Wróciłam.
Wszyscy pewnie wiecie, bo pewnie czytacie, a jak nie wiecie to Wam powiem.
2
tygodnie byłam na turnusie rehabilitacyjnym w "Michałkowie" w Bystrej
(k.Bielska-Białej). Był to już/dopiero mój drugi turnus i oczywiście drugi tam
i kolejne też tam będą, bo jesteśmy bardzo zadowolone. Było supcio!
|
Taki piękny dyplom dostałam na koniec turnusu. Dziękujemy :* |
Turnus
bardzo intensywny, szczególnie po świątecznym małym obijaniu. Wyobraźcie sobie,
że o godz.19 to ja już zawsze smacznie spałam, a Mama zasypiała troszkę po
mnie. Taka byłam zmęczona, a rano przecież trzeba było wstawać, żeby zjeść
śniadanko przed zajęciami.
|
Choinka :) |
|
Do pieska chcę ;) |
A Mama
wybrała dla mnie różne terapie:
1)
Rehabilitację ruchową miałam z ciocią Kasią. Ciocia co drugi dzień (bo tak
miałam zajęcia) mnie wymęczyła. Były też pochwałki, bo pięknie ćwiczyłam, no
może przez pierwsze pół godziny, bo potem chciałam ubierać sama skarpetki i
paputki i robiłam "papa". Oczywiście zostałam zawsze zawrócona, bo to
przecież nie był koniec ćwiczeń. Chodzę coraz lepiej i ruchowo się bardzo
ładnie rozwijam, chociaż dalej te nóżki troszkę wykrzywiam i cały czas muszę
ciężko pracować.
|
Dyplom na koniec turnusu. // Z ciocią Kasią. Niestety innych zdjęć nie ma, bo na rehabilitację chodziłam sama. |
2)
Terapię logopedyczną miałam raz z ciocią Anią, a raz z wujkiem Piotrem. Wujek
spojrzał do swoich notatek, poczytał to co potrafiłam w marcu (jak byłam na
pierwszym turnusie) i bardzo mnie chwalił. Podobno zrobiłam gigantyczny postęp.
Wielu rzeczy których nie potrafiłam, teraz już potrafię. Wiecie, że u mnie z
mową jest ciężko, ale Mama widzi postępy jakie zrobiłam po turnusie (po
codziennych zajęciach). Nie, nie nauczyłam się tam mówić, ale hmm.. podobno się
"rozgadałam". Tak mówi Mama.
Mój
słownik:
am -
jeść
mmm,
mmmuuu - krowa
mnam
(mniam) - pyszne
bbbum
(brum) - odgłos samochodu
|
Pięknie już potrafię dmuchać. |
|
Lalala... gitara najlepsza :) |
|
Piosenki z pokazywaniem. Razem z ciocią Anią. |
|
Z wujkiem Piotrem robimy śmieszne minki (jak chłopczyk na obrazku). |
|
Mała przerwa :) |
3)
Dogoterapię miałam z ciocią Gosią i kochaną Tusi. Zdecydowanie najfajniejsza
moja terapia. Wiecie, że karmiłam Tusi z rączki, albo wkładałam jej jedzonko do
miseczek i karmiłam łyżką (tak ćwiczyłam przy okazji swoją rączkę). Chyba już
tęsknię za tą psinką. Mama zastanawia się nad jakąś dogoterapią tu na miejscu.
|
Tusi mogę Cię pogłaskać? |
|
To dam Ci troszkę jedzonka.. |
|
Smakowało? |
4)
Terapia ręki była z ciocią Asią i raz z ciocią Gosią. Pomimo, że zajęcia
powinny być takie rozluźniające to na początku podchodziłam do tych zajęć z
rezerwą. A to dlatego, że nie wszystko czym mogłam się ciaprać mi się podobało.
Nadwrażliwość dotykowa. Nie koniecznie lubię dotykać różnych rzeczy i niekoniecznie
lubię się brudzić. Tzn. lubię, ale zależy czym. Tego Mama nie umie zrozumieć,
bo niektóre rzeczy mają podobną konsystencję, a jedne lubię bardzo, a inne nie.
W domu podobno będziemy się brudzić tym co niekoniecznie lubię. No i muszę
popracować nad trzymaniem kredki lub pędzla.
Jeszcze
troszkę się wytłumaczę, bo z zajęć na zajęcia było coraz lepiej i niektóre
rzeczy bardzo mi się podobały.
|
Brudzimy się z ciocią Asią. |
|
Te papierki wcale mi się nie podobały. |
|
Malujemy pianką do golenia. |
|
Hmm no nie wiem czy chcę tam włożyć rączki. |
|
Moje dzieło. |
5)
Integracja sensoryczna z ciocią Basią. Tu podobnie jak na terapii ręki
pracowałam m.in. nad tą nadwrażliwością dotykową. Z pudła sensorycznego, nie
wszystko chciałam wyciągać, bo niektóre rzeczy były np. obślizgłe.
Mama
pytała też o to moje niejedzenie niektórych konsystencji np. kaszy jaglanej
itp., ugotowałyśmy taką kaszę i na zajęciach próbowałam się nią bawić, ale
wyczuwałam najmniejsze pojedyncze ziarenko, które przykleiło mi się np. do
rączki. Jeśli brzydzi mnie takie ziarenko na rączce, to z pewnością nie
skosztowałabym takiej kaszy. Musimy nad tym pracować. Będzie mi Mama szykować
takie różności "do zabawy".
Oprócz
tego były też oczywiście różne huśtawki, kuleczki itp.
|
Husiu husiu :) |
|
Ugotowana kasza jaglana. Blee.. pogryzła mnie w rączki. |
|
Kolorowe piłeczki. |
|
Idę po jeżykach. |
|
Aaa kuku. Gdzie jest ciocia Basia? |
6)
Ostatnia terapia jaką mi Mama wybrała to terapia pedagogiczna, z ciocią Dorotą.
Te zajęcia też mi się podobały, bo były troszkę luźniejsze i prowadzone
bardziej przez zabawę.
Terapie
terapiami, ale bardzo ważni byli tu Ludzie, których poznałyśmy. Terapeuci,
Dzieciaczki i ich Rodzice.
Terapeuci
bardzo oddani, z pasją i podejściem do dzieci.
Dzielne
i kochane Dzieciaczki. Na moim turnusie byli sami chłopcy i tylko 2 dziewczynki
- Ola i ja. Z Olą zawsze ze stołówki chodziłyśmy za rączkę. I często się razem
bawiłyśmy. Buziaki dla Ciebie Koleżanko :)
No i
Rodzice. Mama mówi, że na takich turnusach poznaje się wspaniałych ludzi i że
czasem można porozmawiać o takich sprawach, o których nie rozmawia się z
wszystkimi.
|
Z Olcią moją <3 |
|
Na saneczkach :) |
|
Troszkę śniegu |
|
Mamooo znalazłam kamyczek.. |
|
Złap mnie Mamo! |
|
Tak się stroję (czapa Mamy). |
|
Mama nie zdążyła rozebrać, a ja już się bawię. |
|
Drugie śniadanie. Buła na podłodze. |
|
Ja się schowam, a Ty mnie znajdź. |
|
Mmmm... |
|
Wszystkim wystarczy. |
|
Kolorujemy Mikołaja. |
|
Na korytarzu spotkałam kicię. Może następnym razem oprócz pieska,
weźmiemy też terapię z kotkiem. |
Mamusia
mówi też, że po takim intensywnym turnusie widać postępy. Dla niektórych są to
malutkie sprawy, ale dla nas wielkie. Bardzo Wszystkim dziękujemy :***
P.S. Wam
Kochani też bardzo z Mamą dziękuję, bo to dzięki Wam i zeszłorocznemu 1% mogłam
pojechać na ten turnus :) Buziaki dla Wszystkich Dobrych Serduszek :*
P.S.2.
Tak się złożyło, że za 3 miesiące (w połowie kwietnia) znowu jedziemy na turnus
;) Mama zapisała mnie też na przyszły rok.
Przy
okazji, bardzo proszę, jeśli nie macie komu oddać swojego 1%, możecie zrobić mi
prezencik. Bardzo bardzo chciałabym móc znowu pojechać na turnus :**
Buziaki-ogromniaki
Kochana i śliczna Sarunia:)
OdpowiedzUsuńŚlemy Wam buziaki Kochane :*
Usuń