sobota, 12 lipca 2014

Zeszła sobota. Działkowa sobota.

Obiecałam, że będzie zaległa notka. Jest!
W zeszły weekend, a dokładniej w sobotę pojechałam z Mamą na działkę. Było nas tam dość sporo. Obiadek zjadłam "na powietrzu" (niby powinien bardziej smakować, ale mi się spieszyło do zabawy i nie bardzo chciałam jeść). Dorośli obiadek jedli grillowy i chyba wszystkim smakowało. Była tak piękna pogoda, że mogłam (pierwszy raz w tym sezonie) wykąpać się w moim baseniku. Mama skorzystała i też się troszkę ze mną popluskała. Tak się fajnie bawiłam, tak pluskałam i wcale, a wcale nie chciałam wyjść. Paluszki zrobiły mi się jak u starszej babulinki (takie pomarszczone).
Potem pohuśtałam się też na mojej huśtawce i pobawiłam troszkę na kocyku (oczywiście sama z niego nie zeszłam, bo trawa dalej gryzie). Do domu wróciłyśmy pieszo i dość późno. Wieczór był cieplutki. A w domu po wrażeniach działkowych jakoś nie bardzo umiałam zasnąć (pomimo wielkiego zmęczenia). Dzień był wspaniały.

Zdjęcie?

Z Mamusią 

Plusk, plusk, pluuuuuusk... :)

Kaczuszka, żabka i inne...

Dla Was nie ma już miejsca :D

Pohuśtaj mnie Mamo!

Hmm.. Jak się ten kapelusik zakładało...

...chyba nie tak...

...taaak!


Buziaki Misiaki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz