyyyleee kuleczek.. ale te 2 klocki i tak muszę mieć ze sobą. |
Chyba się zapadam... :p |
Łóżko wodne i lampeczki (p.s. światło niestety oświecone i nie ma efektu ;)) i Mama w tle |
Lampeczki-sznureczki, sznureczki-lampeczki. |
Przez ten katar nie miałam dziś za bardzo humorku. Moje zajęcia troszkę
się przeciągnęły i o 15 weszła już grupka dzieci, które chodzą tam do szkoły.
Wszyscy ładnie się ze mną przywitali. Kolejne zajęcia mam dopiero w połowie
maja.
A po południu poszłam z Mamą i babcią Jolą na spacerek.
Zaliczyliśmy aż 2 place zabaw. Jeden przy szkole podstawowej (gdzie chodziła moja
Mama), a drugi u nas na osiedlu. W sumie to poszłyśmy na ten drugi tylko dlatego, że na
pierwszym nie było takiej huśtawki dla małych dzieci.
Coś nowego, lepiej będę się mocno trzymać ;) |
Trzymam się Mamo, możesz troszkę pohuśtać :) |
:p |
Jutro rano mam rehabilitację z p.Asią. Ostatnio widziałyśmy
się jeszcze zanim poszłam do szpitala, więc troszkę się stęskniłam.
Dobranoc :**
P.S. Zdjęcia z zajęć w Sali Doświadczenia Świata nie są zbyt ładne, bo robione na szybko telefonem. Następnym razem weźmiemy aparat i będą lepsze ;p
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz