Wtorek:
Niewyspana i marudna jak ta pogoda pojechałam z Mamą do
Ośrodka.
Na 12:00 (w porze mojego spania) miałam spotkanie z
p.Justyną (logopeda). Tym razem była konsumpcja. P.Justyna przyniosła
marchewkę, brokuł i kurczaczka (oczywiście wszystko ugotowane) i sprawdzała i
uczyła jak jeść.
Podobno całkiem ładnie sobie przeżuwam. Marchewki kawałek
zjadłam, kurczaczka też, ale za to brokuł jakoś mi nie bardzo podchodził.
Mam już jeść troszkę większe kawałki (mięciutkie) takie
1cmx1cm.
Oprócz tego zaczynamy "jeść" chlebek. Ale nie jest
to takie zwykłe jedzenie. Mama kupuje bochenek (nie krojony), bierze nóż i kroi
mi taką duuużą piętkę. Daje mi ten kawał w obie ręce i potem podobno mam sobie
to "wcinać". (Wczoraj popołudniu była pierwsza próba, ale chyba jakoś
nie bardzo wiedziałam co z tym zrobić i jak to "ugryźć".)
Mama ma też mocniej
naciskać na łyżkę kiedy ta już jest na moim języku, bo w tym nie bardzo widać
poprawę (Mama się chyba bała aż tak mocno naciskać).
Mamy też kupić inny smoczek do picia wody (nie taki jak do
mleka). P.S. Firmy tu wypisywać nie będę, jeśli chcecie wiedzieć to proszę pytać Mamę.
Następnym razem będziemy się uczyć pić wodę (nie z butelki).
Narazie ma Mama ze mną ćwiczyć i podawać mi wodę na łyżeczce (ok 15razy).
Oprócz tego oczywiście też z butelki, bo na tej łyżeczce to za dużo nie ma. A
potem będziemy się uczyć pić z kubeczka (żadne tam kubki "niekapki" i
inne). Tylko całkiem dorosły kubek (niesymetryczny - jak taki znajdziemy to Wam
pokażemy).
Kolejnym zadaniem domowym jest pokazywanie. Mama musi pokazywać i mówić wszystko co będziemy robić. Np.będziemy jeść i Mama pokazuje rączką na buzie, "chodź do mnie" i Mama pokazuje rękami itd. Niektóre z tych czynności Mama robiła już wcześniej.
P.Justyna też bardzo mnie chwaliła, że trzymam języczek w
zamkniętej buzi. I powiedziała, że w swojej "karierze" spotkała tylko
kilka takich dzieciaczków z zD co tak praktycznie cały czas trzymają język w buzi. Supcio! Mama się cieszy ;)
Kolejna wizyta w październiku.
Po spotkaniu z p.Justyną, miałyśmy z Mamą 15min przerwy i
przyszła po nas p.Joasia. Na rehabilitacji byłam już tak padnięta, że nie
miałam siły na te wszystkie ćwiczenia. Tym razem na czerwonej piłce i na
kolanach przed lustrem i na macie i na niebieskiej "jeżykowej
poduszce".
Po wszystkim zasnęłam odrazu.
Jedziemy |
Pada deszcz pada deszcz |
Środa:
Dziś pogoda bardzo ładna. Słonko od rana świeci. Wczoraj nie
było spaceru (ze względu na pogodę), więc dzisiaj wykorzystałyśmy czas i
pojechałyśmy na Paprocany.
Spacerowo |
Paprocany |
Buziaki-ogromniaki
Sarusiu jesteśmy z Ciebie dumni - same pochwały - brawo dziewczyno byle tak dalej :*
OdpowiedzUsuńDziękuję ciociu Dosiu :*
Usuń