"(...)
Następnego dnia 19 grudnia, po alarmie Mamusi pan dr skierował ją na kroplówkę
OCT. Leżała Mama na porodówce, kroplówka kap kap wpływała do krwi Mamusi i coś
jakby zaczęło się dziać w moim brzusiowym domku. Po 2 godzinach ok 9:50 nie
miałam już w czym pływać i jakby coś mnie przesówało w dół i w dół. Po chwili
przyjechała Babcia (mama mojej Mamy). Mamusia coraz bardziej cierpiała, słyszał
ją chyba cały szpital. Ja nie umiałam pomóc Mamusi i opuścić mojego brzusiowego
mieszkanka. Pan Doktor kazał Babci wyjść, a sam wziął wielkie, przerażające
kleszcze. Taaaakie wielkie... i chwycił mnie. Mamusia cierpiała już
bardzo mocno, mnie też się nie podobało jak mnie te wielkie kleszcze ciągną i
ciągną, aż na chwilkę przestałam oddychać. I w końcu o 14:35 udało się !!!!
Światło... lekarze, położne... wszyscy skaczą wokół mnie i Mamusi. Zabrali
mnie. Tyle czasu z moją Mamusią i taka rozłąka. Jak się potem okazało to nie
wszystko co "zmalowałam". Byłam bardzo słaba, leżałam w plastikowym
pudle (inkubatorze). Było cieplutko, ale nie czułam serduszka Mamusi. Eeeee to
nie to samo. Po dwóch dniach znowu zmieniłam miejsce zamieszkania.. Przyjechał
po mnie Pan Dr (taki znany na śląsku genetyk) z całą ekipą i zabrali mnie.
Mamusia prawie płacze, a oni mnie zabierają... tak bez pożegnania. Zabrali mnie
na badania cytogenetyczne tzn, że podejrzewają Trisomię 21, czyli tak zwany
Zespół Downa. (...)"
Tak było 2 lata temu. Dokładnie 2 lata temu o godzinie 14:35
przyszłam na świat. Pomimo, że nie przyszłam na ten świat sama tylko z całym
Zespołem, zespołem Downa, wszyscy od razu mnie pokochali (najbardziej Mamusia).
Pomimo, że czasem jest trudniej niż u dzieci z 46 chromosomami (ja mam 47
chromosomów), to jestem bardzo szczęśliwa (i Mama też).
Przez te 2 latka zrobiłam niesamowicie dużo postępów. Mam 2
latka i prawie sama chodzę. Jestem bardzo energiczną dziewczynką i mam swój
charakterek. Jak tylko słyszę muzykę to zaczynam tańczyć. Lubię piosenki i
wierszyki z pokazywaniem (bardzo szybko łapię i wiem wcześniej co trzeba
pokazywać w danym momencie). Od zawsze lubię wodę i pluskanie, a od jakiegoś
czasu nawet tą głęboką wodę (nurkowanie na basenie mi nie straszne). Naśladuję
wszystkich we wszystkim. Rozumiem wszystko co się do mnie mówi. Pomimo, że nie
potrafię jeszcze mówić, bardzo dobrze komunikuję się z Mamą. Itd.
Aktualnie jestem Dwulatką i to bardzo (nie)typową dwulatką
;) Troszkę uparciuszka i aktoreczka (potrafię udawać jak nikt inny). Czasem
próbuję coś wymusić. Robię wszystko na przekór.
Od 2 lat odkrywam świat i zamierzam to robić dalej. Czego
chcieć więcej skoro każdy dzień i każde miejsce jest inne, nowe, ciekawe... a
zespół Downa wcale mi w tym nie przeszkadza.
|
Jak tylko wstałam dostałam prezencik :) |
|
Ciekawe co tam jest? |
|
Ojejciu Laleczka, taka z wyglądu afrykańska (to troszkę jak ja) :) |
|
Księżniczka Sarusia posyła Wam buziaki? (spineczki też były prezentem) |
|
Coś tam sobie broję ;) |
|
Może jednak się przebiorę... |
|
Tylko co tu wybrać... |
|
Może chusteczka... ;) |
|
Kolejne prezenty... A ciekawe czy w tym roku spadnie śnieg, żeby wypróbować mój nowy pojazd... ;p |
P.S. Dziękuję za wszystkie życzenia :*
Buziaki-ogromniaki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz