sobota, 3 maja 2014

Wolny piątek

Piątek:
Dalej mam katar (już od tygodnia), więc Mama pojechała ze mną do mojej p.dr K. 
Pani Doktor zbadała mnie i osłuchowo wszystko jest dobrze. Siedzi mi to paskudztwo w nosku i nie chce wyjść. Dostałam kropelki i mamy robić inhalacje i przyjść gdyby się pogorszyło. Byłam dzielna, więc dostałam 2 naklejki "dzielny pacjent" (swoją drogą chodzę do tylu lekarzy, że tych naklejek mam już całkiem sporo).
Pogoda się popsuła, więc spacerku już nie było. Musiałyśmy się zająć z Mamą w domku. A co robiłyśmy...

Mam uczyć się dmuchać, więc były bańki mydlane... (najpierw robiła Mama)

Piękne bańki Mamo!

Ja też miałam dmuchać, ale zabrałam tylko Mamie "to coś do dmuchania" i chciałam uciec... ;)

Były też kolorowe piórka...

Próbowałyśmy z Mamą dmuchać, ale jeszcze nie bardzo wiem o co chodzi... (chociaż 2 raz zrobiłam dziubek tak jak Mama)

Uczyłyśmy się też zwierzątek... (dalej wałkujemy: owca, krowa, świnia)

"Gdzie jest krowa? Tak, to jest krowa. Krowa robi muuuu. Daj krowę."

Potem zwierzątka w książeczce. "Gdzie jest świania? Tak, to jest świania. Świnia robi chrum chrum."

Potem troszkę muzyki. Były cymbałki. P.S. Ta  świanka słucha jak gram.

I były piłeczki. 

Tak jakoś nam minęło. W między czasie były owocki dla mnie i kawka dla Mamy. 
Dzisiaj też domowo, bo pogoda bardzo brzydka.

Buziaki-ogromniaki

P.S. Miłej majówki ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz