Dziś coś innego. Nie opowiem Wam o tym co robiłam w tym
tygodniu, opowiem Wam o czymś co lubię.
Kiedyś (dawno, dawno temu), jak jeszcze byłam całkiem
malutka, pisałam Wam o tym jak bardzo lubię książeczki. Wtedy miałam ich tylko
4. Teraz mam ich już całkiem dużo. Niektóre mają tylko obrazki (szczególnie te
starsze książeczki). Teraz mam coraz więcej książeczek z treścią (krótkie
bajki). Co do "czytania" książeczek nic się nie zmieniło. Dalej
bardzo to lubię. Lubię jak Mama opowiada mi co jest na obrazku i pyta np. gdzie
jest kotek, a ja muszę poszukać i pokazać. Jak na razie nudzi mnie jeszcze
jeśli treści jest za dużo i obracam strony zanim Mama zdąży przeczytać. Moje
książeczki (te mniejsze) mają specjalne miejsce w białym pudełku z sówkami,
które pomalowała mi Mamusia. Te większe książeczki niestety nie mieszczą się w
pudełku, więc muszę trzymać je w skrzyni z zabawkami.
Jakimś takim dziwnym trafem się stało, że bardzo dużo moich
książeczek ma tytuł "Na wsi", "Zwierzęta na wsi" itd. Każda
jest inna, ale powtarzają się w nich te same zwierzątka.
Mam też kilka książeczek, których sama jeszcze nie czytam.
Czyta mi czasem Mama, bo mają cienkie, papierowe strony (nie grube, kartonowe)
i gdybym sama przeczytała, to byłoby to jednorazowe.
Mamy też 2 książeczki niby dla dzieci, a jednak bardziej dla
dorosłych. Pierwsza książeczka to "Zabawy Paluszkowe". Jest w niej
bardzo dużo zabaw do pokazywania na paluszkach (plus obrazki, które podpowiedzą
jak pokazywać to na paluszkach dzieci). Supcio podpowiedź dla każdego rodzica,
który chce urozmaicić czas dziecku np. w poczekalni u lekarza.
Druga książeczka to: "Żółte kółka. Mam na imię
INnA". Jest to historia dziewczynki z zespołem Downa (czyli takiej jak
ja). Pokazuje jak ludzie reagują na inność. Bardzo fajna dla starszych dzieci
(7+) np.dla rodzeństwa dzieci z zD. Mama mówi, że dobra nawet dla dorosłych.
Zachęcamy do poczytania.
CZYTAJCIE KSIĄŻECZKI SWOIM DZIECIOM! (my to lubimy) :)
Buziaki-ogromniaki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz