niedziela, 24 kwietnia 2016

Trzeci turnus rehabilitacyjny

Wróciłam. 2 tygodnie byłam na moim trzecim turnusie rehabilitacyjnym w "Michałkowie" w Bystrej. Było intensywnie. Było supcio.
Taki turnus to dla mnie ciężka praca. Ale ta ciężka praca daje ogromne efekty. Czasem są to małe rzeczy, czasem większe, ale to wszystko zebrane razem to lepsze jutro... :)

Taka niespodzianka na koniec turnusu. P.S. I jeszcze była książeczka :)

Mama wybrała dla mnie różne terapie, po ok 4h dziennie.

1) Rehabilitacja ruchowa - z ciocią Basią. Było ciężko. Ciocia Basia bardzo mnie wymęczyła, ale wiadomo trzeba ćwiczyć, żeby te efekty były. Rehabilitację miałam co drugi dzień, więc dałam radę. Zdjęć nie ma, bo chodziłam sama na zajęcia. Mama nie chciała mnie rozpraszać, wiedziała, że będę chciała żeby mnie ratowała ;)

2) Terapia neurologopedyczna - z ciocią Anią i z wujkiem Piotrem. Te zajęcia mi się podobały. Jeszcze nie mówię ;) Aleee... "mówię" coraz więcej. Chyba coś "ruszyło", teraz tylko trzeba ćwiczyć. No i w końcu nauczyłam się dmuchać te bańki, ale to pewnie już czytaliście na fb.

Dmucham bańki mydlane. Sama!

Minki :)

Lalala... papuga.

Z ciocią Anią się uczymy.

Pełne skupienie i zaciekawienie.

Gitaraaa... i Sara kupiona przez wujka Piotra.

Yhyyy...


3) Integracja sensoryczna - z ciocią Marysią. To, że uwielbiam ćwiczenia na huśtawce to pewnie wiecie. Na trampolinie, próbuję odrywać nóżki, powiedzmy, że staję na paluszkach, a to do podskoku już niedaleko :D Niestety nie lubię wszelkich masaży, dociskania, oklepywania itd., no chyba, że robię to sama. Mama musi ze mną teraz sporo ćwiczyć, żeby tą nadwrażliwość dotykową zwalczać.

Husiuuu i jest radość!

Kuleczki

I jeszcze jedna piłeczka


4) Terapia ręki - z ciocią Asią i raz z ciocią Gosią. Ciocia Asia mówi, że mnie nie poznaje. Byłam 3 miesiące temu na turnusie, ale to jak się zmieniłam, jest gigantyczne. Mama też dostała pochwały, że musi ładnie ze mną ćwiczyć, skoro jest taki postęp. Noo coś tam ćwiczy ;) Powiem Wam, że już nie bałam się dotykać niektórych rzeczy i nawet lubiłam się pobrudzić. Zbierałam nawet piórka! A w ostatni dzień troszkę pobawiłam się pianką do golenia (wcześniej nie do przejścia).

Hmmm no ja się chyba tej pianki nie dotknę ;)

Przesypujemy z ciocią Asią

I sypiemy z ciocią Gosią

Mąka... wszędzie mąka

Z miski do miski... ciapciamy :)

Znajdź Sarusię ;)

Pianaaaaa...

Sara w pianie ;)

W niebieskiej pianie...

I niebieska fontanna


5) Dogoterapia - z ciocią Gosią i Tusi. Tusi uwielbiam. Często pokazywałam Mamie, że chcę iść na zajęcia i karmić psinkę. Karmiłam, głaskałam itd. Przy okazji ćwiczyłam rączki. Czasami coś mnie rozpraszało i odchodziłam, a potem znowu wracałam do Tusi. Bo wiecie, ja już teraz taka ciekawa świata, że na miejscu nie usiedzę.

Chcę karmić pieska

Chcę znowu do pieska

Schowam Ci tu ciasteczko

Albo masz... jedz... z rączki

Moja mojaaa Tusi

Znowu chowamy ciasteczka

Karmimy Tusi i jednocześnie ćwiczymy rączki

Brawoooo

W tym samym kierunku

Teraz nakarmimy łyżeczką

Śpimy razem


6) Terapia pedagogiczna - z ciocią Dorotką. Zajęcia przez zabawę, to lubię. Często jak drzwi były otwarte to chciałam wchodzić do sali, bo u cioci Dorotki zawsze było coś ciekawego.

Niestety nie mam zdjęć z ciocią Dorotką, mamy tylko piękną pracę (motylek) którą robiłam na zajęciach.


Powiem, Wam, że w sumie Wszyscy bardzo mnie chwalili. Podobno przez ostatnie 3 miesiące, zmieniłam się bardzo. Nie tylko więcej potrafię, ale społecznie poszłam do przodu. Mama mówi, że teraz jestem już Przedszkolaczek i to dlatego. Jestem bardzo ciekawa, niczego się nie boję. No może broniłam się troszkę przed pójściem na rehabilitację ruchową ;)
Ogólnie cały czas do przodu.

Oprócz terapii, spędzałam czas na zabawie z koleżanką Olą i na spacerkach po okolicy. A jest tam pięknie. 

Mój pokoik

Jest pięknie!

Po spacerku, szybko na zajęcia.

Podziwiamy wodospad

;)

Tańczymy z Olą

Ciocia Aga czyta o Franklinie


W weekend były odwiedzinki. W sobotę przyjechała babcia Jola, dziadek Włodek i ciocia Marylka. 

Dzień dobry...

Prosimy kawkę i ciachooo. 


A w niedzielę odwiedził mnie mój kuzynek Antoś, ciocia Sylwia i wujek Mateusz.
I w sobotę i w niedzielę pojechaliśmy do Szczyrku, na spacerki.

Czekam na Antosia

Spacerowo

Cześć 

Antoś i Sarusia

Wykąpiemy Melę


Cały turnus minął szybciutko i już trzeba było wracać do domku.



Bardzo chciałyśmy z Mamą podziękować całej Ekipie "Michałkowa" :* Za zaangażowanie, profesjonalizm, ciężką pracę, rodzinną atmosferę, no i za te przyszłe efekty.
Podziękować chcemy też wszystkim Dzieciaczkom i Rodzicom. Szczególnie mojej koleżance Oli i cioci Agnieszce :* Za te wspólne zabawy, spacery, rozmowy o wszystkim i "kawusie" (za to dziękuje Mama). I oby kolejny turnus znowu w takim towarzystwie ;)
Chcemy też podziękować wszystkim Dobrym Serduszkom, które przekazały mi swój 1%, dzięki Wam mogłam znowu ciężko pracować, co w przyszłości z pewnością zaowocuje :*


P.S. Zapisujemy się już na kolejne turnusy. Na jesień (wrzesień/październik) jesteśmy na liście rezerwowej, może akurat zwolni się miejsce. 

Buziaki Misiaki

4 komentarze:

  1. O tak czekamy na możliwość kolejnego spotkania z Sarusią i cudowną mamusią:) Było super, dziewczynki jeszcze są zmęczone ale wiem, że jak ochłoną to znów zobaczymy postęp:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasne ;) Może jesienią uda się znowu.. jeśli zwolnią się 2 miejsca ;) Buziaki Dziewczyny :**

      Usuń
  2. Dla takich chwil warto żyć ! Czytamy czytamy wszystkie blogi i zawsze podziwiamy dzielną Sarunię i jej mamę. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :) Bardzo dziękujemy i pozdrawiamy :*

    OdpowiedzUsuń