Zaległości tu, zaległości tam. Ta choroba już mi się nie
podoba (w zasadzie to od początku mi się nie podobała). Kolejny tydzień, a my
dalej odwołujemy zajęcia. Jedne... drugie... trzecie... wszystkie! Nic innego
tylko Mama dzwoni (albo pisze) i odwołuje. Nie wiem czy przed przerwą
świąteczną pójdę jeszcze na jakieś terapie/zajęcia. Jutro idę do kontroli do
Pana Doktora. Ciekawe co powie... Do jutra też mamy odwołane wszystkie zajęcia,
zobaczymy co z resztą. Już mi tęskno i nudno. No i taka długa przerwa to też
nie dobrze dla mnie. Z mojego planu samodzielnego chodzenia przed 2 urodzinkami
(i niespodzianki dla Mamy) raczej nic nie wyjdzie, bo zostały 3 dni, a ja dalej
nie umiem się przełamać. Ale to nic. Mama mówi, że się nie śpieszy i że w swoim
czasie.
Oprócz zaległości w zajęciach i na blogu, są jeszcze inne
zaległości... Towarzyskie! I aż mi wstyd (Mamie też)! Serio. Takich zaległości
dawno nie miałyśmy. Ostatnio zbyt wiele spotkań odwoływałyśmy, zawsze coś
wypadło (a to Mama miała dużo załatwiania, a to ja nadrabiałam jakieś zaległe
zajęcia, a teraz jeszcze ta choroba). Normalnie wstyd! Po świętach musimy to
wszystko nadrobić. Ojj czuję, że to będzie towarzyski styczeń.
A teraz...
Przygotowania do urodzin i Świąt trwają.
Wczoraj dziadek Włodek przyniósł do domu taki duże zielone
Coś. Najpierw troszkę się tego przestraszyłam, bo nie wiedziałam co to. Potem
Mamusia powiedziała mi, że to choinka (tylko jeszcze związana). Piękna,
zielona, pachnąca choinka. Mama powiedziała, że taki zapach to jeden z wielu zapachów
świątecznych.
Kilka dni temu poznałam też inny świąteczny zapach. Zapach
pierniczków. W tym roku niestety Mama piekła sama (jak ja spałam). Wczoraj
pokazała mi tylko jak się pierniczki lukruje. A wiecie, że jak się wejdzie do
kuchni i zapyta mnie gdzie są pierniczki, to ja ładnie potrafię pokazać, że
pudełko z pierniczkami leży wysoko na szafce. I codziennie sprawdzam czy nikt
pierniczków nie podjada (zwłaszcza moja Mama).
Tego jednego nadgryzionego musiałam skosztować ;) |
U nas z przygotowań do Świąt na
razie tyle. Aaa jeszcze jedno! Od jakiegoś czasu przygotowujemy się z Mamą i
śpiewamy świąteczne piosenki ;)
Buziaki Misiaki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz