Jeszcze tylko 2 nocki i jedziemy. Powoli Mama pakuje walizkę
(tzn. szykuje rzeczy które zabieramy). Jak się pozbieramy to nie wiem, bo tego
bardzo bardzo dużo :)
Ale zanim pojedziemy to opowiem Wam o ostatnich 2 dniach.
Czwartek:
Po południu rehabilitacja z ciocią Asią i nie tylko...
Wiecie co było na zajęciach? Przyczyniłam się do rozwoju ok.12 Studentów,
którzy chyba mieli jakieś praktyki, albo coś. W każdym razie oglądali jak
ciocia Asia i ja ładnie pracujemy. Na początku troszkę się wstydziłam, ale
potem pięknie ćwiczyłam (chociaż mogłam pokazać Tym Studentom, że taka praca
wcale nie jest łatwa. Popłakać się, pouciekać i na koniec zrobić co trzeba do
pampersa :p). Powstrzymałam się i dostałam na koniec pochwałę od cioci Asi, że ładnie pracowałam.
Piątek:
Znowu popołudniowe zajęcia w Ośrodku. Tym razem z
psychologiem - p.ciocią Karoliną. Uczyłam się nawlekać taki bardzo duży koralik
na sznureczek, ale nie bardzo mi to wychodziło. Mogłam pooglądać też troszkę
książeczek. Ogólnie bardzo fajnie, pomimo wielkiego zmęczenia. W czasie moich zajęć Mama się nie nudziła, bo rozmawiała z Mamą Franka (mojego zespołowego kolegi), który też miał zajęcia.
Ktoś się ładnie obudził po drzemce.. Zgadnijcie kto? |
To już ostatnia notka przed wyjazdem. Tak jak pisałam już
wcześniej, nie wiem czy będę tu pisać w trakcie turnusu. Czy będzie internet i
czy będę miała czas. Postaram się, żebyście o mnie nie zapomnieli.
Trzymajcie się cieplutko! I pamiętajcie o kolorowych
skarpetkach (21.03).
Buziaki-ogromniaki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz