czwartek, 4 grudnia 2014

Wszędzie "A"

Dziś już czwartek i znowu nadrabiamy. Ostatnio jakoś mamy dużo na głowie (a właściwie to Mama ma), jakieś załatwianie, stresowanie i takie tam inne.

Poniedziałek:
Miały być zajęcia w Szkole z Wczesnego Wspomagania Rozwoju z p.Agnieszką, ale mi je przełożono i miałyśmy z Mamą niespodziewane wolne.

Wtorek:
Rehabilitacja w Ośrodku z p.ciocią Asią. Jak zawsze supcio! Idzie mi bardzo dobrze, ale chyba z moim planem nie zdążę do 2 urodzinek. Mama mówi, że wszystko w swoim czasie i że poczeka, aż nadejdzie ten czas, że sama zacznę chodzić. W sumie ja już to chyba potrafię tylko troszkę się boję i teraz muszę się tylko przełamać (czyli że to siedzi w mojej główce ;p).
No zobaczymy jak to będzie.
Po południu miały być zajęcia grupowe ogólnorozwojowe, ale niestety też je przełożyli.
Taki to już mamy czas przedświąteczny, że dużo trzeba załatwiać i czasem zajęcia są przekładane :)

Środa:
Niby wolne, ale Mama załatwiała sprawy telefonicznie. Jak pozałatwiała, to miałyśmy dzień dla siebie.
A wiedzieliście, że 3 grudnia to Międzynarodowy Dzień Osób Niepełnosprawnych?

Czwartek:
Rano pojechałyśmy z Mamą na spotkanie, bo coś tam załatwiamy (napiszę o tym za jakiś czas). Będą małe zmiany.
Po obiadku wzięłam mój piękny zeszyt i pojechałam z Mamą na zajęcia do logopedy p.cioci Ani (to te prywatne zajęcia z 1%). Dziś pierwszy raz poszłam na zajęcia sama tzn. bez Mamy (Mama musi polubić siedzenie na korytarzu). Dziś oprócz opowiadania zdjęć, samogłoski "A" (która jest wszędzie), były np. wyrażenia dźwiękonaśladowcze (np. muu, ko ko itd.). Były też masażyki i dmuchanie baniek mydlanych. A wracając do tej samogłoski to dziś pięknie powiedziałam "A" (tylko raz i Mama nie słyszała, ale było to wyraźne "A"). Pod koniec zajęć zawołałyśmy Mamę, żeby wiedziała co robiłyśmy i co mamy na zadanie domowe i umówiła kolejne zajęcia. Na zadanie mamy robić dalej masażyki, uczyć się dmuchać (i inne co już wcześniej miałyśmy ćwiczyć). Dodatkowo musimy zrobić resztę samogłosek i powklejać do zeszytu obrazki + wyrazy dźwiękonaśladowcze (jest pies - hał hał, kot - miał, kura - ko ko, kurczaczek - pi pi).
Aaa i zapomniałam opowiedzieć o piciu z kubeczka. Nie wiem czy już pisałam, że mleka z kubeczka pić nie chcę. Mama próbowała i zawsze kończyło się tak, że wypiłam 1/3 (albo mniej) i więcej nie chciałam, tylko krzyczałam gdzie ta butla. Zawsze wygrywałam, bo Mama przelewała resztę i butelkę dostałam. Mama powiedziała to dziś p.cioci Ani i narazie zmiana taktyki. Czyli butlę dostaję normalnie, a w ciągu dnia wszystko inne mam pić z tego kubeczka. Pokazałyśmy też na zajęciach jak ja z tego kubka piję i p.ciocia Ania bardzo mnie pochwaliła (że ładnie piję). Dostałam też pochwałę, za to jak ładnie piję przez słomkę (a piję tak już od wakacji). Na koniec dostałam naklejkę słoneczko (taką samą jak tydzień temu). Mama dostała fakturę za ten miesiąc. Teraz tylko musimy opisać dokładnie w jakim celu itd. i możemy wysłać do fundacji (żeby dostać zwrot pieniążków, które Mama wykładała z własnego portfela).

A tak poza tym to dziś Barbórka. Wszystkim Górnikom i Górnikom Emerytom wszystkiego najlepszego :) Tak swoją drogą to my też świętujemy (tak jak wiele rodzin na Śląsku ;p).

Jutro rehabilitacja z p.ciocią Asią.
A w sobotę... basen (jupi). I podobno w sobotę przychodzi do grzecznych dzieci jakiś Gość z brodą w czerwonej czapce. Ja byłam grzeczna (tak mówi Mama ;)).
A po obiadku idziemy z Mamą na X Targi Twórczości Osób Niepełnosprawnych "W dobrym TTON-ie być Aniołem".

Buziaki-ogromniaki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz