Piątek:
Rehabilitacja w Ośrodku na 10:45. Znowu zostałam sama z
p.Asią, a Mama czekała za drzwiami. Troszkę płakałam, myślałam, że Mama usłyszy
i po mnie przyjdzie, ale Mama czekała na mnie na korytarzu. Ale powiem Wam, że
Mama i p.Asia miały rację, bo ćwicząc sama nie uciekam do Mamy (bo jej nie ma)
i mniej płaczę, bo nie ma kto mnie uratować (więc nie wymuszam). Tym razem
płakałam znowu mniej, za każdym razem jest lepiej. Oczywiście nie znaczy to, że
za Mamą nie tęsknię i że nagle przestanę protestować ;)
Mama się troszkę martwi, bo ostatnio p.Asia zauważyła (a
potem Mama zwróciła na to uwagę), że jak wstaję (przy czymś) to stawiam troszkę
krzywo lewą stopę. Trzeba coś z tym zrobić.
A w domu:
Mama dzień wcześniej zrobiła mi kolorową galaretkę (żółtą i
czerwoną). Oczywiście ta galaretka nie do jedzenia, tylko do ćwiczenia. Jeszcze
niedawno nie chciałam galaretki nawet dotknąć, a teraz pięknie biorę do rączek
i nawet chciałam skosztować. I tak się bawiłam tą zimną, trzęsącą się,
glutowatą galaretką.
|
Mamooo... nie rób zdjęć jak jem. |
|
Teraz możesz zrobić. |
|
Albo nie ;) |
|
Czerwone czy żółte. |
|
Którą wybrać? |
|
Sprzątamy. |
Potem Mama dała mi ciecierzycę. Oczywiście znowu nie do
jedzenia, tylko do ćwiczenia. Więc bawiłam się tymi malutkimi kuleczkami.
|
Prawa ręka... |
|
...i lewa ręka. |
|
Ciecierzyca. |
Potem uczyłyśmy się zwierzątek z mojej ulubionej książeczki.
|
To jest kura. Kura robi ko ko ko. |
|
To jest pies. Pies robi hau hau hau. |
Sobota:
Rano do prababci Cilki i pradziadka Bronka. Były też 2
spacerki. A popołudniu przy kawie, Mama dała mi skosztować truskawkę. Mama
mówi, że jestem niejadek i że nowych rzeczy nie chcę kosztować, więc chciałam
jej pokazać, że spróbuję troszkę tej truskawki. Kwaśna taka była, ale całkiem
smaczna. I troszkę zjadłam.
|
Hmm co to? |
|
Patrz Mamo jak będę wcinać... Tylko patrz uważnie żebyś potem nie mówiła, że jestem niejadek. |
|
Truskawko szykuj się, zjem cię! |
|
Widzisz Mamo... jem! |
|
Kwaśna... |
|
...ale dobra. Zjadłam troszkę! ;) |
Zrobiłam też sama, całkiem sama pierwszy kroczek bokiem przy
łóżku. Mama się bardzo ucieszyła. Mama lubi takie niespodzianki, a ja lubię jak
Mama się cieszy, wtedy ja też się cieszę.
A jutro wielkie święto. Mama się zastanawia gdzie pójdziemy
świętować ;)
Buziaki Misiaki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz