piątek, 13 marca 2015

To juz w niedziele! :)

Jeszcze tylko 2 nocki i jedziemy. Powoli Mama pakuje walizkę (tzn. szykuje rzeczy które zabieramy). Jak się pozbieramy to nie wiem, bo tego bardzo bardzo dużo :)
Ale zanim pojedziemy to opowiem Wam o ostatnich 2 dniach.

Czwartek:
Po południu rehabilitacja z ciocią Asią i nie tylko... Wiecie co było na zajęciach? Przyczyniłam się do rozwoju ok.12 Studentów, którzy chyba mieli jakieś praktyki, albo coś. W każdym razie oglądali jak ciocia Asia i ja ładnie pracujemy. Na początku troszkę się wstydziłam, ale potem pięknie ćwiczyłam (chociaż mogłam pokazać Tym Studentom, że taka praca wcale nie jest łatwa. Popłakać się, pouciekać i na koniec zrobić co trzeba do pampersa :p). Powstrzymałam się i dostałam na koniec pochwałę od cioci Asi, że ładnie pracowałam.

Piątek:
Znowu popołudniowe zajęcia w Ośrodku. Tym razem z psychologiem - p.ciocią Karoliną. Uczyłam się nawlekać taki bardzo duży koralik na sznureczek, ale nie bardzo mi to wychodziło. Mogłam pooglądać też troszkę książeczek. Ogólnie bardzo fajnie, pomimo wielkiego zmęczenia. W czasie moich zajęć Mama się nie nudziła, bo rozmawiała z Mamą Franka (mojego zespołowego kolegi), który też miał zajęcia.


Ktoś się ładnie obudził po drzemce.. Zgadnijcie kto?


To już ostatnia notka przed wyjazdem. Tak jak pisałam już wcześniej, nie wiem czy będę tu pisać w trakcie turnusu. Czy będzie internet i czy będę miała czas. Postaram się, żebyście o mnie nie zapomnieli.

Trzymajcie się cieplutko! I pamiętajcie o kolorowych skarpetkach (21.03).

Buziaki-ogromniaki 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz