sobota, 28 czerwca 2014

Początek wakacji


Nadrabiamy, nadrabiamy... aż nam wstyd ;)

Środa:
Miała być zajęta, a była wolna. Supcio.

Czwartek:
Pojechałam z Mamą do Ośrodka. Tym razem miałam drugie podejście (pierwsze nieudane) żeby być sama na zajęciach u p.Justyny (logopeda). I wiecie co? Udało się. Nic, a nic nie płakałam (bo ćwiczenia/zabawy nie są takie ciężkie jak na rehabilitacji). Mama czekała na mnie na korytarzu i była ze mnie bardzo dumna. Supcio.

Piątek:
Byłam z Mamą u mojej p.dr K. Musiałam mieć zrobione USG jamy brzusznej (niektórzy pewnie pamiętają, że muszę mieć robione co jakiś czas ze względu na tą nerkę, którą mam troszkę niżej i trzeba kontrolować). Wszystko co tam w brzuszku mam jest ok, z nerką też ok. Czyli znowu za jakiś czas kontrola. Pokazałyśmy też wyniki różnych badań (krwi itp.) i też wszystkie mam bardzo ładne. Supcio.

Sobota:
Działkowe popołudnie. Przychodzimy na działkę i wiecie co? Na drzewie wisi huśtawka. Specjalnie dla mnie (no i dla Antosia, ale to jak podrośnie). Mój dziadek Włodek zrobił mi taką niespodziankę. Supcio.


Wakacjeeee :)


Dla niektórych zaczęły się już wakacje. My w sumie całkiem wakacji nie mamy. Do Ośrodka chodzimy dalej (supcio) choć będzie tego troszkę mniej. W Zespole Szkół Specjalnych w wakacje jest wolne (bo to przecież szkoła), więc Wczesnego Wspomagania Rozwoju nie ma (dopiero po wakacjach).
Doktorów jakoś też teraz nie mam. Na wakacje się raczej nigdzie nie wybieram. Może jakieś pojedyncze, jednodniowe wycieczki. Czasu pewnie będzie więcej, więc będzie więcej spacerków i więcej "kawkowania". Musimy przecież nadrobić spotkania towarzyskie, których ostatnio było bardzo mało.

Buziaki-ogromniaki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz