wtorek, 16 grudnia 2014

chorobowo c.d.

Zaległości tu, zaległości tam. Ta choroba już mi się nie podoba (w zasadzie to od początku mi się nie podobała). Kolejny tydzień, a my dalej odwołujemy zajęcia. Jedne... drugie... trzecie... wszystkie! Nic innego tylko Mama dzwoni (albo pisze) i odwołuje. Nie wiem czy przed przerwą świąteczną pójdę jeszcze na jakieś terapie/zajęcia. Jutro idę do kontroli do Pana Doktora. Ciekawe co powie... Do jutra też mamy odwołane wszystkie zajęcia, zobaczymy co z resztą. Już mi tęskno i nudno. No i taka długa przerwa to też nie dobrze dla mnie. Z mojego planu samodzielnego chodzenia przed 2 urodzinkami (i niespodzianki dla Mamy) raczej nic nie wyjdzie, bo zostały 3 dni, a ja dalej nie umiem się przełamać. Ale to nic. Mama mówi, że się nie śpieszy i że w swoim czasie.
Oprócz zaległości w zajęciach i na blogu, są jeszcze inne zaległości... Towarzyskie! I aż mi wstyd (Mamie też)! Serio. Takich zaległości dawno nie miałyśmy. Ostatnio zbyt wiele spotkań odwoływałyśmy, zawsze coś wypadło (a to Mama miała dużo załatwiania, a to ja nadrabiałam jakieś zaległe zajęcia, a teraz jeszcze ta choroba). Normalnie wstyd! Po świętach musimy to wszystko nadrobić. Ojj czuję, że to będzie towarzyski styczeń.
A teraz...
Przygotowania do urodzin i Świąt trwają.
Wczoraj dziadek Włodek przyniósł do domu taki duże zielone Coś. Najpierw troszkę się tego przestraszyłam, bo nie wiedziałam co to. Potem Mamusia powiedziała mi, że to choinka (tylko jeszcze związana). Piękna, zielona, pachnąca choinka. Mama powiedziała, że taki zapach to jeden z wielu zapachów świątecznych.
Kilka dni temu poznałam też inny świąteczny zapach. Zapach pierniczków. W tym roku niestety Mama piekła sama (jak ja spałam). Wczoraj pokazała mi tylko jak się pierniczki lukruje. A wiecie, że jak się wejdzie do kuchni i zapyta mnie gdzie są pierniczki, to ja ładnie potrafię pokazać, że pudełko z pierniczkami leży wysoko na szafce. I codziennie sprawdzam czy nikt pierniczków nie podjada (zwłaszcza moja Mama). 

Tego jednego nadgryzionego musiałam skosztować ;)


U nas z przygotowań do Świąt na razie tyle. Aaa jeszcze jedno! Od jakiegoś czasu przygotowujemy się z Mamą i śpiewamy świąteczne piosenki ;)

Buziaki Misiaki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz